Odnalazł się Martin Pulpit. Chyba chce pomóc spuścić kolejny zespół…

redakcja

Autor:redakcja

30 października 2012, 12:51 • 2 min czytania

Pamiętacie człowieka jeszcze? Martin Pulpit został właśnie trenerem Banika Ostrawa, który w czeskiej lidze niespodziewanie zajmuje ostatnie miejsce z jednym zwycięstwem w dwunastu spotkaniach. Zasadniczo, to dla nas historia zupełnie bez znaczenia, ale tak przy okazji przypomniało nam się, jak to Pulpit wraz z całą zgrają czeskich inwestorów chciał kiedyś ratować Odrę. I tak ją uratował, że aż przestała istnieć.
Wesoły był z niego facet. Przez chwilę pełnił w Wodzisławiu rolę dyrektora sportowego, w której odznaczył się głównie tym, że ściągnął na pół roku Tomasa Radzineviciusa i Rodrigo Moledo, a potem temu drugiemu zapomniał na czas załatwić wizy. Sprowadził też Daniela Bueno z z ligi maltańskiej, który miał być piłkarzem darmowym, a nagle się okazało, że menedżer – z Czech, oczywiście – ma zarobić tyle, że przez miesiąc żyłaby z tego połowa Wodzisławia.

Odnalazł się Martin Pulpit. Chyba chce pomóc spuścić kolejny zespół…
Reklama

Jako dyrektor sportowy, Pulpit cały czas kopał dołki pod Ryszardem Wieczorkiem, żeby tylko objąć zespół. No, a jak w końcu objął, to wystarczyło, że raz dostał lanie od Ruchu Chorzów i na tym skończyła się jego przygoda z trenowaniem w Polsce. A tak swoją drogą, pewnego razu prawie dostał w zęby od jednego z zawodników, któremu nie spodobało się, że czeski dyrektor potrafi – ni stąd, ni zowąd – podejść do kogoś i na przykład pociągnąć za ucho. Albo z sympatią… kopnąć w dupę. Dziwne miał upodobania.

Z uśmiechem wspominamy pana Pulpita. Tylko tego Banika trochę szkoda.

Reklama

Najnowsze

Anglia

Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”

Braian Wilma
0
Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama