Gazety sprzedadzą Furmana dopiero jutro

redakcja

Autor:redakcja

14 stycznia 2014, 09:03 • 13 min czytania

Przeglądając kolejne serwisy internetowe i robiąc poranną prasówkę, coraz częściej odnosimy wrażenie, że w gazetach panuje zupełnie inna strefa czasowa. W sieci zdążyliśmy przeczytać już kilka wypowiedzi Dominika Furmana, Weszło tuż po północy zamieściło krótką rozmówkę, a prasa przysnęła. Spójrzmy na Fakt, GW czy Super Express – w sieci informacja, że Tuluza bierze piłkarza Legii, na papierze, że dopiero chciałaby wziąć i weźmie go… dopiero jutro (z odpowiednim tekstem zdążył tylko PS). Wtedy pewnie znów napotkamy wysyp materiałów na temat Furmana, który przez najbliższe godziny internet przerobi na wszelkie możliwe sposoby. Który to już raz?

Gazety sprzedadzą Furmana dopiero jutro
Reklama

FAKT

Droga do działu sportowego nieco wyboista, bo choćby z informacją, u kogo sypia Radosław Majdan (od razu odpowiadamy: u Rozenek). Znów na przykładzie m.in. Faktu mamy przykład, jak to prasa przegrywa z siecią – na fakt.pl Tuluza już kupiła Furmana, w papierowym wydaniu dopiero chce go kupić. Ale zacytujmy fragment z gazety.

Reklama

Francuzi byli bardzo konkretni i zdeterminowani. Przyjechali do Warszawy, szybko dogadali się z Legią. Mistrzowie Polski nie negocjowali zbytnio, bo ponad 11 mln zł, jakie mogą zainkasować, to pieniądze przewyższające wartość rynkową zawodnika. Zainteresowanie Arsenalu jest, ale na Łazienkowską nie wpłynęła żadna, nawet wstępna propozycja. Kiedy Anglicy dowiedzieli się o bliskim transferze do Francji, odezwali się, podtrzymali swoje zdanie, że chcą Furmana pozyskać, ale dopiero latem. Z tym, że legionista nie miał żadnej gwarancji, iż tak się stanie.

Image and video hosting by TinyPic

Fakt donosi o możliwym najdziwniejszym transferze, o jakim kiedykolwiek słyszeliśmy – za Pawła Zielińskiego, brata Piotra, Ślęza Wrocław chce… możliwość gry przy Oporowskiej. Jest też o szczecińskim El Dorado Patryka Małeckiego, który w dwa i pół roku ma zarobić ponad 1,5 miliona złotych.

Za grę w Pogoni Małecki będzie zarabiać więcej niż miał w Wiśle. W krakowskim klubie warunki jego kontraktu kilkakrotnie się zmieniały. Na mocy ostatniej umowy miesięcznie otrzymywał około 35 tysięcy złotych. W Szczecinie będzie zarabiać około 50 tysięcy złotych plus premie. To spora podwyżka. Oficjalnie Pogoń dementuje te informacje. – Zarobki Patryka w Pogoni nawet nie ocierają się o to, co otrzymywał w Wiśle. Jego kontrakt ładnie nam się zepnie w budżecie – zapewnia wiceprezes szczecińskiego klubu Grzegorz Smolny.

A obok mamy listę najlepiej zarabiających w Pogoni:
Hernani – 51 tysięcy złotych miesięcznie
Robak – 50 tysięcy
Małecki – 50 tysięcy
فawa – 47 tysięcy

Image and video hosting by TinyPic

Mamy też tekst Tomasza Frankowskiego (o nim przy okazji PS), a Piotr Wołosik rozmawia z Andrzejem Rudym. Warto zacytować.

No i doczekaliśmy się Polaka w Bayernie.
– Mogliśmy się go dużo wcześniej doczekać.

Chodzi panu o to, że transfer Roberta Lewandowskiego mógł dojść do skutku wcześniej?
– Nie. Chodzi o mnie. Kiedyś popełniłem błąd, największy w swojej karierze. Mogłem być w Bayernie, a nawet jedną nogą w nim byłem… Mało kto wie, że po mojej ucieczce z Polski pojechałem do Monachium. Byłem na miejscu. I ja, i Bayern czekaliśmy na rozwój wypadków. Krótko mówiąc, gdybym został dwa dni dłużej w Monachium, byłym piłkarzem Bayernu, ale posłuchałem złych doradców.

Ostatecznie wylądował pan za 2 miliony marek w FC Koeln. Bayern pewnie mógłby zapłacić więcej.
– Na pewno, ale moja sytuacja była skomplikowana. Ucieczka do Niemiec, w Polsce dyskwalifikacja, brak zgody GKS Katowice na transfer. Wszystko to było szalenie pokręcone.

Dalej niestety, mamy już tylko rozmowę o Lewym, czyli jedna z tysiąca takich samych opinii. Szkoda, wolelibyśmy poczytać więcej o Rudym i jego czasach. Tym bardziej, że jego opowieść zaczęła się nieźle.

RZECZPOSPOLITA

Michał Kołodziejczyk porusza temat wyjazdu kadry Adama Nawałki do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Innymi słowy, mecze, których miało nie być.

W lutym ubiegłego roku Polacy grali z Rumunią. Ówczesny selekcjoner Waldemar Fornalik dokonał pięciu zmian, trener rywali – siedmiu, czym przekroczył dozwolony limit w oficjalnych meczach. FIFA wyniku nie uznała, Rumunom bardzo na tym zależało – Polacy wygrali 4:1, a taki wynik nawet w meczu towarzyskim mógłby mieć wpływ na ranking. Wtedy Zbigniew Boniek zapowiedział, że takich meczów już nie będzie. Silniejsze od prezesa PZPN są jednak podpisane wcześniej umowy. Biznes jest biznes. Rozegranie meczu jako pierwsza reprezentacja przynosi korzyści. Według umowy ze SportFive między październikiem 2012 a czerwcem 2014 r. takich spotkań ma się odbyć 21, a że na razie jest 17, trzeba grać. Sobotni mecz z ligowcami z Norwegii oraz poniedziałkowy z Mołdawią pokażą TVP i Polsat.

GAZETA WYBORCZA

Dziś dwa piłkarskie teksty. Pierwszy – choć to bardziej informacja niż tekst – o Złotej Piłce dla Cristiano Ronaldo. W drugim nad kryzysem Milanu pochyla się Rafał Stec.

Image and video hosting by TinyPic

Piłkarze wiszą tuż nad strefą spadkową, czego właściciel Silvio Berlusconi jeszcze nie przeżywał. Trener Massimiliano Allegri zwolniony, zastąpi go debiutant Clarence Seedorf. (…) Kiedy ten upadły polityk przestał przed kilkoma laty inwestować w futbol – a następnie nakazał drastycznie ciąć koszty, by uczynić drużynę samowystarczalną – jego zaufany współpracownik Adriano Galliani, faktycznie zarządzający Milanem, zaczął polować na posiadaczy sławnych nazwisk, którzy są do wzięcia okazyjnie lub za darmo. Ronaldinho, Robinho, Ibrahimović, Cassano, Szewczenko, Balotelli, Kaká – wszystkich łączyło to, że poprzedni pracodawcy pozbywali się ich z westchnieniem ulgi, wszyscy ratowali też malejącą siłę marketingową klubu. Strategia działała do czasu. Kadra mizerniała z sezonu na sezon, aż dotarliśmy do momentu, w którym jako najjaśniejsza gwiazda miał rozbłysnąć Balotelli. Niereformowalny zadymiarz przejęty z Manchesteru City, gdzie nigdy nie wyrósł ponad rólkę luksusowego rezerwowego.

W stołecznym wydaniu ten sam problem, co w Fakcie – Legia z Tuluzą dogadane, ale do rozmów z Francuzami Dominik Furman dopiero zasiada. Według GW, druga strona na transfer wykłada 3 miliony euro, a 10 proc. trafi do kieszeni menedżerów. Na plus wypada to, że w temacie przeprowadzki głos zabiera francuski dziennikarz.

Image and video hosting by TinyPic

I dodał: – Wydawało nam się jednak, że klub ma zamiar pozyskać Furmana dopiero na następny sezon. W ostatni piątek trener Alain Casanova powiedział: „Pracujemy nad letnimi transferami, a nie na tę zimę”. W tej chwili nie ma jednak wielu graczy o podobnym profilu w drużynie: Etienne Didot, Clément Chanteme, Adrien Regattin, Pantxi Sirieix. Jest także Kolumbijczyk Abel Aguilar, który gra w środku pola jako pomocnik w systemie 3-5-2. Chanteme, który jest wypożyczony z Paris Saint-Germain i ma ogromną pensję, prawdopodobnie wróci do Paryża latem tego roku. Didot i Regattin być może opuszczą klub. 3 mln euro wydaje się bardzo wysoką sumą za transfer Furmana, bo Tuluza jest klubem „klasy średniej” we Francji, a Furman tylko młodym zawodnikiem.

SPORT

Na okładkę Sportu zmieścił się, i to w drobnym stopniu, tylko Cristiano.

Image and video hosting by TinyPic

Opublikowana dziś rozmowa z Maciejem Murawskim zahacza o temat Legii i francuskiej piłki. Można zacytować, choć nic tutaj przełomowego.

Spodziewa się pan, że w przewidywalnej przyszłości przy فazienkowskiej pojawi się pokaźny kapitał zagraniczny? Mówi się o inwestorach z Azji…
– Legia to taki klub, który zawsze jest na świeczniku, więc wszystko możliwe. Francuska ekstraklasa wydawała się mało atrakcyjna wobec najsilniejszych lig Starego Kontynentu, a tymczasem PSG dzięki szejkom szybko stał się europejską potęgą. Podobna historia może się rozegrać przy فazienkowskiej.

Piłkarze klubowej akademii, zawodnicy wyróżniający się w polskiej ekstraklasie i młodzi zdolni z lig zagranicznych. Jak na razie w takiej kolejności Legia zamierza budować superdrużynę…
– W ten sposób też można stworzyć ekipę, która będzie w stanie zaistnieć w Europie. Steaua Bukareszt nie skupowała hurtem gwiazd z zagranicy. Zamiast tego skoncentrowała się na pozyskaniu najlepszych piłkarzy grających w lidze rumuńskiej. I udało się – weszła do Ligi Mistrzów. Nie jesteśmy gorszą nacją, może tylko zbyt często brakuje nam pewności siebie. Inna sprawa to stabilizacja kadrowa, odnosząca się tak samo do zawodników, jak i do trenera. Nikogo nie sprzedawać i co pół roku sukcesywnie zespół wzmacniać – to droga do sukcesu. A szkoleniowiec powinien mieć pozycję niepodważalną, bo tylko wtedy budzi respekt.

Droga to sukcesu to nikogo nie sprzedawać. Niezły timing.

Image and video hosting by TinyPic

Ciężko zatrzymać się przy czymś jeszcze, bo większość z tych informacji już czytaliśmy, a i nie ukrywajmy – nie ma za bardzo o czym teraz pisać. W dobrych słowach podsumowana została przeprowadzka Patryka Małeckiego do Szczecina.

Transfer do Pogoni to była ucieczka, bo w Wiśle nie miał już na co liczyć. Grał regularnie, ale krótko – na boisku pojawiał się zazwyczaj dopiero w końcówkach spotkań. W meczu ligowym w podstawowym składzie po raz ostatni zagrał we wrześniu ubiegłego roku. Ostatnią asystę w rozgrywkach ekstraklasy zanotował… 2,5 roku temu! To nie są statystyki dobrego skrzydłowego.

Spodobało nam się też stwierdzenie, że gdyby ktoś Górnikowi zaproponował za Zacharę 400-500 tysięcy euro, to klub chyba (!) byłby skłonny (!!) go oddać. To może przypomnijmy: piłkarz ma kontrakt ważny do końca sezonu. I coś nam się wydaje, że gdyby taka oferta się pojawiła, to oni sami by go spakowali i jeszcze na miejsce zawieźli, byle się po drodze nie rozmyślił.

SUPER EXPRESS

Jesteśmy mocno rozczarowani – nieco ponad dwie strony piłkarskie, z czego jedną właściwie zajmuje… relacja z treningu Legii. Nie da się nic zacytować. Aha, trener Berg nie zamierza komentować dopiero zapowiadanego transferu Furmana.

Image and video hosting by TinyPic

Michał Listkiewicz, były prezes PZPN, w swoim felietonie stwierdza, że Polacy lubią liczyć cudze pieniądze. Fragment tekstu.

„Znów marzę o spędzeniu nocy z Miss World” – mawia od lat mój znajomy. Znów? „Tak, bo tydzień temu marzyłem, i rok, i dziesięć lat temu także”. Anegdota z brodą przypomniała mi się, gdy czytałem o wyścigach zagranicznych klubów po polskich piłkarzy i trenerów. Zaprzyjaźniony dziennikarz napisze każdą bzdurę na prośbę menedżera lub samego sportowca. Przeważnie okazuje się, że to Tischnerowska „gówno prawda”, ale nazwisko odkurzono. Gdyby tacy Włosi wiedzieli, iloma polskimi piłkarzami się interesują… Bywa, że takim propagandowym zabiegiem można sobie zrobić krzywdę. Po co był szum wokół rzekomego zainteresowania Dynama Mińsk trenerem Maciejem Skorżą? Biznesmen Czyż robi świetne piwo sprzedawane w sieci jego restauracji i zna się na interesach, nie lubi przepłacać. Dlaczego arabscy szejkowie dowiedzieli się o swoim zainteresowaniu Franciszkiem Smudą z polskiej prasy?

Image and video hosting by TinyPic

SE rozlicza do spółki z Markiem Koźmińskim transfery Polaków do Serie A i zmuszony jest Kamila Glika nazwać… wyjątkiem potwierdzającym regułę. Wszyscy pozostali zawodzą, choć jeszcze radę daje Wszołek. Fragment tekstu.

– Niestety, źle wygląda sytuacja Zielińskiego. Po tym jak błysnął w ostatnim sezonie wydawało się, że ten będzie potwierdzeniem jego wartości, a chłopak praktycznie nie wącha murawy. Przegrywa z Kolumbijczykiem Murielem, choć tamten to inny typ zawodnika. To duży problem dla Zielińskiego i polskiej piłki – martwi się Koźmiński. – Jeszcze bardziej niepokojące jest to, co się dzieje z Salamonem. Jego wcześniejszy transfer z Brescii do Milanu wstrząsnął polskimi mediami, ale jak się okazuje – trochę na wyrost. ٹle trafił, bo w Sampdorii jego rywalami są kapitan i wicekapitan, a jak drużynie nie idzie, to trenerzy niechętnie dokonują zmian w obronie. Powinien odejść w tym okienku transferowym, bo to piłkarz o unikatowych umiejętnościach. Jeśli jednak miałby nie grać kolejne pół roku, to może to zaważyć na jego rozwoju – ostrzega wiceprezes PZPN. – A skoro mówimy o Sampdorii, to in plus zaskoczył mnie za to Wszołek – dodaje Koźmiński. – Jest tam dopiero od kilku miesięcy, ale grywa i to przyzwoicie. Będzie szedł do przodu.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Ciekawe otwarcie PS.

