Reklama

Lech chce wziąć Brosza, ale raczej musi szukać za granicą

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

12 maja 2018, 09:57 • 13 min czytania 19 komentarzy

Sobotnia prasa nie zawodzi oczekiwań, jest co poczytać. O trenerskich poszukiwaniach w Lechu Poznań, o Tomaszu Losce, o Ireneuszu Mamrocie, o Arkadiuszu Malarzu, o Jacku Zielińskim czy o planach Wisły Płock – to dostarcza “PS”. “SE” dodaje, że “Nafciarze” za awans do pucharów dostaną premię od sponsora. Zapraszamy na naszą prasówkę. 

Lech chce wziąć Brosza, ale raczej musi szukać za granicą

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zaczynamy oczywiście od szerokiej kadry Polaków na mundial. Jak zawsze w takim przypadku są wygrani i są przegrani.

Kibice żartują, że Romanczuk został z polskim paszportem jak Himilsbach z językiem angielskim. Faktycznie, wokół naturalizowania zawodnika Jagi na początku roku było dużo szumu. W kontekście mundialu była to burza w szklance wody, bo ostatecznie to nie on będzie pełnił rolę rezerwowego dla Grzegorza Krychowiaka. Nawałka pocieszał 26-latka, że po turnieju w Rosji znów będzie w kręgu zainteresowań i jego kariera w biało-czerwonej koszulce nie musi skończyć się na jednym występie. Zobaczymy… Selekcjoner zatem wciąż poszukuje wysokiej, silnej szóstki, która mogłaby być alternatywą dla piłkarza PSG. Ma bardzo ograniczony wybór na tej pozycji. Jakości brak, stąd w ogóle sięgnął w pierwszej kolejności po naturalizowanego Romanczuka. Po otrzymaniu przez Tarasa paszportu szybko wysłał powołanie, przyjrzał mu się na treningu i podczas sparingu z Koreą Południową, w którym zawodnik zagrał 61 minut. To i ostatnio przeciętna forma w Lotto Ekstraklasie wystarczyło, aby na tę chwilę podziękować piłkarzowi wicelidera. Największe braki? Ograniczenia motoryczne i brak tzw. szybkiej nogi. Nawałka szuka kogoś, kto błyskawicznie reaguje na boisku po otrzymaniu piłki i szuka najlepszych rozwiązań.

Kadra musi być jak Bednarek – pisze Przemysław Rudzki.

Reklama

(…) Nie wolno nam grać tymi samymi kartami, bo inni już je znają. Ci, którzy znają smak wielkiego turnieju z boisk we Francji, sprzed dwóch lat, sami przystępują do dużo większego projektu. Cieszy mnie każdy pozytywny impuls, taki jak przypadek Jana Bednarka. Reprezentacja Polski będzie potrzebowała w czasie MŚ takiej wiary, uporu, etosu pracy i szczęścia, jak w końcówce sezonu w Anglii miał młody obrońca Southampton.

ps1

Jeżeli Ruch Chorzów przegra dziś z GKS-em Katowice, po raz pierwszy w swojej historii spadnie do II ligi. Istnieje duże ryzyko, że kibice “Niebieskich” doprowadzą do przerwania meczu.

(…) Mimo że meczu nie zobaczą kibice GKS (taką decyzję podjął wojewoda śląski Jarosław Wieczorek, obawiając się starć pomiędzy zwaśnionymi grupami), spotkanie traktowane jest jako starcie podwyższonego ryzyka. Dlaczego? Kibice Ruchu są wściekli na postawę drużyny. W internecie odgrażają, że w trakcie lub po spotkaniu wtargną na boisko. Pojawiają się informacje, że kibole zamierzają wnieść na obiekt race oraz podpalić na stadionie skradzione flagi katowickiego klubu. 

Na następnej stronie felietony. Tomasz Włodarczyk o fatalnej postawie Lecha Poznań na finiszu.

W żałobnym geście kibice postawili pod stadionem znicze, opłakując uciekające marzenia o mistrzostwie. Presja splątała nogi w sposób niewytłumaczalny. Lech wydawał się mieć twarde argumenty do skutecznego finiszu po swojej stronie – pozycję lidera i dobry terminarz. Nic z tego. Karty okazały się za słabe. Nenad Bjelica został pogoniony, a właściwie złożony w ofierze wściekłym fanom, gdy ci głośno domagali się dymisji prezesa. Wtedy trzeba działać. Dać pożywkę tłumowi, a że łatwiej ścina się głowy innych… Ekstraklasa – Chorwacja 2:0. Circus zwinął się niedługo po Romeo Jozaku.

Reklama

Sprawdzony żołnierz czy aktualna forma? – zastanawia się Mateusz Borek w temacie powołań.

(…) Piszę o tym, bo co możemy powiedzieć o aktualnej formie np. Artura Jędrzejczyka, który w Legii siedzi na ławce? Albo o dyspozycji Krzysztofa Mączyńskiego, który jest kontuzjowany? Czy o Sławomirze Peszce, którego Lechia w ostatnim czasie dołuje? Niektórych zawodników trudno jest zweryfikować, oceniając ostatnie tygodnie. O Marcinie Kamińskim za wiele nie powiemy, bo w VfB Stuttgart nie gra w pierwszym składzie. Łukasz Skorupski został powołany, pewnie trochę na podstawie tego, co pokazał w meczu towarzyskim, ale w Romie też siedzi na ławce. A mimo to wydaje mi się, że jest w tej chwili krok przed regularnie grającym w Anglii Bartoszem Białkowskim w rywalizacji o pozycję bramkarza numer trzy.

ps2

Dalej mamy “Ligowy Weekend”, a tam kilka naprawdę dobrych tekstów. Robert Błoński pisze o Arkadiuszu Malarzu, który robi różnicę w Legii.

(…) – Młody, perspektywiczny i obiecujący – zaczyna charakterystykę prawie 38-letniego Malarza (piłkarz obchodzi urodziny 19 czerwca) trener Dowhań. I od razu dodaje ze śmiertelną powagą: – Proszę się tylko nie śmiać. Edwin van der Sar trafił do Manchesteru United w wieku 35 lat, czyli tak jak Arek do Legii. Później Holender przeżył w Anglii najlepszy okres w karierze, wygrał m.in. Champions League – przypomina Dowhań.

Ligi Mistrzów Malarz nie wygrał, ale zagrał w niej w poprzednim sezonie. Po pierwszym tegorocznym ćwierćfinale, w którym Real rozbił Juventus 3:0 bramkarz Legii napisał na Twitterze o zdobywcy dwóch bramek Cristiano Ronaldo: „Jest przekocur, ale Arkowi nie strzelił”.

– Arek ma do siebie dystans – opowiada Dowhań. – Na wszystkie pochwały, komplementy, które ostatnio spływają na niego lawinowo, reaguje życzliwym uśmiechem. Nie ma mowy, żeby kiedykolwiek stracił grunt pod nogami. To profesjonalista, który po dobrym występie uważa, że po prostu dobrze wykonał swoją pracę. Tak do tego podchodzi, a chłodna głowa jest jednym z jego największych atutów. Kolejny to umiejętność przewidywania i odpowiedniego ustawienia.

Oprócz tego:
– Jarosław Niezgoda ciągle ma problemy zdrowotne, ale być może z Górnikiem Zabrze usiądzie na ławce.

ps4

Łukasz Olkowicz rozmawia z Tomaszem Loską. – Czuję się jak frajer, że nie zdobyliśmy tego mistrzostwa. Kto wie, może taka szansa już się nie powtórzy? – zastanawia się bramkarz Górnika Zabrze.

(…) Na wsparcie kibiców możecie liczyć. Po remisie z Koroną staliście zawiedzeni na środku boiska, głowy spuszczone, a kibice głośno skandowali: „Do młodzieży świat należy”.

Oni wiedzą, że to dla nas bardzo dobry sezon, przecież rok temu byliśmy w pierwszej lidze. Nadal gramy o puchary, choć nie udało się sięgnąć po upragnione mistrzostwo Polski.

Niedosyt?

I to jaki. Czuję się jak frajer, że nie zdobyliśmy tego mistrzostwa. Kto wie, może taka szansa już się nie powtórzy? Każdy z nas czuje, że była ogromna. Wystarczy, że w dwóch meczach zdobylibyśmy więcej punktów i pozostalibyśmy w czynnej walce. Z Koroną prowadziliśmy 3:1, a zremisowaliśmy, z Zagłębiem Lubin zawaliłem gola na 2:2 w końcówce.

Jak patrzy pan na ten sezon, to kto w Górniku zrobił największy postęp?

Szymon Żurkowski robi cały czas. Widać, że jest coraz bardziej dojrzały, gra mądrze, odpowiedzialnie. Jeszcze w pełni nie pokazał się w lidze Wojtek Hajda, ale dla mnie to materiał na świetnego piłkarza w topowych ligach.

Nie ma jeszcze 18 lat.

Dużo widzi na boisku, głowa mu chodzi. Do tego jest silny. Zobaczy pan, że o „Hajdziku” jeszcze usłyszymy. Za tę rundę wyróżniłbym Adriana Gryszkiewicza. Można przypomnieć sobie jego debiut w Płocku, przegraliśmy 2:4. Teraz się otrzaskał, jest coraz pewniejszy. Wychodzi na mecz z Lechem przy 35 tysiącach kibiców i nie widać, że kilka miesięcy wcześniej grał w wojewódzkiej lidze juniorów. To jest piękne, na pewno tego nie zapomni. Fajne jest to, że gramy bez kompleksów.

ps5

Trener Jagiellonii, Ireneusz Mamrot stawia sprawę jasno: jego zespół celuje w mistrzostwo Polski.

(…) W niedzielę w sali konferencyjnej poznańskiego stadionu szkoleniowiec wyjaśniał, z jakim nastawieniem jego zespół przyjechał do Poznania. – Najważniejsze było ratowanie pucharów, bo one też mogły uciec, gdybyśmy przegrali z Lechem, a to byłoby niesprawiedliwe, bo cały sezon trzymaliśmy się czołówki i kiepsko byłoby z niej wypaść na finiszu. W dwóch ostatnich spotkaniach musimy dać z siebie wszystko, tak, by po sezonie móc spojrzeć w lustro.

W czwartkowe popołudnie już na spokojnie podkreślał: – Podtrzymuję tamte słowa. Jeśli ponieślibyśmy porażkę z Lechem, moich piłkarzy mógłby dopaść problem mentalny. Wierzyli w mistrzostwo, zaś przegrana, nie ma co się oszukiwać, wykluczała nas z tej gry. Bo ile procent szans byśmy mieli? Jakiś okruch. A gdyby na koniec jeszcze umknęły puchary? Na szczęście nie musimy zgadywać, co by się działo w naszych głowach.

Oprócz tego:
– Aleksandar Todorovski po 3,5-letnim pobycie odchodzi z Zagłębia Lubin.

ps6

Lech Poznań chciałby zatrudnić Marcina Brosza, ale bardziej prawdopodobny wariant to kolejny trenerski obcokrajowiec.

(…) Tymczasem Lech szuka następcy Chorwata. Bardzo chciałby zatrudnić Marcina Brosza, który wykonuje świetną robotę w Górniku Zabrze. Według naszych informacji, już miesiąc temu sondował możliwość sprowadzenia tego szkoleniowca, który idealnie pasowałby do filozofii prowadzenia poznańskiego klubu. Nie boi się bowiem odważnie stawiać na młodzież. Sęk w tym, że sięgnięcie po 45-latka może okazać się w tym momencie niemożliwe. Zapytany został niedawno, co zrobi, jeśli otrzyma świetną ofertę. – W Zabrzu jeszcze przede mną wiele pracy – odpowiedział. Przyznał również, że nie po to namawia swoich piłkarzy do pozostania na Śląsku, żeby sam miał nagle uciekać. Zwłaszcza że jest wręcz ubóstwiany przez zabrzańskich kibiców.

Dlatego Kolejorz będzie musiał wdrożyć inny plan – wiele wskazuje na to, że znów sięgnie po trenera zagranicznego. Ma na oku kandydatów, m.in. z Niemiec.

Nie brakowało wzruszeń na pożegnalnej konferencji prasowej Arkadiusza Głowackiego i Pawła Brożka. Obaj latem odchodzą z Wisły Kraków. Głowacki kończy granie, Brożek jeszcze nie składa broni.

(…) – Nie będę już nigdzie zawodowo grał w piłkę. Zostaje mi tylko liga biznesu, albo liga szóstek. Co do zespołu oldbojów Wisły, obawiam się, że mógłbym nie wywalczyć sobie miejsca w składzie – uśmiechnął się Głowacki.

Kapitan Białej Gwiazdy już nigdy nie zagra w jej barwach, bowiem aktualnie leczy kontuzję i w dwóch ostatnich meczach sezonu nie da rady wystąpić. Brożek z kolei ma nadzieję, że w niedzielę trener Joan Carrillo da mu możliwość ostatniego występu na stadionie przy ulicy Reymonta.

ps7

W Termalice główną nadzieją na utrzymanie jest… osoba trenera Jacka Zielińskiego.

Jest jak Mr. Winston Wolf z kultowego filmu Pulp Fiction. Kiedy już wszystko się walił, trzeba zadzwonić po Wolfa, który “rozwiązuje problemy”. Jacek Zieliński też sprząta bałagan po innych. Wszędzie dawał radę, choć bywało dramatycznie. Teraz zadzwonili po niego Witkowscy z Niecieczy, którzy sami dopatrzyli się w ligowym finiszu “piłkarskiego pokera”. I liczą, że uratuje dla nich ekstraklasę.

Ludzie, którzy go dobrze znają, zwracają uwagę, że potrafi być twardy i nieustępliwy. Na pozór spokojny i opanowany, daje się ponosić emocjom. W szatni potrafi włączyć “suszarkę”, ale chętnie podnosi też głos na konferencjach prasowych. Gdy w 2010 roku jego Lech przegrał z Jagiellonią, złość wyładował na młodym arbitrze Szymonie Marciniaku, który ukarał jego zawodnika czerwoną kartką. – Nie może być tak, że synek, który ma jeszcze mleko pod nosem, decyduje o kartkach i wypacza wynik ważnego meczu – wypalił do dziennikarzy. – Trzeba się walnąć głową w ścianę! – ryknął, gdy rok temu jego Cracovia dała sobie wyrwać zwycięstwo w Lubinie, mimo że w 90 minucie prowadziła 2:0. – Niektórzy może chcą nas spuścić, ale my się nie damy! – grzmiał w Niecieczy po niedawnej porażce ze Śląskiem (1:2).

Prezes Wisły Płock, Jacek Kruszewski liczy się ze sporymi zmianami w kadrze. Niektórzy piłkarze mają wzięcie.

(…) Obecnie budżet pierwszego zespołu Wisły to około 15 milionów złotych. – Zbliżyć się do 20 milionów będzie trudno, ale wszystko zależy od tego, jak skończą się rozmowy z Orlenem. One są bardzo zaawansowane. Czekamy teraz na decyzję koncernu. Negocjacje prowadzone są od kilku tygodni. Przedstawiliśmy propozycję kontynuowania współpracy. Dostaliśmy sygnały, że Orlen jest zadowolony z tego, jak funkcjonuje Wisła i jak promujemy ich markę Vitay m.in. na naszych koszulkach. Z umiarkowanym optymizmem czekam na podpisanie umowy na kolejne rozgrywki. Pamiętajmy też, że kolejną składową budżetu mogą być transfery z klubu. Nie wykluczamy, że któryś z czołowych zawodników nas opuści – przyznaje Kruszewski.

Zainteresowanie zagranicznych klubów wzbudza przede wszystkim trzech zawodników: Arkadiusz Reca, Damian Szymański i Dominik Furman. – Bardziej są to nieoficjalne sygnały. Na pewno nie oddamy żadnego z nich za czapkę gruszek. To nie będzie niska kwota. Rozmowy będziemy zaczynać od miliona euro. Skończyły się czasy, kiedy puszczaliśmy zawodników po promocyjnych cenach. Jesteśmy w czołówce polskiej ekstraklasy, gramy jak równy, z równym z najlepszymi. W tym sezonie pokonaliśmy Legię, Lecha i Jagiellonię. Mamy ich wszystkich na rozkładzie. To automatycznie sprawia, że kwota wyjściowa musi być wyższa – zaznacza prezes zarządu płocczan.

ps8

W Niecieczy wierzą w Jacka Zielińskiego, a w Gliwicach w Waldemara Fornalika, choć idzie mu w Piaście gorzej niż zakładano.

(…) Przy Cichej pod koniec swojej pracy szkoleniowiec nie dogadywał się z częścią zawodników. – Nie mogę powiedzieć na trenera złego słowa. Bardzo dobrze nam się współpracuje. Zresztą my wszyscy: piłkarze, trenerzy, działacze, jedziemy na tym samym wózku, a nikt w zespole nie robi kreciej roboty – przekonuje Szmatuła.

– Słyszałem, że niektórzy kibice mówią o zmierzchu Fornalika. To bzdury! Z Ruchu odszedł, bo nie potrafił dogadać się z prezesem Januszem Patermanem. Jestem przekonany, że Fornalik opanuje sytuację. Już wcześniej stawiałem, że ekstraklasę opuszczą Termalika oraz Sandecja. W zespole najbardziej rozczarowuje Konstantin Vassiljev. Na Estończyka mówiono cesarz, ale teraz nic nie ma w sobie z dostojeństwa. Trener jednak przecież nie wyjdzie za niego na murawę i nie zacznie wykonywać stałych fragmentów gry – zaznacza Marian Ostafiński, były reprezentacyjny obrońca.

Cracovia żegna się z pięcioma piłkarzami.

– Krystian Stępniowski, Adam Deja i Szymon Drewniak mają ważne kontrakty, ale daliśmy im zgodę na szukanie nowych klubów. Matic Fink i Deniss Rakels byli do nas wypożyczeni i nie zostaną na dłużej – mówi trener. Największe zaskoczenie dotyczy Rakelsa, który w rundzie wiosennej regularnie pojawiał się na boisku.

Joao Nunes uważa, że zyskał na rynkowej wartości w Lechii Gdańsk i chce to wykorzystać.

(…) Nie ma pan wrażenia, że rośnie także pana wartość na rynku?

Tak. Inna sprawa, że wartość piłkarza wyznacza zespół, moment, w którym się on znajduje. Zbieram doświadczenie, dostaję coraz więcej szans w trudnej, specyficznej lidze. Uważam, że jestem droższy niż przed przyjściem do Gdańska.

A jakieś oferty do Lechii spływają?

Kilka rozmów już było. Nie mogę jednak powiedzieć o jaki kierunek chodzi. Każdy profesjonalny zawodnik i trener myśli o kolejnym kroku, który zapewni mu dalszy rozwój. Jeśli pojawi się jakaś satysfakcjonująca oferta dla obu stron sądzę, że Lechia nie będzie robić żadnych przeszkód. Na razie czekam. Kontrakt z Lechią mam ważny jeszcze ponad rok. Zobaczymy co się w tym czasie wydarzy. Nie mam ciśnienia odpuszczać Lechii, poza tym muszę respektować umowę. Co nie znaczy, że nie jestem otwarty na nowe możliwości. 

Oprócz tego:
– jeżeli piłkarze Śląska Wrocław przyłożą się w dwóch ostatnich meczach, dostaną dodatkowy dzień urlopu
– Gabriel Matei wrócił do składu Termaliki i drużyna na tym korzysta

ps9

SUPER EXPRESS

“Super Express” zapowiada wielką bitwę nowych kadrowiczów w meczu Legia – Górnik.

To wyjątkowy weekend dla Sebastiana Szymańskiego (19 l.) i Szymona Żurkowskiego (21 l.). Wczoraj młodzi piłkarze dowiedzieli się, że Adam Nawałka (61 l.) powołał ich do szerokiej kadry na mundial, a już w niedzielę zmierzą się na Łazienkowskiej w hitowym meczu Legia – Górnik.

Wiśle Płock opłaca się wejść do pucharów, nawet jeśli od razu potem odpadnie.

Jeżeli piłkarze Wisły Płock awansują do eliminacji Ligi Europy, ich konta zasili solidny zastrzyk gotówki – minimum milion złotych nagrody z klubu do podziału na drużynę. A do tego bonus finansowy od Orlenu.

se1

“Moda na sukces” odcinek…, sorry nie to. “Lewandowski w Realu?” – odcinek 1145. Tym razem niemieckie źródła twierdzą, że “Królewscy” zrezygnowali z transferu Polaka.

Robert Lewandowski niedawno zmienił agenta. Słynny Pini Zahavi miał sprawić, że dojdzie do upragnionego transferu Polaka do Realu Madryt. Najnowsze informacje Sky Sports mówią jednak, że ze sprawy nic nie wyjdzie. Według dziennikarzy zza naszej zachodniej granicy “Królewscy” zerwali negocjacje z klubem z Allianz Arena i zaniechali starań, by sprowadzić na Estadio Santiago Bernabeu kapitana reprezentacji Polski.

se2

GAZETA WYBORCZA

Liga stoi na głowie – tak uważa Jan Tomaszewski.

Dariusz Wołowski: Trzej trenerzy, 11 porażek w sezonie, chwile kryzysu, niepewności i stresu, a jednak dwie kolejki przed zakończeniem sezonu zanosi się na to, że Legia obroni tytuł mistrza Polski.

Jan Tomaszewski: Kiedy patrzę na poziom ekstraklasy, nie zastanawiam się wyłącznie nad tym, kto będzie mistrzem, bo w każdym sezonie ktoś przecież musi być. Pytanie „kto?” jest nawet drugorzędne. Dla mnie liczy się przede wszystkim to, jak najlepsza polska drużyna zaprezentuje nas w Europie. Śledząc ten sezon, przeczucia można mieć jak najgorsze. Ja nie mówię, że mistrz Polski powinien kończyć sezon bez porażki jak Barcelona. Bo Barcelona to już nie jest futbol, to jest kosmos. Ale kiedy patrzymy na najlepsze zespoły w różnych krajach, tracą w sezonie 15-20 pkt. W ekstraklasie – dwa razy tyle. Legia oddała rywalom aż 41 pkt, Jagiellonia – 44, Lech Poznań – 46. To mają być liderzy? Wiele lat temu cała Polska śmiała się z Szombierek Bytom jako najsłabszego w historii mistrza Polski. Czy dziś będziemy mieli mniej powodów do śmiechu?

Zaledwie półtora roku temu Legia grała w Lidze Mistrzów, a potem postawiła się w Lidze Europy Ajaxowi Amsterdam.

– A dziś po tamtej drużynie nie ma nawet śladu. Widać nasze kluby wciąż wolą burzyć, niż budować.

gw1

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

19 komentarzy

Loading...