Reklama

Legia Warszawa z dubletem, Legia II Warszawa ze spadkiem do IV ligi?

redakcja

Autor:redakcja

13 czerwca 2018, 11:39 • 3 min czytania 39 komentarzy

Gdy w 2013 roku rezerwy klubów Ekstraklasy zyskały prawo gry w II lidze, większość narzekała: co, tylko?! Przecież najpotężniejsi w kraju spokojnie mogliby wystawić drugą ekipę w I lidze, ogrywając sobie talenty. Minęło pięć lat, do II ligi nie awansował jeszcze żaden zespół rezerw, a “dwójka” Legii jest nawet o krok od spadku do IV ligi. 

Legia Warszawa z dubletem, Legia II Warszawa ze spadkiem do IV ligi?

Screen Shot 06-12-18 at 05.01 PM

Źródło: 90minut.pl

Można spekulować, że legijna dwójka od jakiegoś czasu przestała spełniać swoją rolę, jaką było szykowanie zawodników do pierwszej drużyny. Można to wiązać z decyzjami kadrowymi czy nagle zmieniającymi się koncepcjami budowania tego zespołu, ale fakty są takie, że teraz rezerwom może być trudno realizować swoje cele nawet przy najlepszym zarządzaniu. Piąty poziom rozgrywkowy to bowiem istna rzeźnia pełen folklor, gdzie można znaleźć wszystko oprócz środowiska sprzyjającego rozwojowi najmłodszych perełek z akademii. Piąty poziom rozgrywkowy to półka, do której powinno aspirować KTS Weszło, a nie druga drużyna najlepszej drużyny w Polsce. Ale oczywiście na IV-ligowe derby Warszawy za kilka lat my byśmy się nie obrazili.

Wróćmy jednak do rzeczywistości, a w tej na mecz przed końcem rezerwy Legii zajmują 15. miejsce w grupie I trzeciej ligi. Czyli miejsce premiowane spadkiem. Podopiecznych Krzysztofa Dębka (który już wie, że pożegna się ze stanowiskiem) czeka wyjazdowy mecz z ŁKS Łomża (11. miejsce), z którego drużyna bezwzględnie musi przywieźć jakieś punkty. No i liczyć na to, że aktualnie znajdujący się na bezpiecznej lokacie Sokół Ostróda, który ma punkt przewagi w tabeli (i gorszy bilans bezpośrednich spotkań) zanotuje gorszy wynik. Chociaż to jest akurat prawdopodobne, bo Sokół podejmuje łódzki Widzew, który wciąż musi przypieczętować awans na wyższy poziom. Innymi słowy, Legia przede wszystkim musi zrobić swoje w Łomży, o co jednak lekko nie będzie, bo warszawianie nie potrafili wygrać aż dziewięciu ostatnich meczów…

Reklama

Wszystko leży więc w nogach legionistów, co jednak siłą rzeczy będzie się wiązać z pewną presją. A tę musi udźwignąć zespół, który w ostatnim meczu z Polonią Warszawa mógł się pochwalić średnią wieku poniżej 18 lat. To jest oczywiście pochodna decyzji Ivana Kepciji, który zimą odmłodził zespół i odszedł od koncepcji, jaką jeszcze latem przyjął sztab Jacka Magiery. Wtedy sprowadzono kilku doświadczonych graczy bezpośrednio do rezerw, czyli Nishiego, Majewskiego czy Turzynieckiego. Zimą natomiast pożegnano dwóch pierwszych (grali regularnie), a trzeci na początku wiosny złapał kontuzję, która wykluczyła go do końca sezonu. Ciężar gry ponownie na swoje barki musiała wziąć młodzież, która najzwyczajniej tego nie ogarnęła, zwłaszcza że zmiana koncepcji była dosyć nagła. W efekcie w warszawskich gabinetach zrobiło się bardzo nerwowo, bo rezerwy na piątym poziomie to strzał w kolano zarówno sportowo, jak i marketingowo.

Z piłkarzy obecnej dwójki, którzy być może za chwilę spuszczą drużynę do czwartej ligi, rzecz jasna nie ma ludzi, którzy mogliby się przydać jedynce. Zimowa rewolucja, która w założeniu miała przełożyć się na coś dobrego, za chwilę może tylko spotęgować problemy. Dwa lata temu Legia II z Szymański, Wieteską czy Niezgodą była o krok wygrania III ligi (3 punkty straty do lidera), a dziś z grupą piłkarzy bez większych perspektyw na awans do jedynki może z tej ligi wylecieć. I pozytyw widzimy tu tylko jeden… W przypadku spadku zsyłki piłkarzy do drugiej drużyny powinny być jeszcze bardziej bolesne.

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

39 komentarzy

Loading...