W Poznaniu smutek miesza się z frustracją. Z jednej strony rozczarowanie, z drugiej potężna złość. Kolejna stracona szansa, zwolnienie trenera, a w perspektywie możliwość wypadnięcia z europejskich pucharów. Gdzie kibice Kolejorza powinni szukać optymizmu przed meczami z Wisłą Kraków i Legią Warszawa?
1. Powrót do gry Macieja Makuszewskiego
„Maki” wciąż nie jest gotowy do gry przez pełne 90 minut. W Krakowie najpewniej wejdzie z ławki w drugiej połowie i znów postara się przećwiczyć bocznych obrońców rywali. Sam Makuszewski przyznaje, że żadnego bólu po zerwaniu więzadeł już nie odczuwa, kolano jest w pełni sprawne, ale klubowi lekarze zalecają stopniowe wprowadzanie do gry. Niemniej po skrzydłowym Lecha i reprezentacji widać ogromną determinację, zdążył zaliczyć już asystę, a jego ostatnie mecze to jeden z niewielu pozytywów w grze lechitów.
2. Forma Kamila Jóźwiaka
Kto jak to, ale akurat ten chłopak ostatnio nie zawodzi. Możemy narzekać na Jevticia, Situma, Gajosa i pozostałych pomocników Lecha, ale Jóźwiak już od kilku dobrych tygodni trzyma równy, wysoki poziom. Gdyby każdy z jego kolegów znajdował się w podobnej dyspozycji, to pewnie Lech byłby jeszcze w grze o mistrzostwo Polski. A tak szanse są już głównie matematyczne. Jóźwiak ma wielką ochotę do gry, bierze piłkę na siebie i stara się coś wykombinować. Nie chowa się za rywali, drybluje, naciera na pole karne. Jeśli kogoś mielibyśmy wyróżnić w rundzie finałowej wśród poznaniaków, to nasz wybór padłby pewnie na niego.
3. Skuteczność Gytkjaera
Duńczyk to taki typ piłkarza, który bazuje na podaniach od kolegów. Modelowy snajper – dostanie dogranie na pole karne, to strzeli gola. Szuka miejsca, węszy wolne przestrzenie, ucieka przeciwnikom ułamek sekundy przed dośrodkowaniem. W efekcie strzelił w tym sezonie już 19 goli. Ostatnio tych bramek nie zdobywa, ale nie dlatego, że się zaciął czy dlatego, że zgubił skuteczność. Po prostu Lech cieniuje w ofensywie i nie kreuje okazji strzeleckich. Gytkjaer w ostatnich spotkaniach miał właściwie jedną szansę na gola, gdy Jóźwiak dograł mu w Płocku. Lechici, żeby liczyć na gole, muszą ponownie zacząć wykorzystywać atuty Duńczyka, który po prostu wyciska tyle, ile może z gry drużyny.
4. Dobre wspomnienia z Małopolski
Lech w tym sezonie wygrał cztery mecze wyjazdowe. I trzy z nich właśnie w województwie małopolskim – mówimy tu o meczach z Termaliką, Wisłą i Cracovią. Ale nie bawmy się w klucz geograficzny, a spójrzmy po prostu na to, że Lech w ostatnim starciu rozjechał Wisłę. Krakowianie w tamtym spotkaniu byli właściwie bez szans w starciu z poznańskim walcem, który w drugiej połowie przejechał się po wiślakach. Hat-tricka zdobył wyżej wspomniany Gytkjaer, świetny mecz rozegrał Jevtić, swoje cegiełki dołożyli Majewski i Klupś.
5. Impuls w szatni
Wciąż zastanawiamy się, czy zwolnienie Nenada Bjelicy na dwie kolejki przed końcem sezonu miało sens, czy jednak można było zaczekać do końca sezonu i wtedy nie przedłużać wygasającej umowy. Ale skoro już klamka zapadła… Zamiast jednego trenera będzie teraz trójka szkoleniowców – Rafał Ulatowski, Tomasz Rząsa, Jarosław Araszkiewicz. Rolę frontmena będzie sprawował Ulatowski. Trudno nam sobie wyobrazić, że nagle Jevtić czy Majewski dostaną olśnienia od tego, że treningi prowadzi ktoś inny, ale właśnie taka zmiana w szatni może nawet krótkotrwale odbić się pozytywnie na nastawieniu i kondycji psychicznej piłkarzy
6. Szczęście
Po prostu szczęście. Oglądamy już 36. odcinek serialu Ekstrasklasy i doskonale zdajemy sobie sprawę, że ten sezon jest popieprzony. W czubie tabeli bez przerwy trwają przetasowania, ciągle jest ciekawie w walce o utrzymanie. I naprawdę nie zdziwimy się, gdy już w tej kolejce punkty straci i Legia, i Jagiellonia, a Lech swój mecz wygra. I właśnie dlatego Kolejorz potrzebuje dziś po prostu farta, którego trochę brakowało mu w ostatnich tygodniach. Jeśli ta kolejka ułożyłaby się pod Lecha, to ci goście ubierający niebieskie koszulki mogą dostać naprawdę ogromnego kopa przed spotkaniem z Legią u siebie. A wtedy…
fot. 400mm.pl/Michał Stawowiak