Nie chcielibyśmy być w skórze Oresta Lenczyka. Sędziwy szkoleniowiec, zamiast zaszyć się w Sanoku i wieść spokojne życie emeryta, wpakował się na największą minę w swojej trenerskiej karierze. Odbudowanie Zagłębia to dziś misja mniej więcej tak prosta, jak nauczenie szympansa śpiewać w operze. Równie prawdopodobne i równie karkołomne. Patrząc jednak na to, co odstawiają podopieczni Lenczyka, zrobiło nam się go szkoda i… postanowiliśmy mu pomóc. Oto osiem rad dla „Oro Profesoro“, zanim jego klub w końcu zacznie jeździć po Grudziądzach i Niecieczach.
1. Zatrudnić Ala Pacino. Od czegoś trzeba zacząć, choć nie wierzymy, że filozofia „inch by inch, play by play“ nagle zadziała na Bilka i Jeża.
2. Zabronić imprezowania, odciąć od alkoholu, a przy granicach Lubina postawić rogatki, by uniemożliwić przebierańcom opuszczanie miasta. Wrocław kusi, Praga kusi, nawet Legnica leży stosunkowo niedaleko, więc Rymaniaki i Widanowy zawsze coś dla siebie znajdą, by zejść z oczu wściekłym kibicom i upodlić się w otoczeniu obcych. Oczywiście istnieje uzasadnione ryzyko, że Rakels grzał będzie i w domu (w tym przypadku zastanowilibyśmy się nad ośrodkiem w Starych Juchach), ale to akurat przypadek kliniczny i ryzyko zawsze lepiej minimalizować. O, albo załóżcie im takie nadajniki z chipem na kostkę jak amerykańskim więźniom, by prezes wiedział, kiedy Łotysz pije poza Lubinem, a kiedy wchodzi do monopolowego.
3. Wprowadzić kary finansowe. Jeśli prawnik zawala robotę, wylatuje z firmy. Jeśli informatyk nie radzi sobie z żadnym zadaniem, traci pracę. Jeśli kelner wyleje Glenmorangie na garnitur klienta, płaci za szkody. A w Lubinie? W tej krainie mlekiem i miodem płynącej bramkarz potrafi – za przeproszeniem – zajebywać mecz za meczem, przy – dodajmy – dużym wsparciu obrońców, napastnik strzelać gola na rundę, a pomocnicy przebiegać cztery kilometry na kilka meczów. Konsekwencje? Zerowe. Brak rotacji, brak kar, totalny brak dyscypliny. Tak nietykalnych piłkarzy nie ma chyba na całym świecie, a na pewno nie w tej części Europy. Gdyby piłkarze Zagłębia grali w Splicie, kibice wykopaliby im groby.
4. Zatrudnić trenera z filmiku. Powiedzmy, że zdanie „I will always endeavor the prestige, honor and respect of my team“ pasuje nam do Kwieka jak Ojamaa do tiki-taki, ale próbować trzeba.
5. Rozwiesić w mieście portrety pamięciowe. Niech każda przedszkolanka, sprzedawczyni z Carrefoura, każdy uczeń podstawówki czy gimnazjum… Niech wszyscy mieszkańcy Lubina wiedzą, jak wyglądają Guldan, Jeż, Kwiek, Oleksy, Cotra, Piątek, Gliwa, Papadopulos, Widanow… Przy okazji proponujemy prezydentowi miasta, by bezzwłocznie zakazał, pod groźbą wysokich mandatów, proszenie piłkarzy ludzi na kontraktach w Zagłębiu o zdjęcia i autografy. Zarobi policja, a i straż miejska do czegoś się przyda. Ufamy jednak, że lubinianie zdają sobie sprawę, że samo pokazanie się w towarzystwie tego tałatajstwa to już wstyd.
6. Wywalić Gliwę. Jemu już nic nie pomoże.
7. Odkurzenie akademi. Teraz serio… Skoro z Zagłębia w ciągu paru lat wylecieli piłkarze do takich klubów jak Hertha (Horoszkiewicz), Napoli (Łasicki), Udinese (Zieliński), a za moment wylecą pewnie następni do Juventusu (Jagiełło), to znaczy, że chyba jednak ktoś ma tam pojęcie o szkoleniu. Więc jeśli na ławce siedzi paru chłopaków z regionu, choćby nawet starszy Woźniak, to wystawianie zamiast nich Guldanów ociera się o niegospodarność, działanie na szkodę firmy i celowe prowadzenie klubu do spadku. Ten sam zarzut kierujemy do Hapala, który naściągał do Lubina ten cały żużel, ale też do Buczka i Lenczyka, którzy – taka prawda – stchórzyli.
8. Zaorać całe to towarzystwo, a klubowi pozwolić na spadek. Nie wierzymy, żeby cokolwiek innego było w stanie podnieść Zagłębie. Ten klub stał się tak toksycznym środowiskiem dla piłkarzy, tak bardzo rozleniwiającym, że nie ma siły… Tam każdemu odechce się grać w piłkę. Pamiętacie Kwieka z poprzedniego sezonu? Pamiętacie rajdy Przybeckiego czy niezłego Oleksego w Piaście, że o Jeżu z czasów Górnika nie wspomnimy? Ł»arty żartami, ale jaka jest różnica w nazwaniu trenera „chujem” przez Diaza, a tak notorycznym lekceważeniu obowiązków, jakie odstawia dziś Słowak?
Zresztą, tu chyba nie pomogą nawet nasze rady…
Fot. FotoPyK
