Warszawa – spore miasto, sporo atrakcji, jeszcze więcej pokus. O te ostatnie wprawdzie się nie martwimy, wszak Henning Berg dał się poznać jako człowiek raczej sztywny i profesjonalny, ale sądzimy, że warto mimo wszystko oprowadzić nowego szkoleniowca Legii go po stolicy naszego kraju. Tym bardziej, że kto jak kto, ale chłopaki z jego nowego zespołu doskonale znają wszystkie najważniejsze miejscówki Syreniego Grodu. Gdzie bywać? Gdzie szukać podopiecznych? Gdzie szukać wsparcia? Podręcznik dla nowego szkoleniowca warszawskiej Legii.
1. Enklawa
Klub-legenda. Zagubieni napastnicy, kreatywni rozgrywający, dziennikarze, kibice. Wszystko się miesza, wiruje, można przeżyć przygodę życia, albo zakończyć tu w efektowny sposób burzliwą karierę. Jeśli Henning chciałby jednak spróbować tańców w peruce Michaela Jacksona, albo znaleźć jakiegoś bramkostrzelnego, choć nieco ekscentrycznego napastnika – historia pokazuje, że to zdecydowanie najlepsze miejsce. Z drugiej strony, jeśli będzie za ciasno w składzie – zabranie całego składu właśnie do „Enklawy” może w skuteczny sposób przerzedzić szeregi. Pozostaną najwytrwalsi.
2. Medicover / Carolina Medical Centre
Podajemy te dwa, ale generalnie Henning na samym początku swojej przygody z Legią powinien zapoznać się z pełnym spisem klinik medycznych w stolicy. Zresztą, nie tylko w Warszawie, bo legioniści leczą się w całym kraju, a czasem nawet poza jego granicami. Zasadniczo nie czujemy się na siłach, by stworzyć kompletną listę kontuzji wraz z miejscem składania do kupy każdego z zawodników, ale wiemy, że taka rozpiska mogłaby równie dobrze pełnić rolę lekarskiej książki telefonicznej, albo czegoś w rodzaju ortopedycznej „naszej-klasy”. Od początku sezonu w klubie nie rozłożyła się jedynie trybuna południowa, bo urazy, uraziki, złamania i pęknięcia dotknęły nawet kadry kierowniczej z prezesem na czele. Jeśli jego piłkarze nie tańczą w „Enklawie”, nie ma ich na treningu, ani w lokacjach podanych poniżej – pewnikiem przygotowują się do operacji/są operowani/przechodzą rehabilitację.
3. Kasyno w hotelu Hilton
Stali bywalcy, ale i młoda krew, bo kasyno coraz chętniej odwiedzają kandydaci na zawodników, na razie mozolnie przedzierający się do seniorskiego składu. Berg w domu gier może się odprężyć i jednocześnie sprawdzić, który z podopiecznych ma danego wieczoru szczęście. Libor Pala czerpał energię z morza i leczył błyszczącą monetą, Henning Berg mógłby wystawiać do składu wyłącznie tych „na plusie” danego dnia. O to, że podopieczni nie przyjdą na umówione w kasynie spotkanie nie ma się co martwić. Niektórzy z nich z pewnością będą tam na niego czekać.
4. Wiertnicza…
…siedziba TVN-u. Tylko i wyłącznie. Warto czasem wpaść pogadać z redaktorem Kuźniarem, albo zakąsić coś z Marcinem Prokopem przy „Dzień Dobry TVN”. Zawodników Legii tam nie ma i nigdy nie było.
5. Galeria Mokotów
Co tu dużo mówić – jeśli boisko jest drugim domem, Galeria Mokotów bywa pierwszym. Kawa, rogale croissanty, torebki, buty, bluzki, sweterki, iPady, iPody, iPhone`y. Wszystko. Dla ambitniejszych nawet księgarnie. Jeśli sprawdzenie diety – to tylko przepytując tamtejszych restauratorów. Jeśli niezapowiedziana kontrola „rodzicielska” – tam chyba nawet lepiej, niż w Enklawie. No i kobietek też tam lata sporo, i to całkiem dziarskich.
5. Redakcja Weszło
Centrum Dowodzenia Światem. To właśnie tu ustala się kolejność tabeli, obsadę sędziowską, powołania do kadry i wyniki poszczególnych spotkań. Henning może wpaść na kawę, bo wiadomo, że kawkowanie z nami popłaca. Na wstępie dostał nauczkę – gdyby odezwał się wcześniej, Nawałka w życiu nie zabrałby mu siedmiu graczy na niewiele znaczące styczniowe zgrupowanie. Mamy nadzieję, że Norweg zrozumiał i kolejne ruchy będzie podejmował już po konsultacjach z centralą.
Adnotacja: nie mamy wpływu na eurowpierdole. One dzieją się niezależnie od woli kogokolwiek, po prostu są, istnieją, na stałe wpisane w kalendarz rozgrywek i ligowy krajobraz.
6. Ambasada Norwegii
Bo jeśli nie będzie chciał skorzystać z pomocy Centrum Dowodzenia Światem, będzie musiał udać się po pomoc do ambasady. Mówiąc jednak bardziej serio – biorąc pod uwagę styl rozstania z Blackburn, 2,25 miliona funtów rekompensaty, które musieli mu wypłacić indyjscy właściciele tego klubu i temperament fanatyków Legii – nie zaszkodzi znać adresu.
Fryderyka Chopina 2A.