Reklama

Liczba Carlitosów w Ekstraklasie będzie się zgadzać

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

31 maja 2018, 19:23 • 2 min czytania 14 komentarzy

To, że Carlitos odejdzie z Wisły Kraków jest pewnie przesądzone, nie łudzimy się. Pytanie brzmi tylko: gdzie odejdzie? Możliwości jest sporo, pojawiały się już takie nazwy jak AEK Ateny, Dynamo Kijów czy Dinamo Zagrzeb. Pozostaje czekać na ostateczne rozstrzygnięcia. Wisła Płock zadbała jednak o to, żeby liczba Carlitosów w polskiej lidze nadal się zgadzała.

Liczba Carlitosów w Ekstraklasie będzie się zgadzać

Właśnie kogoś o takim pseudonimie klub ten sprowadził w czwartkowe popołudnie. Piłkarzem “Nafciarzy” został Carlos Miguel Tavares Oliveira, dla uproszczenia Carlitos. To Portugalczyk, ale w zasadzie całą seniorską karierę spędził w cypryjskiej ekstraklasie.

Płocki Carlitos ma 25 lat i jest skrzydłowym. W ostatnim sezonie w Anorthosisie Famagusta rozegrał 29 meczów, w których strzelił jednego gola i zaliczył cztery asysty. Pod koniec rozgrywek, już w grupie mistrzowskiej, regularnie grał w pierwszym składzie. W fazie zasadniczej przeważnie wchodził na 20-30 minut lub ewentualnie zaczynał od początku i schodził po godzinie. Jego klubowymi kolegami byli m.in. znany z Cracovii Andraż Struna i ubiegłoroczny bohater afery klapkowej w Koronie Kielce, czyli Miguel Palanca.

Z jednej strony Wisła bierze gościa z całkiem niezłego klubu, który teraz zajął na Cyprze trzecie miejsce. Częścią zespołu byli na przykład 29-krotny reprezentant Chorwacji Gordon Schildenfeld, Danijel Pranjić (swego czasu Bayern i Sporting Lizbona) czy chociażby łączony niedawno z Legią Nosa Igiebor. Całkiem niezłe towarzystwo, zupą ogórkową nie pachnie. Z drugiej strony, nowy Carlitos łącznie rozegrał w lidze cypryjskiej 136 meczów – uzbierał w nich raptem 12 goli i 10 asyst. Gdybyśmy mówili o bocznym obrońcy, w porządku. W przypadku skrzydłowego wygląda to co najmniej zastanawiająco.

Reklama

To jednak tylko papier. Można zakładać, że Wisła nie brała tego zawodnika w ciemno. Dyrektor sportowy Łukasz Masłowski zimą nie ukrywał rozmowie z nami, że liga grecka i cypryjska jest przez nich uważnie śledzona. – To ważne kierunki naszych poszukiwań. W Grecji i na Cyprze kontrakty przeważnie podpisywane są na rok, więc zawsze jest tam wielu ciekawych kandydatów do wolnych transferów, na których się opieramy – mówił.

Z Grecji wzięto wcześniej Giorgi Merebaszwilego i Nico Varelę. Oba transfery wypaliły. A w Płocku do portugalskiego nabytku muszą być przekonani, skoro od razu dali mu dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia.

“Nafciarze” sprowadzają w takim tempie, jakby to oni, a nie Górnik Zabrze, mieli w lipcu rozpocząć eliminacje Ligi Europy. To już trzeci zawodnik – po Mateuszu Szwochu i Bartłomieju Żynelu – sprowadzony przed sezonem 18/19. Nadal jednak nie ma nowego napastnika. Skoro Jose Kante nie przedłuża umowy i rozstano się z Kamilem Bilińskim, w kadrze na ten moment jedyną “dziewiątką” jest Oskar Zawada.

Fot. Wisła Płock/Accredito

Najnowsze

Komentarze

14 komentarzy

Loading...