Autodestrukcyjne półrocze, czyli jak Bełchatów zwija się z ligi

redakcja

Autor:redakcja

27 grudnia 2012, 22:05 • 4 min czytania

Można mówić, że to nawet dobrze, iż nędzny piłkarsko i organizacyjnie Bełchatów jest na dnie tabeli. Można punktować, że tam piłką i tak się nikt nie interesuje, w końcu przez całą rundę zebrało się trzy razy mniej ludzi, niż… na Lechu z Legią. Można by po raz kolejny zapytać, po co im w ogóle ta piłka na ekstraklasowym poziomie, skoro mają siatkówkę w najlepszym, europejskim wydaniu. Ale sposób, w jaki upada jeszcze niedawny wicemistrz kraju z największym wówczas budżetem w lidze jest coraz bardziej bolesny. Bo GKS upada na własne życzenie…
Prześledźmy, jak to wyglądało w ostatnim czasie.

Autodestrukcyjne półrocze, czyli jak Bełchatów zwija się z ligi
Reklama

14 maja – Pierwsze mocne, zupełnie niespodziewane uderzenie w klub. W mediach pojawia się informacja, że 29 osób związanych z GKS zostało oskarżonych w aferze korupcyjnej w polskiej piłce. Mowa jest o byłych pracownikach klubu z Bełchatowa, ale również o trzech piłkarzach obecnej kadry – Sapeli, Popku, Fonfarze. Niedługo potem ten pierwszy wyjawia plany „góry”: – Chcą naszych głów i będą je mieli. Chcą czystej sytuacji i ją dostaną.

Czerwiec – Drużyna zostaje, jak w każdym okienku transferowym, rozmontowana. Z trójką zamieszaną w korupcję rozwiązano umowy, Ł»ewłakow odszedł do Korony, Zbozienia Legia wypożyczyła już gdzie indziej, Modelskiego sprzedano. Ł»aden z nich za Bełchatowem specjalnie nie zatęskni, bo przecież piłkarze uratowali ligę, rozgrywając większość rundy wiosennej za jedną pensję. W ostatniej chwili umowy przedłuża sztab szkoleniowy.

Reklama

30 czerwca – Data symboliczna, bo utwierdza zawodników w przekonaniu, że szefom w żadnym wypadku nie można wierzyć na słowo. Zarząd dużo wcześniej poprosił piłkarzy, żeby nie składali żadnych dokumentów w PZPN, żeby nie robili problemów z uzyskaniem licencji, a tego dnia wszelkie zaległości zostaną spłacone. Przy dokonywaniu przelewów zawiesił się komputer, zachorowała sekretarka, wyłączono prąd… I tak jeszcze parę razy.

25 lipca – PGE, dzięki której klub dotychczas funkcjonował, ma dość. Główny sponsor już wcześniej chciał się wycofać, z każdym rokiem przekazywał coraz mniej pieniędzy, a w przypadku spadku Lechii może i nawet na licencji GKS zagraliby gdańszczanie. Teraz afera korupcyjna i mocny cios wizerunkowy okazały się idealnym momentem do wyjścia ewakuacyjnego. A miesięczny okres wypowiedzenia dla samego klubu okazuje się najprawdopodobniej wyrokiem śmierci.

19 sierpnia – PGE dała się przekonać na ostatni rok sponsorowania, a drużyna sklecona na kolanie, z dość przypadkowych piłkarzy, którzy albo zgłosili się sami, albo ktoś ich polecił, startuje normalnie w lidze. Porażka w Krakowie z Wisłą, po decydującym golu w ostatniej minucie nie wieści jeszcze nic złego.

25 września – Po pięciu porażkach (cztery różnicą jednej bramki) w pięciu meczach zostaje zmieniony trener. W imię, jak wyjaśnia klub, „kontynuacji myśli szkoleniowej”. Od teraz Kiereś pełni rolę dyrektora sportowego, mimo, że klub na tym stanowisku nikogo wcześniej nie chciał, a zespół przejmuje Złomańczuk.

26 września – Bełchatów zostaje pogrążony w Pucharze Polski przez jednych z największych parodystów tej ligi, Gikiewicza i Cetnarskiego.

2 października – Obecnym i byłym piłkarzom klubu zaczynają puszczać nerwy. Media informują o tym, że złożyli oni wnioski o odebranie GKS licencji, w rzeczywistości jest to dokument „łagodniejszy”, który może jednak… do tego samego doprowadzić. W klubie panuje coraz gorsza atmosfera.

29 października – Po kompromitującej porażce z Polonią Warszawa Mate Lacić, Kamil Kosowski i Łukasz Budziłek zostają przesunięci do Młodej Ekstraklasy. Dwaj pierwsi za słabą grę, a trzeci – za tzw. całokształt, cokolwiek to oznacza. Nie są to oczywiście prawdziwe powody, najprawdopodobniej chodzi o to, że zawodnicy podpadli tym, że upominali się o zaległą kasę.

14 listopada – Jeśli kontynuowanie myśli szkoleniowej miało oprzeć się na ciągłym dostawaniu w papę, to faktycznie udało się ją kontynuować. Brawo. Złomańczuk wylatuje z klubu, choć krążą plotki, że jego też przerzucono do innej roboty (skauta), nie wylatuje za to z naszego cyklu „Znajdź Jana Złomańczuka”. Zamiana gościa, którego metody trenerskie były co najwyżej średniowieczne, na Michała Probierza daje promień nadziei.

12 grudnia – Probierz (a może zarząd przy użyciu Probierza?) próbuje uratować sezon przynajmniej drużynie Młodej Ekstraklasy, wzmacniając ją kolejnymi piłkarzami pierwszego zespołu. Tym razem dziewięcioma… Tak się na wsi zmusza zawodników do rozwiązywania kontraktów. Ł»-E-N-A-D-A.

21 grudnia – Trener wraz z prezesem składają dymisję. Powód jak na Bełchatów zupełnie normalny – niedotrzymane słowo i pozmieniane ustalenia. Probierz miał plan, by ściągnąć Grzeszczyka, Kosznika czy braci Gikiewiczów, a na realizację tego planu nie dość, że brakło kasy, to komuś się odwidziało.

***

To, co wyprawia się w ostatnim półroczu w Bełchatowie, zalatuje totalną wiochą. Już pal licho te wyniki sportowe, ale organizacyjnie – wychodzi słoma z butów. W GKS chyba za długo naoglądali się działań Józefa Wojciechowskiego, bo zaczęli się bawić tymi piłkarzami, rzucać ich do Młodej Ekstraklasy, próbując im jak najbardziej zaszkodzić. A jeśli ktoś jakąś szkodę ponosi, to sam klub. Klub, który jest kompletnie bez kasy, a zamierza ugodowo rozwiązać jeszcze kilka kontraktów i ściągnąć nowych piłkarzy, którzy tę ekstraklasę utrzymają, chociaż… Coraz częściej byli i obecni zawodnicy powtarzają, że w Bełchatowie nikomu na utrzymaniu już nie zależy.

I patrząc na te wszystkie ruchy – sorry, nie dla psa kiełbasa.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama