Anglia jedzie do domu, Francja na spacer

redakcja

Autor:redakcja

06 grudnia 2013, 18:29 • 11 min czytania

Po godzinie gapienia się w cycki Fernandy Limy przyszedł czas na losowanie zespołów do grup Mistrzostw Świata 2014 w Brazylii. Nie ukrywamy, patrzenie na łapy facetów w garniturach nie było nawet w połowie tak ciekawe jak nasza wcześniejsza aktywność, ale z drugiej strony, to właśnie ich ręczne roboty będą dziś opisywane w każdym miejscu na całym globie. Postanowiliśmy wszystko ubrać zgrabnie w formę kilkunastu naszych wniosków pogrupowanych w szalenie zabawne kategorie. Kompendium wiedzy o fazie grupowej za jakiś czas wzbogacimy reakcjami z całego świata, tak więc zalecamy odświeżanie.
Najszybciej poznana dobra wiadomość

Anglia jedzie do domu, Francja na spacer
Reklama

Zdecydowanie ta, którą ogłoszono właściwie bezpośrednio po wyjęciu z koszyków pierwszej kulki. Hiszpania obsadziła grupę B, czyli jeśli zwycięży swoją grupę (a Brazylia wygra swoją grupę A) – obaj giganci skrzyżują miecze dopiero w finale. Z drugiej strony, w grupie B znajduje się również Holandia, czyli de facto mecz Holendrów z Hiszpanami będzie bojem o uniknięcie Brazylii. Szaleństwo, na samym wstępie.

No dobra, najszybciej poznaną dobrą wiadomością było to, że galę poprowadzi pani Lima, ale to wylosowanie Hiszpanii do grupy B było na drugim miejscu.

Reklama

Grupa, której analizy wypełnią 3/4 naszej strony (a przy okazji grupa, która wylała falę sucharów)

Chyba ta angielska. Okazało się, że masowy exodus z polskiej zielonej wyspy w kierunku Londynu i Birmingham przełożył się również na angielską reprezentację, której mistrzostwa rysują się w typowo polski sposób: otwarcie z Włochami, o wszystko z Urugwajem, o honor z Kostaryką. Bukmacherzy wstępnie oceniają szanse Anglików na awans z grupy w okolicach 40 do 1, natomiast angielskimi kontami na Twitterze i Facebooku zawładnęli zwolennicy sucharków internetowych.

– Chciałbym anulować 25 rezerwacji na lot Londyn-Rio de Janeiro.
– Oczywiście, pańska godność?
– Roy. Roy Hodgson.

Biorąc pod uwagę, że w tej grupie mecze odbędą się w znienawidzonym Manaus – Anglicy dostali za swoje. Lata upokorzeń, które fundują nam odkąd dostali pstryczka w nos na Wembley, wreszcie zostają w należyty sposób pomszczone. Nie dość, że parówa, gorąc i mnóstwo potu, to jeszcze mecze z Włochami i Urugwajem. Jeśli popuścilibyśmy wodze wyobraźni i zastanowili się co by było, gdybyśmy zajęli ich miejsce… Tak czy owak, grupa, której analizy będą pewnie najciekawsze.

Grupa śmierci (ale nie tak wyraźnej, jak w grupie D)

G. Niemcy, Ghana, Portugalia, USA. Możliwe, że na wstępie nieco niedoceniana, ale ręczymy, że będzie się w niej działo. Abstrahując już od braci Boateng, abstrahując od CV Cristiano Ronaldo, który ma już na sumieniu Zlatana – zarówno USA, jak i Ghana to ludzie, których stać na zerwanie punktu dwóm europejskim potęgom. A prawdziwym majstersztykiem będzie taktyczna bitwa Loew-Klinsmann, gości, którzy stworzyli tę niemiecką maszynerię, a teraz zetrą się w bezpośrednim boju. To będzie mecz, który można rozpisać na książkę już teraz, a co dopiero razem z przed- i pomeczowymi smaczkami, anegdotami i historiami.

