Przez ostatnich 12 miesięcy aż 45 razy prezentowaliśmy wam zbiór najlepszych, najśmieszniejszych, najdziwniejszych, najbardziej nieoczekiwanych wydarzeń, jakie sfilmowano na boiskach świata. Jako że rok ma się ku końcowi, postanowiliśmy to zebrać w całość i z naszych „Perełek Weszło TV” wycisnąć najsmaczniejsze soki. Hity hitów. Kilka największych odpałów każdego miesiąca – chronologicznie, od stycznia aż do grudnia. Naszym skromnym zdaniem, mamy tutaj wszystko. Piękne bramki, o których zapomniano w głosowaniu na gola roku według FIFA, kuriozalne samobóje, inne pomyłki i dziwne boiskowe sytuacje, które nie mają wiele wspólnego z piłką. Futbolowe jaja 2013 przed wami. Zapraszamy.
STYCZEŁƒ
W styczniu znakomitą bramką w meczu Motherwell popisał się… Henrik Ojamaa. Nie omieszkaliśmy przypomnieć, że Estończyk właśnie negocjuje z Lechem Poznań, co w tamtym czasie faktycznie miało miejsce. Co było później, wszyscy świetnie wiemy.
W Kuwejcie sędzia przerwał mecz na trzy minuty, bo bramkarz jednej z drużyn… musiał skoczyć za potrzebą. O dziwo, wszyscy zrozumieli i cierpliwie poczekali aż nieszczęśnik wyreguluje pęcherz.
Z kolei w Tajlandii niejaki Mario Gjurovski, występujący w klubieMuangThong United, pomylił boisko piłkarskie ze światem cyrku i próbował wykonać rzut wolny przy użyciu głowy. Sprytnie, ale nieudanie.
LUTY
W meczu pomiędzy Liga de Quito a Universidad Catolica niejakiemu Gabrielowi Corozo noga zasprężynowała jak kiedyś łokieć Andrzeja Niedzielana i w efekcie obejrzeliśmy nie-wia-ry-god-ne-go samobója. Jacek Gmoch prawdopodobnie określiłby takie uderzenie jako „chiński lampion”.
Zagotowało się na treningu Dynama Kijów. Dwójkę bijących się zawodników pozostali musieli rozdzielać metodą „wszystkie chwyty dozwolone”, włącznie z wynoszeniem delikwenta, ciągnąc go za nogi.
MARZEC
Zapanowała moda na Harlem Shake. W Kielcach musieli być na bieżąco z obowiązującymi trendami.
Zaś szkockie St. Mirren prawdopodobnie skleciło najlepszą akcję bramkową w historii klubu.
Jednak perełką wśród perełek okazał się gol Przemysława Kaźmierczaka. Mecz z Ruchem Chorzów.
Ewentualnie gol piłkarza Once Caldas, o którym każdy dawno zapomniał, a my pamiętamy.
To był jednak ciekawy miesiąc. Zima zaskoczyła drogowców piłkarzy w Stanach Zjednoczonych.
KWIECIEŁƒ
Tym, którzy zastanawiają się nad bramką roku, przypominamy Kalluma Higginbothama, który rzecz jasna nominacji od FIFA nie otrzymał. A przecież mógłby, prawda?
Kuriozalna historia rozegrała się podczas meczu ligi bułgarskiej. Sędzia odgwizdał rzut karny i pokazał czerwoną kartkę zawodnikowi, który zatrzymał ręką piłkę zmierzającą do siatki. Wrtem trener gości podarł kartki arbitrowi, gdy ten wyrzucał go na trybuny za protesty.
Obejrzeliśmy najgorzej wykonany rzut karny w historii futbolu (wcześniej można było podejrzewać, że tego wyczynu dokonał Prejuce Nakoulma).
Zaś ostatnie podrygi w europejskiej piłce zaliczył Roger Guerreiro. AEK Ateny spadło z ligi, a jego zawodnicy musieli uciekać do szatni przed kibicami.
Aha… Pod koniec miesiąca Robert Lewandowski zmasakrował Real Madryt.
MAJ
Bramkarz Crvenej Zvezdy Belgrad – Boban Bajković puścił podręcznikowego „Przyrosia”. Można zaryzykować, że uczeń przerósł mistrza i fantastycznie odprowadził piłkę wzrokiem.
Kolejna kandydatura do bramki roku, która przeszła niezauważona? Kennedy Igboananike.
Mecz AIK z Halmstad BK.
Dziwny wybryk piłkarskiej natury odnotowaliśmy na Cyprze. Jeden zawodnik najpierw strzelił hat-tricka, a później zastąpił bramkarza między słupkami i wyciągnął dwa rzuty karne.
Chyba właśnie w tym miesiącu w pełni dostrzegliśmy też urok kartoflisk…
CZERWIEC
To właśnie w czerwcu pamiętnego babola zaliczył bramkarz Niemców – Ter Stegen w meczu z USA.
Długo szukaliśmy jakiejś pamiętnej „perełkowej” sytuacji z czerwca, by w końcu dojść do wniosku, że będzie nią samobój Bernarda Parkera. Niewielu napastników kiedykolwiek strzeliło takiego gola.
Objawił nam się również piłkarski geniusz Filippo Caplicy. Niestety, zmarnowanego talentu.
LIPIEC
Kamil Biliński zapunktował w Lidze Europy, po czym w szale radości prawie zrobił sobie krzywdę. Biedny Lech Poznań jeszcze nie spodziewał się najgorszego.
Poznaliśmy też piłkarski klip miesiąca w Polsce. Był nim materiał Orange Sport promujący pierwszą ligę.
Z kolei w Peru „piłkarz” wyeliminował się na 14 meczów atakując przeciwnika butem w twarz.
SIERPIEŁƒ
Piłkarz brazylijskiego Figueirense uznał, że idealnie zabezpieczy swoją bramkę przed uderzeniem po ziemi, jeśli przy rzucie wolnym… rzuci się na murawę. Marek Motyka nie powstydziłby się takiej perełki.
W boisko sąsiadujące z tym, na którym ćwiczyli piłkarze Glasgow Rangers trafił piorun.
Dwóch sędziów z Armenii dostało dożywotniego zakaz uprawiania zawodu w związku z ustawieniem meczu eliminacji Ligi Europy pomiędzy Interem Turku a VÃkingur Gota. Sprawa jest świeża, bo dotyczy spotkania z 11 lipca tego roku. U jednego z bukmacherów internetowych postawiono dziwnie wysoką kwotę na to, że oba zespoły strzelą gola. A później zaczęły dziać się prawdziwe cuda…
Podczas meczu Partizana Belgrad z Ludogorec Razgrad jakiś miejscowy „Staruch” przeskoczył przez płot okalający boisko na murawę, zdjął opaskę kapitanowi Partizana, po czym spokojnie wrócił na swoje miejsce.
WRZESIEŁƒ
We wrześniu miał miejsce najbardziej niewytłumaczalny samobój spośród wszystkich, jakie umieszczaliśmy w „perełkach”. W drugiej lidze peruwiańskiej. Niesamowity.
Z cyklu „Piękne, zapomniane bramki” – klip z ligi macedońskiej. Nożyce pierwsza klasa.
Był to również czas triumfów Viktorii Pilzno i jej trenera Pavla Vrby.
Poznaliśmy też niejakiego Mattiasa Mete. Szweda, zdobywcę bramki, jakiej wcześniej nie strzelił i już z pewnością nie strzeli w przyszłości.
PAٹDZIERNIK
W październiku rozbawiali nas Chińczycy.
A później gol w lidze czeskiej strzelony… tylną częścią ciała. I to zgodnie z planem.
W międzyczasie uzmysłowiliśmy sobie, że pisząc o najgłupszym samobóju, zapomnieliśmy O TYM!
Październik ostatecznie obwołaliśmy miesiącem nieudaczników po obejrzeniu klipu z ligi kenijskiej.
LISTOPAD
Dowiedzieliśmy się, że w rumuńskim Panduri gra nie tylko były piłkarz Cracovii – Deividas Matulevicius, ale także Eric de Oliveira. W spotkaniu z Fiorentiną zdobył bramkę, że palce lizać.
Rozgrywki ligi litewskiej przemianowano w rozgrywki piłki błotnej. W takich warunkach rundę kończył Zalgiris.
Przypomniano nam także, że istnieje taki klub jak FC United of Manchester. W dość wstydliwy sposób.
GRUDZIEŁƒ
I najświeższe wspomnienia, czyli śpiewające przygotowania do meczu z Realem Madryt.
Sebastian Rode dobrze pograł z bramkarzem podczas meczu Pucharu Niemiec. Wyszedł zacny swojak.
W pierwszej lidze rumuńskiej popisał się niejaki Damjan Doković. Napisalibyśmy, że zaliczył „przyrosia”, ale to byłoby jednak obraźliwe dla Sebastiana Przyrowskiego.
Zaś piłkarze marokańskiego Raja Casablanca zmusili Ronaldinho do… zdjęcia butów.
A teraz niech ktoś nam udowodni, że futbol to nie jest gra błędów i w ogóle śmiertelnie poważna sprawa.