Image and video hosting by TinyPic

W środku mamy sporo opinii – Dariusza Dziekanowskiego, Tomasza Frankowskiego i Bożydara Iwanowa. Ten ostatni zwraca uwagę, że Sir Alex Ferguson nie tylko rekomendował Berga do Legii, ale tez namaścił na swojego następcę Davida Moyesa. Dziekanowski komentuje kilka luźnych piłkarskich wydarzeń, zacytujmy.

Mówi się, że do każdego piłkarza przypisane są dwie liczby: jedna, widoczna dla każdego kibica, to numer na koszulce. Druga, którą powinien znać każdy prezes czy dyrektor, to wartość rynkowa zawodnika. Tych, którzy potrafią to odpowiednio oszacować i wykorzystać, wciąż jest niewielu. Od jakiegoś czasu w parlamencie trwa dyskusja na temat umów śmieciowych, tymczasem słaby piłkarz z zagranicy wciąż może liczyć w Polsce na złotą umowę. Jesteśmy świadkami zmian własnościowych w kilku klubach. Mam nadzieję, że przyniosą one też pozytywne zmiany w kwestii zarobków zawodników, czyli kontrakty ustalane będą proporcjonalnie do umiejętności i możliwości piłkarzy.

Image and video hosting by TinyPic

I kawałek z Frankowskiego.

Mówi się o wprowadzaniu europejskich standardów do zespołu z Łazienkowskiej. Mam wrażenie, że są to słowa trochę pod publikę. To zawsze dobrze brzmi, kiedy słyszymy, że piłkarze będą spędzać cały dzień w klubie. Ze swojego doświadczenia wiem, że nie ma to większego przełożenia na wyniki uzyskiwane przez drużynę, ale prezesi i kibice będą usatysfakcjonowani, że zawodnicy dostali w kość. Zazwyczaj trenerzy wprowadzają tego typu zasady, kiedy ich drużynom nie idzie. Wtedy dużo mówi się o potrzebie integracji, analizie swojej gry, przeciwnika, rozmowach z trenerami, prezesami, kibica i Bóg wie z kim jeszcze. Co innego, jeśli chodzi o zajęcia indywidualne. Większość polskich klubów nie stać na zatrudnianie trenerów specjalnie do tego wyznaczonych. W Legii takie możliwości są.

Image and video hosting by TinyPic

Warto zaznaczyć, że PS jako jedyny dziś faktycznie poinformował o transferze Furmana do Francji. To znaczy, o tym, że dogadały się i kluby, i piłkarz z Tuluzą. Dalsze ruchy Legii: przychodzi Guilherme, od lata (a może uda się już teraz?) Duda, od lata również Budziłek, pod znakiem zapytania Stolarski, a w zawieszeniu Paixao oraz Orlando Sa (AEL Limassol). Natomiast do Lecha, jeśli kontraktu nie przedłuży Rafał Murawski może trafić Miroslav Covillo.

Mamy też teksty o zarobkach Małeckiego i transferze Zielińskiego jak w Fakcie, w szerszej wersji zaprezentowano rozmowę z Andrzejem Rudym (więcej wątków o Lewandowskim). Do tego korespondencja ze Słowacji Jarosława Kolińskiego i Marka Wawrzynowskiego, czyli obszerna (i przeciętna) opowieść Roberta Demjana, który chwali się, że w Belgii… strzelił jednego gola.

Wiem, co się w Polsce o mnie mówi: co to za król strzelców, co mało gra i nie strzela w przeciętnym belgijskim Beveren? Albo: co to za król, skoro został nim dzięki zaledwie 14 bramkom? Jakoś to przeżyję. Wszystkim, którzy tak mówią, polecam, by sami spróbowali szczęścia w nowej lidze i kraju. Zobaczymy, czy tak łatwo jest się zaaklimatyzować. A 14 bramek? Czuję się, jakbym strzelił 28. Pamiętajcie, że grałem w Podbeskidziu. W takim zespole o wiele trudniej o gole niż w Lechu, Legii czy Wiśle. (…) Dariusz Kubicki bardzo dobrze przygotował nas do rundy wiosennej. Czesław Michniewicz był mistrzem motywacji. Gdy wygłaszał przemowę przed meczem, to człowiek był tak nabuzowany, że wychodził na boisko z przekonaniem, że jest w stanie pokonać każdego. Mnie dodatkowo motywował. Kiedy strzelałem gola, w nagrodę wręczał mi płytę z bramkami którejś z gwiazd Arsenalu – Van Persiego, Arszawina. W sumie mam ich cztery. Ale mówiąc o trenerach, przede wszystkim mam na myśli trenera Kasperczyka. Mogę nawet powiedzieć, że jest dla mnie jak ojciec.

ANGLIA: Wenger na dłużej, Ronaldo mógł wrócić na Old Trafford

W prasie angielskiej rządzi dzisiaj niepodzielnie Wilshere i Wenger. Anglik zadedykował bramkę swojemu synowi, czego nie przegapili fotoreporterzy, a z Daily Star dowiadujemy się o spodziewanym nowym kontrakcie dla Wengera, który ma podpisać na dniach. The Times natomiast przygotował duży materiał o tym, jak blisko powrotu na Old Trafford był tego lata Ronaldo. Największym orędownikiem powrotu Portugalczyka miał być Ferdinand. CR7: – To prawda, że z Rio sporo na ten temat rozmawialiśmy podczas okienka transferowego. Myślałem o United, ten zespół wciąż pozostaje w moim sercu, życzę mu jak najlepiej a w Manchesterze mam wielu przyjaciół.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

WفOCHY: Seedorf za Allegriego, Zidane o Pogbie i Berardim

Włoska prasa najbardziej skupia się na znalezieniu następcy Allegriego w Milanie. Faworyt może być tylko jeden: Seedorf. Holender wita czytelników z okładki La Gazzetta dello Sport, które przekonuje, że asystentami Seedorfa mieliby być Crespo i Stam. W dalszej części gazety duży materiał o Berardim, którego wycenia się teraz już na dwadzieścia milionów euro. W Tuttosport zdecydowane najważniejszy wywiad z Zizou. Zidane przewiduje, że w przyszłości Pogba zdobędzie Złotą Piłkę, komplementuje też Berardiego, nazywając go „Złotym chłopcem”. Zamieszanie w Milanie gazeta nazywa zwycięstwem Barbary Berlusconi, a w szatni obok Seedorfa widzi Kluiverta i Davidsa.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

HISZPANIA: فzy CR7

Hiszpańska prasa musi żyć dzisiaj Złotą Piłką dla Ronaldo i tak też jest w istocie. Przypomina się najważniejsze momenty gali, z łzami CR7 na czele (Marca daje minimalistyczny, efektowny tytuł „Płacz” na okładce), wspomina się też dawnych zwycięzców. Na główną stronę Mundo Deportivo trafiły natomiast słowa Messiego „Nie żyję tym, co było, skupiam się na tym, co przede mną”. Marca woli cytować zwycięzcę: – Chcę zapisać swoją własną stronę w historii futbolu.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

PORTUGALIA: Ronaldo w roli głównej, co dalej z Nanim?

Portugalia również siłą rzeczy najwięcej miejsca poświęca Ronaldo i jego emocjonalnemu wystąpieniu przy odbiorze nagrody. Poza tym, wciąż roztrząsane są transfery Maticia, Rodrigo i Garaya, szczególnie Record nie żałował na to miejsca. Jak zwykle w portugalskiej prasie również garść spekulacji transferowych, tym razem O Jogo zastanawia się nad przyszłością Naniego.

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama