Furman: Moim zdaniem to rozsądna cena, z czym wielu nie do końca się zgadza

redakcja

Autor:redakcja

14 stycznia 2014, 00:38 • 2 min czytania

– Wiem, że ktoś pomyśli sobie: „co on opowiada, ten Furman, chciał odejść to odszedł, po co dorabianie teorii”. I ja to rozumiem – chciałem odejść do lepszej ligi, byle móc się rozwijać, a ostatnio mocno wyhamowałem. Celowo zaznaczam, że chodzi mi o ligę, poziomu obydwu klubów nie chcę porównywać. Nie o to w tym chodzi, serio – mówi w rozmowie z Weszło Dominik Furman, chwilę po sfinalizowaniu rozmów z Tuluzą.
Do samego końca nie byłeś zdecydowany – brać, co dają Francuzi, czy zostać w Warszawie.
Sentyment, po prostu. Zżyłem się z Legią jak nikt, przynajmniej ja tak to odbieram. Trudno mi było podjąć decyzję, mając w głowie, że przecież ona może być kluczowa dla całego mojego życia. Jeden zły ruch i wszystko może się potoczyć inaczej, niż bym chciał.

Furman: Moim zdaniem to rozsądna cena, z czym wielu nie do końca się zgadza
Reklama

Więc co przeważyło na rzecz transferu?
Korzyść moja i korzyść klubu. Ja jestem zadowolony, ponieważ trafię do dobrej, technicznej ligi, o wiele lepszej niż polska, z kolei Legia dostanie za mnie rozsądne pieniądze.

Właśnie, powiedziałeś „rozsądne pieniądze”. Twój transfer żył w mediach głównie ze względu na te blisko trzy miliony euro.
Moim zdaniem to rozsądna cena, z czym – jak widzę – wielu nie do końca się zgadza. No trudno. Z mojej perspektywy to fajnie, że Legia będzie miała za mnie coś konkretnego i będzie mogła tę sumę rozdysponować zgodnie z potrzebami. Wiem, że ktoś pomyśli sobie: „co on opowiada, ten Furman, chciał odejść to odszedł, po co dorabianie teorii”. I ja to rozumiem – chciałem odejść do lepszej ligi, byle móc się rozwijać, a ostatnio mocno wyhamowałem. Celowo zaznaczam, że chodzi mi o ligę, poziomu obydwu klubów nie chcę porównywać. Nie o to w tym chodzi, serio.

Reklama

Długo wydawało się, że jeżeli podpiszesz umowę z Tuluzą, pojedziesz tam dopiero latem.
Nie dopytywałem o to, skoro trener w rozmowie zakomunikował mi, że liczy na mnie już teraz. Nie oczekuję żadnego okresu ochronnego. Na pewno, zwłaszcza życiowo, początki nie będą łatwe, ale potrzebowałem takiego kroku naprzód, żeby znów ruszyć. Tuluza ma na mnie konkretny plan, nie ukrywali, czego oczekują. Nie płacą takich pieniędzy co okienko, dlatego świadczy to o tym, że musiało im zależeć na moim transferze. Ale wiesz co… Jak przed chwilą wracałem do domu przez miasto, przez most, czułem się dziwnie. Osiem lat, można się przyzwyczaić.

Didot, Chantome – mocna konkurencja.
A kto powiedział, że ma być łatwo? Tutaj, w Warszawie było bardzo łatwo? Policz, ilu zawodników przypadało na jedno miejsce.

Realny cel na najbliższe pół roku?
Chciałbym drugi raz zostać z Legią mistrzem Polski. A w Tuluzie grać. Jak najwięcej grać.

Rozmawiał PJ

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama