I po pierwszej lidze – faworyci (raczej) nie zawiedli

redakcja

Autor:redakcja

25 listopada 2013, 00:44 • 3 min czytania

Za nami ostatnia kolejka pierwszej ligi w 2013 roku, zostało jeszcze zaległe starcie Termaliki z Arką, ale nie jest już w stanie wiele zmienić. Miejsce premiowane awansem? Jednak, rzutem na taśmę, GKS Bełchatów, który zdołał w ten weekend wyprzedzić Gieksę Katowice oraz Górnik فęczna, który wygrał jesienną część ligi z 35 punktami na koncie. Grono faworytów do awansu? Przez długie tygodnie ciężko było wyklarować jakąkolwiek „czołówkę” wyraźnie oddzieloną od „peletonu”. Teraz jednak – bo obstawiamy, że Arka puknie niecieczan w ostatnim meczu przed sylwestrem – linię możemy przeciągnąć na granicy trzydziestu „oczek”.
Naszym zdaniem awans rozstrzygną między sobą trzy górnicze kluby oraz właśnie gdyńska Arka. Górnik فęczna, GKS Bełchatów, GKS Katowice oraz Arka. Co ich łączy, poza w miarę (z dużym naciskiem na to słowo) ustabilizowaną formą? Przede wszystkim zaplecze finansowo-organizacyjne, które – już któryś sezon z rzędu – okazuje się pierwszym krokiem do sukcesu. Każde kolejne rozgrywki pokazują to coraz dobitniej – Flota, Dolcan, Nieciecza czy Stróże mogą być rewelacjami jednej rundy, ich sen może nawet trwać nieco dłużej, ale ostatecznie muszą zrobić miejsce tym lepiej zorganizowanym, lepiej dopomopowanym przez bogatych sponsorów i wreszcie – mocniej wspieranym przez kibiców i miasto.

I po pierwszej lidze – faworyci (raczej) nie zawiedli
Reklama

Serio, aż miło popatrzeć jak usuwają się kolejne granice, choćby przed katowiczanami czy Łęczną. Ci pierwsi mieli balast w postaci pozostałości po spółkach Ireneusza Króla, ale w momencie pozbycia się ostatnich kotwic zarzuconych przez tego biznesmena, od razu poszybowali w górę tabeli. Ci drudzy, jeszcze jako Bogdanka, mogli zazdrośnie patrzeć na to, jak miasto, mieszkańcy oraz kibice zaczynają interesować się B-klasowym Górnikiem 1979 فęczna, który powstał tuż po decyzji kopalni zmieniającej nazwę pierwszoligowego zespołu. Wróciła stara nazwa, wraz z nią stary klimat trybun, uregulowano stosunki na linii kibole-miasto-kopalnia-działacze i klub momentalnie doskoczył do czołówki. W Arce też wreszcie przepychanki zastąpiła kooperacja.

To znajduje odzwierciedlenie w tabeli, co w sumie nas cieszy. Jednak przyjemniej odbiera się mecz z taką oprawą jak sobotnie starcie Gieksy z Flotą:

Reklama

…niż miejscowości agroturystyczne. Właśnie, mecz z Flotą, a więc dość płynnie przechodzimy do analizy kolejki. Skupiliśmy uwagę na dwóch meczach transmitowanych przez Orange Sport i właściwie nie możemy narzekać. Komentatorzy sobotniego starcia Arki ze Stomilem sugerowali, że pierwsza liga musi doskoczyć do poziomu derbowego spotkania Liverpoolu z Evertonem i… w sumie się udało. Sześć goli, spora dramaturgia, całkiem przyzwoita gra i żal, że mecz mogło obejrzeć tylko 3100 widzów. Jeśli mielibyśmy kogoś wyróżnić – po raz kolejny, byłby to Grzegorz Lech. Na drugim biegunie naturalnie Szromnik, który każdym meczem udowadnia, że huk wokół jego nazwiska jest (był?) kompletnie nieuzasadniony.

Drugi z meczów – Górnik فęczna – GKS Tychy – też w gruncie rzeczy nie zawiódł. Jesteśmy bowiem w stanie oglądać nie dziewięćdziesiąt, ale nawet sto osiemdziesiąt, albo i trzysta minut ligowej sieczki, byle w końcu zobaczyć to, co zrobił Paweł Zawistowski (link do gola w serwisie Orange Sport.

Zasadniczo po tym trafieniu w 27 minucie wszyscy mogli podziękować, zejść z boiska, wziąć prysznic i rozjechać do domów. Zawistowski przypieczętował wygraną rundę Górnika فęczna i de facto zamknął jesień – po tym golu mieliśmy już tylko kompletnie nieistotny remis Kolejarza z Chojniczanką.

Szersze podsumowania – pewnie w tygodniu, a zanim przyjrzymy się dokładniej pierwszoligowcom, tabela na jedno spotkanie przed ostatecznym zamknięciem roku na zapleczu Ekstraklasy.

źr. 90minut.pl

Najnowsze

Polecane

OFICJALNIE: Były trener Radomiaka zaprezentowany w nowym klubie

redakcja
2
OFICJALNIE: Były trener Radomiaka zaprezentowany w nowym klubie
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama