Mecze Lecha z Wisłą to z reguły spotkania, które przyciągają na trybuny kibiców spragnionych wielkiego jak na naszą ligę widowiska. Mecze pełne podtekstów, choćby ze względu na przyjaźń kibiców Lecha i największego rywala Wisły, Cracovii. Dimitrije Injac sprawił zaś, że starcie to zawsze już będzie się nam kojarzyć także z jego przepięknym trafieniem.
Zaczęło się niepozornie, bo od niecelnej wrzutki Bandrowskiego, wybitej przez obronę Wisły spory kawałek poza jej pole karne. Nikt nie mógł się wtedy spodziewać tego, że zebraną futbolówkę za moment w wielkim stylu do siatki skieruje serbski pomocnik Lecha.
Wymowne, że Grzegorz Mielcarski komentujący to spotkanie potrafił tuż po trafieniu wydusić z siebie tylko „jeju, jeju”.