Ciekawie będzie też w pierwszych dwóch grupach – u Brazylijczyków miejsce numer dwa pozostaje wielką niewiadomą, bo Chorwacja, Meksyk i Kamerun to drużyny, których potencjał ciężko w tej chwili ocenić. W grupie B z kolei ciekawi jesteśmy czy cokolwiek do powiedzenia będzie miało Chile – gdyby wrzucić ich za Kolumbię do grupy C, albo za Ekwador do grupy E z pewnością byliby jednym z faworytów, z kolei w towarzystwie Holandii i Hiszpanii wyglądają jak niegroźny dzikus z patykiem, a nie całkiem potężny Latynos. Niektórych dodatkowo ucieszy pewnie fakt, że spadają szansę na grę w dalszych fazach Alexisa Sancheza.

Grupa usypiająca

Francja, Ekwador, Szwajcaria, Honduras. Po pierwsze – gigantyczny fart Francuzów, którzy po przejściu w magiczny sposób Ukrainy dostają grupę życia. Grupę, w której mogłaby sobie poradzić nawet Polska jakaś bardzo słaba europejska reprezentacja. Jeśli jej nie wygrają, okładkę „Faktu” (wiecie którą) będzie mógł skopiować L`Equipe i France Football. Po drugie – Honduras i Ekwador plus Szwajcaria z pierwszego koszyka. Ponury żart, biorąc pod uwagę bój hiszpańsko-holenderski, grupę Anglia, Włochy, Urugwaj.

Grupa, w której nie ma Zlatana

Każda. 🙁

Grupa, w której nie ma Polski

A, B, C, D, E, F i G. I jeszcze H.

Grupa, która mogłaby latać nawet w czasie meczów Ekstraklasy (i miałaby mniejszą oglądalność)

Kolumbia, Grecja, Wybrzeże Kości Słoniowej, Japonia. Zespoły ekscytujące wyłącznie kolekcjonerów kart i naklejek. Prawdę powiedziawszy od starcia Grecji z Japonią wolelibyśmy obejrzeć powtórki Tsubasy (inna sprawa, że powtórki Tsubasy wolelibyśmy od jakichś 75% meczów, które oglądamy). Falcao ma szansę zostać królem strzelców jeszcze w fazie grupowej, o ile korony nie podwędzi mu któryś z…

Grupa, w której jeden mocarz napierze wszystkich lamusów

…Argentyńczyków. Messi, Di Maria i cała reszta dostali na talerzach Bośnię i Hercegowinę, Iran oraz Nigerię. Grupa stanowi dla nich szalone wyzwanie, bowiem każdy z rywali jest nieobliczalny i ambitny, a Borys Pandza w starciu z Messim będzie miał okazję pokazać siłę Ekstraklasy i europejskich potęg delikatne rozbieganie przed prawdziwymi wyzwaniami. Jeśli strzelą poniżej ośmiu goli… Tak, tak. Okładka „Faktu”.

Grupa tak nieziemsko ciekawa, że zapomnieliśmy o niej napisać

Belgia, Algieria, Rosja, Korea Południowa. Przepraszamy wszystkich fanów futbolu z tych stron, ale jedynym ciekawym momentem w tej grupie zdaje nam się podliczenie na końcu ile asyst i goli zanotowali poszczególni Belgowie. Belgia jest naszym czarnym koniem, ta grupa jako całość, na tle pozostałych grup – niezbyt ciekawym źrebakiem.

***

Na koniec jeszcze krótkie naj, naj, naj:

Największy zwycięzca: Francja
Największy przegrany: Australia. No i Anglia.
Najlepszy mecz fazy grupowej: Hiszpania – Holandia
Największy zawód losowania: bardzo krótkie zbliżenia na biust Fernandy Limy Francja w grupie spacerowej. Liczyliśmy, że ktoś na poważnie sprawdzi, czy Ribery to kozak pokroju Ronaldo aplikującego cztery gole w dwumeczu przeciw Szwecji.
Największa niespodzianka losowania: Bośnia i Hercegowina wciąż jest w grze. W starciach z Iranem i Nigerią – naszym zdaniem nie stoi na szczególnie straconej pozycji.
Najgorszy mecz fazy grupowej: Algiera – Korea Południowa i Grecja – Japonia. Litości, to może być morderstwo na futbolu.
Najwięcej zwycięstw w mistrzostwach per grupa: Grupa D, trzech byłych mistrzów, siedem tytułów na stole.
Najfajniejszy akcent losowania: piersi Limy
Najfajniejszy akcent losowania poza piersiami Limy: widok Ronaldo w niezłej formie
Polski akcent:
Polski akcent (bez szydery): Pandza i Chavez. Jeden dostał Messiego, drugi Ribery`ego

***

A

„Ulga i niebezpieczeństwo“ – tak losowanie w skrócie skomentowali dziennikarze brazylijskiego „Globo“. Oddajmy głos Luizowi Felipe Scolariemu: „Musimy myśleć o fazie grupowej, która jest bardzo trudna. Chorwacja gra ładny futbol, Kamerun też potrafił się pokazać na mundialach, a Meksyk zawsze był trudnym rywalem. Ta grupa nas zmartwiła, ale inne są jeszcze trudniejsze. Ogólnie nie ma jednak łatwych grup. Najlepiej zacząć od przeciwnika z Europy. Czeka nas wyrównany mecz z Chorwacją, ale żyjemy i pracujemy tutaj, i jak nikt znamy nasz własny kraj“.

Dla Lance!Net ważniejsza niż faza grupowa jest informacja, że Canarinhos już w 1/8 mogą trafić na Hiszpanię lub Holandię.

Głównym źródłem informacji na temat Chorwacji jest dla nas Twitter, a konkretnie znany dziennikarz, Aleksandar Holiga, który spodziewa się przegranej jednym golem z Brazylią, wygranej po trudnym meczu z Kamerunem i zaciętej walki o awans z Meksykiem. Wynik pierwszego meczu może mieć kluczowe znaczenie, jeśli chodzi o pewność siebie Chorwatów, ale każda z tych drużyn ma świetnych piłkarzy. Holiga podchodzi do sprawy z lekkim pesymizmem lub ostrożnym optymizmem.

B

„El grupo de la muerte”. Hiszpanie nie mają wątpliwości. Trafili do grupy śmierci („AS“) lub do niebezpiecznej grupy („Marca“). Ogólnie widać tam spory pesymizm, a jeden z dziennikarzy, Abel Rojas, całkiem słusznie stwierdził, że to dobra wiadomość – po raz pierwszy od czterech lat wokół reprezentacji pojawi się skromność i pokora, a to podstawa do dalszej rywalizacji. Kto ma pokazać prawdziwy poziom obecnej Hiszpanii, jeśli nie Chile i Holandia? Problem drużyny Vicente del Bosque polega jednak na tym, że… warto byłoby wygrać wszystkie mecze, by nie trafić w 1/8 na Brazylię, która powinna wygrać grupę A.

Vicente del Bosque: „Trzeba uznać tę grupę za skomplikowaną, ale nie najgorszą. Są silniejsze. Futbol Chile jest niewygodny dla rywali, mają szybkich, bystrych zawodników. Holandia natomiast trochę się zmieniła, ale wciąż utrzymuje kręgosłup tworzony przez takich piłkarzy, jak Robben czy Van Persie. Australia? Nie można jej lekceważyć przez to, że jest mało znana. Oczywiście, że mogą nam sprawić problemy“.

W Chile podobne nastroje. Marcelo Diaz z FC Basel zapowiada, że są przygotowani na wszystkich, a selekcjoner Jorge Sampaoli (poniższe zdjęcie) podkreśla, że będzie ciężko i czeka go bardzo trudna praca podczas przygotowań do turnieju. W rozmowie z lokalnymi dziennikarzami dorzucił też, że zamiast grać pierwszy mecz z Australią, drugi z Hiszpanią, a trzeci z Holandią, wolałby, żeby było odwrotnie.

Australijczycy natomiast większego pojęcia o piłce nie mają, średnio ich interesowało losowanie, ale „nightmare“ to „nightmare“.

W Holandii losowanie było tematem numer jeden. Louis van Gaal wypowiada się dość ostrożnie: „Nic nie mogę z tym zrobić, ale to dla nas trudne losowanie. Zagramy przeciwko mistrzom świata, Hiszpanii, drużynie, której nikt nie pokonał w eliminacjach, czyli Australii oraz Kolumbii, którą widziałem w meczu z Chile. Oczywiście liczymy na awans, a następnie trafimy na drużynę z grupy Brazylii. Możemy zagrać z gospodarzami, co najlepiej świadczy o tym, że losowanie nie było z naszej perspektywy najlepsze. Wolałbym trafić do grupy H“.

Ruud Gullit apeluje natomiast, by nie lekceważyć Chile i nie traktować z góry meczu z Hiszpanią jako najtrudniejszego. „Takie drużyny na własnym kontynencie mają przewagę i są lepsze niż gdzie indziej“.

C

Chcieliśmy przejrzeć kolumbijskie media, ale tam wciąż na czołówkach Nelson Mandela lub próba ustanowienia minimalnej płacy krajowej na poziomie 636 dolarów. Losowanie schodzi na dalszy plan, co w sumie nie dziwi, bo „Los Cafeteros“ powinni swoim przeciwnikom zrobić dziecko.

D

Anglicy żartują, że tuż po losowaniu na Wyspach odbyła się taka rozmowa:
– British Airways, słucham?
– Dzień dobry. Chciałem anulować 25 biletów Londyn-Rio, które wykupiłem na lato.
– Pana nazwisko?
– Roy. Roy Hodgson.

Steve McManaman jest jednak optymistą: „Myślę, że to dla nas szczęśliwe losowanie. Wiemy, jak grają Włosi. Nie widzę tu żadnego problemu“. Roy Hodgson dodał natomiast, że nigdy nie był w Amazonii i będzie to ciekawe doświadczenie. Jego podopiecznych, którzy ulokują się w Rio, czekają następujące podróże:
– 4300 km do Manaus
– 440 km do Sao Paulo
– 450 km do Belo Horizonte.

Na koniec oddajmy głos Gary’emu Linekerowi. „Ciężkie losowanie, ale bezbramkowe remisy i wygrana z Kostaryką powinny wystarczyć“.

Aha, i „Rumble in the jungle“, czyli dziennikarze „Daily Mail“ w formie.

A Urugwajczycy stracili nastrój do żartów…

Większą brawurą wykazują się Kostarykańczycy, których selekcjoner Jorge Luis Pinto deklaruje, iż postarają się zagrać jak równy z równym z każdym przeciwnikiem. „Im odważniejszy byk, tym lepsza corrida“ – stwierdził. Polubiliśmy gościa!

Najpogodniej do wszystkiego podchodzą Włosi, a konkretnie ich selekcjoner, Cesare Prandelli, który stwierdził, że nie martwi się losowaniem: „W jednej grupie mamy trzech mistrzów świata, ale nie ma powodów do obaw. Martwić się można, gdy media wmawiają ci, że trafiłeś do łatwej grupy. Obawiam się jedynie o warunki, bo czasem niezależnie od tego, z kim grasz, musisz poradzić sobie z pogodą. Graliśmy już jednak w Pucharze Konfederacji, więc wiemy, jak to jest (…). Najtrudniejszy przeciwnik? Kostaryka, bo nie wiemy o nich zbyt wiele“.

E

Według „L’Equipe“ idealna grupa dla Francji wyglądała tak: Szwajcaria, Ekwador, Iran. Najgorsza? Brazylia, Japonia, Holandia. Trudno się więc dziwić dobremu nastrojowi Didiera Deschampsa: „Dobrze, że nie zagramy wszystkich meczów na północy, bo tam mielibyśmy problem z wilgotnością i gorącem. Większość spotkań zaliczymy mniej więcej w tym samym miejscu. Za najtrudniejszego rywala uważam Szwajcarię, o Ekwadorze i Hondurasie wiemy mniej. W trakcie przygotowań na pewno zagramy z jakąś drużyną z Ameryki Południowej, a na mundialu najważniejsze będzie zwycięstwo w pierwszym meczu. To idealnie nas ustawi przed kolejnymi spotkaniami. Kolejność gier będzie dla nas dobra, pod warunkiem że wygramy na początku“.

Yohan Cabaye z Newcastle dorzucił natomiast, że nie ma łatwych przeciwników, ale dobrze byłoby uniknąć Argentyny w kolejnych fazach.

Pewnością siebie imponuje za to selekcjoner Hondurasu, Luis Suarez, którego bardziej od przeciwników martwią warunki atmosferyczne. Wypada tylko pogratulować. „Przed losowaniem nie liczyłem na żadnego konkretnego rywala. Mamy na tyle silną drużynę, by coś osiągnąć, ale każdemu przeciwnikowi należy się szacunek. Nie podoba mi się tylko, że czeka nas przemieszczanie się z ciepłych do zimnych miejsc i długie podróże. Te olbrzymie dystanse mogą być dla nas największym problemem“.

Dodatkowego smaczku grupie dodaje fakt, że selekcjoner Ekwadoru, Reinaldo Rueda doprowadził Honduras do historycznego awansu na mundial w RPA po 28 latach przerwy.

F

Jak losowanie skomentował selekcjoner faworytów, Alejandro Sabella? „Mogło być zdecydowanie trudniej. Postaramy się zagrać tak, by wyjść z grupy na pierwszym miejscu. Najmniej wiem o Iranie“. Argentyńczycy ogólnie są bardzo zadowoleni, o czym najlepiej świadczy nagłówek „El grupo de la suerte“. Czyli grupa szczęścia. Na szersze komentarze musimy jednak dłużej poczekać.

G

„Killer World Cup draw”. Losowanie z perspektywy USA skomentował znany dziennikarz Grant Wahl na stronie „Sports Illustrated“. Jego zdaniem Jankesom przytrafiła się możliwie najtrudniejsza grupa, bo pomiędzy Natal, Manus a Recife czekają ich podróże na 8600 mil (najwięcej spośród wszystkich uczestników!), a ponadto zagrają z:
– Portugalią, czyli Cristiano Ronaldo
– Ghaną, która wyrzuciła ich z dwóch ostatnich mundiali
– Niemcami.

Jak zareagowała Portugalia? Z optymizmem. Nuno Gomes stwierdził, że to korzystne losowanie: „Dobrze, że trafiliśmy na Niemców. Konfrontacja z nimi już na początku może dać kopa naszej drużynie“. Luis Figo w bardzo odkrywczy i charakterystyczny dla siebie sposób dodał, że z Niemcami po prostu trzeba dobrze zacząć, a Costinha apeluje, by nie lekceważyć USA. Paulo Bento wypowiedział się jak Fornalik, więc szkoda czasu na cytowanie go.

Z losowania zadowolony jest natomiast Joachim Loew: „Nie mogę się doczekać meczu z USA. Z Juergenem przez wiele lat łączyły nas wyjątkowe stosunki (…). Wiemy, z kim gramy i teraz musimy się tylko przygotować do wilgotności i wysokich temperatur“.

Oliver Bierhoff: „Przeciwnicy są do ogrania. Jesteśmy faworytami, ale martwią mnie trochę te temperatury…“.

H

A tak losowanie skomentował Vincent Kompany, na którego miejscu nie nadużywalibyśmy słowa „tricky“. Jak na potencjał Belgów, banalna grupa.

Potwierdzają to zresztą tamtejsi dziennikarze. Tym bardziej, że z wszystkich uczestników mundialu to właśnie Belgów czekają najkrótsze podróże.

Selekcjoner Belgów, Marc Wilmots stwierdził, że wszystkie mecze to 50:50, natomiast Fabio Capello, trener Rosji, dodał dyplomatycznie, że trafili na ciekawych przeciwników, czyli Koreę, z którą ostatnio grali towarzysko, Belgię, obecnie jeden z najlepszych zespołów w Europie i Algierię, o której dopiero muszą się wszystkiego dowiedzieć.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama