Jerzy Engel chce wracać na trenerską ławkę – to dobra wiadomość. Czas najwyższy, by rzetelnie zapracował na swoją pensję. Przez ostatnie lata, chociaż sam twierdzi inaczej, zajmował się głównie pozorowaniem roboty, co jest znacznie łatwiejsze w gabinecie dyrektorskim niż w roli szkoleniowca.
Niestety, powrót na ławkę nie musi być udany. Wszystko bowiem wskazuje na to, że Engel wciąż nie wyleczył się z choroby, która go toczy od lat – z miłości własnej. Były selekcjoner zakochany jest w sobie do szaleństwa i z wzajemnością, czego najświeższym dowodem mogą być jego najnowsze wypowiedzi dla „PS”.
Jestem dalej w pierwszej setce trenerów świata w klasyfikacji FIFA, mimo że od lat nie prowadzę żadnego zespołu. Najwyższy czas dorzucić trochę punktów do tego rankingu (śmiech).
Śmiech na końcu był bardzo uzasadniony. Z tym rankingiem jest pewien problem. Przede wszystkim taki, że żaden ranking trenerów prowadzony przez FIFA NIE ISTNIEJE. Zresztą, nikt o zdrowych zmysłach chyba nie sądzi, że FIFA – poważna instytucja – bawi się w niepoważne układanie rankingów i porównywanie szkoleniowców. Tak samo jak nikt o zdrowych zmysłach nie sądzi, że Jerzy Engel mógłby być w setce jakiegoś poważnego rankingu.
Nie, takiego rankingu NIE MA.
Zapewne Jerzy Engel ma na myśli stary ranking, sporządzony kiedyś przez IFFHS, zwane przez nas stowarzyszeniem szalonych statystyków. IFFHS to taki dziwny twór, który kleci całą masę rankingów, np. hitem był ranking na najpopularniejszego piłkarza na świecie. Przypomnijmy, że nie wygrał ani Messi, ani Ronaldo, ani Beckham. Uwaga…
Michał Ł»ewłakow zajął czwarte miejsce w głosowaniu na najpopularniejszego piłkarza na świecie. Reprezentant Polski w plebiscycie zorganizowanym przez Międzynarodową Federację Statystyków i Historyków Futbolu (IFFHS) zebrał 53 939 głosów. W Europie zawodnika Olympiakosu Pireus wyprzedził jedynie występujący w Galatasaray Stambuł Turek Arda Turan (2. miejsce na świecie), który zebrał 91 887 głosów. Na świecie więcej od Polaka głosów zebrali tylko Carlos Alberto Pavon (1. miejsce, Honduras/Real Espana San Pedro Sula) i Mohamed Aboutreika (3. miejsce, Egipt/Al Ahly Kair). Lionel Messi, który został uznany najlepszym piłkarzem świata 2009 roku, zajął w plebiscycie 31. pozycję.
No i to by było na tyle, jeśli chodzi o powagę owych zestawień, na które z dumą powołuje się Engel. Albo facet jest niespełna rozumu i nie dostrzega nie tylko różnicy między FIFA i IFFHS, ale też śmieszności w tych wszystkich rankingach, albo jest uzależniony od robienia sobie dobrze przy użyciu jakichkolwiek środków.
Jeśli pan, panie Jurku, szuka klubu, w którym mógłby pracować, to proponujemy klub prosto z listy rankingowej IFFHS – niech pan popracuje w „GKS Katowice Bełchatów” (przypomnijmy: klub GKS Katowice Bełchatów zajął 206. miejsce w rankingu IFFHS, klasyfikującym najlepsze kluby świata w latach 1991 – 2009).