Selekcja negatywna trwa? Powołania Nawałki na chybił-trafił

redakcja

Autor:redakcja

17 grudnia 2013, 18:21 • 3 min czytania

Obiecaliśmy sobie, że nie będziemy Adama Nawałki rozliczać z pierwszych powołań. To nie ma sensu, zwykle wszystko kończy się jak w przypadku Leszczyńskiego, czyli burzą w szklance wody. Teraz bramkarz Dolcanu będzie mógł „nowych” wprowadzać do drużyny, ha! Fakt, że do „Arabów, nie Arabów” pojedzie akurat tych 26 ligowców, wzrusza nas nieszczególnie. Waga powołań do tej konkretnej drużyny na te konkretne mecze nie przekracza wagi powołań do jedenastki sezonu w Bravo Sport. Zastanawiamy się jednak: jaki był klucz? Rzut kośćmi? Ciągnięcie zapałek? Wyrywanie losowych kartek z notesu Fakena?
Nie będziemy rzucać nazwisk, których naszym zdaniem zabrakło, byle się poprzekrzykiwać w tłumie zdziwionych powołaniami. To i tak nic nie da, niczego nie wniesie. Fakt, że gorące kraje z orzełkiem na piersi obejrzy akurat Wilusz, a nie Golański dla losów reprezentacji ma znaczenie podobne, jak to, że trener poleci w niebieskim, a nie czerwonym bezrękawniku. Kadra „ligowa” to od dawna wyłącznie wycieczka turystyczna, z której najwięksi prymusi muszą następnie uznawać wyższość najsłabszych, spośród tych grających poza granicami kraju.

Selekcja negatywna trwa? Powołania Nawałki na chybił-trafił
Reklama

Nawałka najwidoczniej wyszedł z podobnego założenia i na leżak zaprosił tych, z którymi spędzić trochę czasu najzwyczajniej w świecie miał ochotę. Nie nagadał się z Madejem w Zabrzu, bo ściągnął go dopiero latem? Nie zdążył wypytać, o co poszło z żoną? No to będzie okazja na nocne Polaków rozmowy. Najwyżej przyjmie z Norwegią 0:3, a z Mołdawią pechowe 0:1, po błędzie sędziego. Świat się nie zawali, a kolejni zawodnicy będą sobie mogli wpisać 1A.

Niektórzy, jak Marciniak czy Mączyński, pewnie dobiją łącznie już do czterech występów w kadrze i dzięki temu kiedyś, rozwaleni jak Wanda w kwiatach w bujanym fotelu, będą rzucać anegdotami, co się działo na reprezentacji. Pewnie można by się zżymać, dlaczego ten, a nie tamten, czemu zabrakło Golańskiego, czemu pojechał Dziwniel. Same nazwiska są jednak mniej ważne, bardziej interesuje nas klucz. A tu – mamy wrażenie – klucza zabrakło.

Reklama

Nie ma ani składu, ani ładu.

– skoro Nawałka chciał powołać ligowców w najwyższej formie, bez limitu wieku, to gdzie są Robak, Golański, Dawidowicz, Dziwniel, Chrapek, Wójcicki, Dąbrowski czy Danielewicz?
– skoro Nawałka chciał powołać najbardziej perspektywicznych z tych, którzy trochę już pograli, ale wciąż nie wykorzystują swoich dużych podobno możliwości (Furman, Linetty), to gdzie Kamiński, Frankowski, Murawski z Piasta czy Jagiełło?
– skoro Nawałka chciał powołać tych najbardziej sympatycznych, to czemu zamiast Madeja nie wziął Tomasza Wróbla z Gieksy Katowice?
– skoro chciał tych, z którymi dawno nie miał okazji pogadać, czemu nie zostali powołani Andrzej Iwan i Marek Motyka?

Możliwe, że Nawałka miał jakieś inne kryterium wyboru, nie krytykujemy. Zaznaczamy też raz jeszcze – całe te powołania równie dobrze można by sprzedać na ogólnodostępnej licytacji i też nikomu krzydwa by się nie stała. Niech Nawałka robi co chce, nie nasz biznes, a odkąd zapowiedziano wielki powrót obcokrajowców – również nie nasza kadra. Ale doszukać się w tym wszystkim jakiejś logiki i klucza… Szarada godna uwagi akademickich profesorów.

Fot.Fotopyk

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama