Stawowy nie przywiązuje się do nazwisk? Świetnie. Niech Dudzic się do czegoś przyda

redakcja

Autor:redakcja

25 listopada 2013, 11:08 • 2 min czytania

Jakie to uczucie zagrać prawie 100 meczów w Ekstraklasie w tym góra 10 dobrych? Jak to jest zaliczyć 92 spotkania i strzelić w nich 7 goli, będąc z „wykształcenia” napastnikiem? Najłatwiej byłoby zapytać Bartłomieja Dudzica. Gdyby to nas z kolei ktoś zapytał o idealny przykład zawodnika, którego klub przez lata łaskawie holuje, utrzymując na względnie wysokim poziomie rozgrywkowym, wskazalibyśmy go bez wahania. Właśnie jego – fałszywego napastnika Cracovii.

Stawowy nie przywiązuje się do nazwisk? Świetnie. Niech Dudzic się do czegoś przyda
Reklama

Dudzic to ewidentnie zawodnik na poziomie pierwszej ligi. Nigdzie nie czuje się lepiej (choć warto byłoby kiedyś sprawdzić jak czuje się w drugiej, pewnie równie dobrze), nigdzie tak udanie nie celuje w prostokąt zwany bramką. Widać w tym nawet pewną tendencję. Kiedy rozegrał już w Cracovii 53 mecze w Ekstraklasie, strzelając w nich 3 gole, trafił do GKS-u Katowice i nagle zaczął trafiać regularniej. Gdy w kolejnych 40 w Krakowie znów wbił marne 4 bramki, Pasy nagle spadły z Ekstraklasy… A Dudzic znów zaczął się sprawdzać. Tak oto od sezonu 2006/2007 – z przerwami – funkcjonuje w najwyższej lidze, choć prawdopodobnie żaden inny zespół, może poza Podbeskidziem, by się na jego usługi nie połakomił. Kiedy to się skończy? Niewykluczone, że dopiero zimą 2014 roku, kiedy wygaśnie mu obecna umowa.

Chyba że nagle dostanie jakiegoś strzeleckiego oświecenia…

Reklama

Ostatnio nie ma wielu szans, by do siebie przekonywać. Tym bardziej powinien spiąć się na taki mecz jak dzisiaj, kiedy do Krakowa przyjeżdża Lech, a u gospodarzy nie zagrają ani Nowak, ani Ntibazonkiza. Strzelcy 12 z 23 goli w tym sezonie. Stawowy zapowiada, że gra Cracovii nie jest podporządkowana konkretnym zawodnikom, no i świetnie – niech wreszcie pokażą się ci, którzy częściej odcinają kupony na ławce rezerwowych. W pierwszej kolejności Dudzic, któremu poświęciliśmy już tyle miejsca. Mimo przeświadczenia, że większą rolę do odegrania będzie miał jednak Boljević, który w pierwszej lidze umiał wczuć się w rolę napastnika, a jego petarda w nodze pewnie śniła się już niejednemu bramkarzowi.

Mało tu o Lechu, dużo o Cracovii, ale paradoksalnie bardziej ciekawi dziś jesteśmy postawy „Pasów”. Jak zagrają i czy zdołają zespół Rumaka nieco stłamsić.

Do składu po długiej przerwie być może wróci Edgar Bernhardt i to też jest dla nas interesująca wiadomość. W warunkach pierwszoligowych miał to „coś”, czego nie miało wielu innych. Grał zrywami – z zachowaniem proporcji – trochę jak Quintana. Warto sprawdzić jak odnajduje się w nowej pasiastej rzeczywistości.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Polecane

OFICJALNIE: Były trener Radomiaka zaprezentowany w nowym klubie

redakcja
2
OFICJALNIE: Były trener Radomiaka zaprezentowany w nowym klubie
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama