Reklama

Nie tylko Milik. Ze zgrupowania może wypaść także Rybus…

redakcja

Autor:redakcja

25 września 2017, 09:46 • 7 min czytania 8 komentarzy

5 na 3 milimetry – takie naderwanie w mięśniu dwugłowym lewej nogi ma Maciej Rybus. Piłkarz doznał urazu w czwartkowym meczu Pucharu Rosji z Krylią Sowietow Samara. Przerwa Macieja Rybusa może potrwać nawet dwa tygodnie. – Mam nadzieję, że zdążę na kadrę – powiedział nam 28-latek. To obok Arkadiusza Milika kolejny piłkarz podstawowego składu reprezentacji, który może wypaść ze składu Adamowi Nawałce – czytamy w dzisiejszym “Przeglądzie Sportowym”.

Nie tylko Milik. Ze zgrupowania może wypaść także Rybus…

FAKT

741

W Fakcie wypowiada się autor bramki kolejki, Fedor Cernych.

– Nawet nie wiem, z jakiego miejsca oddałem strzał… Były nerwy, w końcu Legia to mistrz Polski. Jednak to my zbieramy punkty – powiedział strzelec jedynego gola w meczu Fedor Cernych (26 l.). (…) – Rzeczywiście wyszedł mi identyczny strzał w meczu z Legią jak na treningu. I dobrze, bo koledzy wiedzą przynajmniej, że to z zajęć to nie był przypadek – śmieje się Cernych.

Reklama

742

Tabloid pisze też o kontuzji Milika.

W niedzielę przeszedł badanie rezonansem magnetycznym. Dziś rano ma zaplanowaną konsultację z dr Marianim w klinice Villa Stuart. Piłkarz i jego najbliżsi są dobrej myśli. Liczą, że więzadła są naderwane w niewielkim stopniu. Wtedy prawdopodobnie Milik wróciłby na boisko w ciągu miesiąca. Według naszych informacji to niestety tylko optymistyczne założenia i przerwa potrwa dłużej – znów kilka miesięcy.

GAZETA WYBORCZA

Niechciany Śląsk zadziwia ligę.

A przecież latem prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz planował sprzedaż prawie 55 procent akcji piłkarskiej spółki. Miasto nie chciało już finansować piłkarzy, gdyż krytycznie oceniało to wielu mieszkańców. Poza tym Śląsk grał słabo – w minionym sezonie bronił się przed spadkiem, miał problemy ze znalezieniem głównego sponsora. Od drużyny odwrócili się także kibice, niewielu z nich przychodziło na 43-tysięczny stadion.

Reklama

Po długich poszukiwaniach miasto ogłosiło, że sprzedało większościowy pakiet akcji konsorcjum spółek należących do Grzegorza Ślaka, biznesmena zajmującego się produkcją paliw i alkoholi. Potem okazało się, że z prywatyzacji nic nie będzie. Ślak nie przejął Śląska, przedstawiciele miasta zapowiedzieli, że będą się domagać wielomilionowego odszkodowania przed sądem. Wówczas sytuacja klubu była fatalna, gdyż Maciej Bluj, wiceprezydent Wrocławia, przyznał, że Śląsk ma ok. 13 mln złotych długu. Radni miejscy na błyskawicznie zwołanej sesji przegłosowali przyznanie 10 mln zł dotacji. W przeciwnym razie drużyna nie miałaby za co pojechać na inaugurujący sezon mecz z Arką w Gdyni.

743

Jest także felieton o tym, że Legia goni za… Zimbabwe.

W futbolu też wisimy wysoko nad dnem. Mój ulubiony Milan, do niedawna najpotężniejszy klub na planecie, w omawianym okresie legijnego zamętu zatrudniał pięciu trenerów. Sąsiedni Inter – też pięciu. Mająca identyczną pozycję w kraju (w uporządkowanych Czechach!) praska Sparta – sześciu. Niczego nie usprawiedliwiam, też nie pojmuję sensu zaciągania do Niecieczy Mariusza Rumaka, by wykopać go po dziewięciu meczach, też czekam, aż prezes w tzw. ekstraklasie spali się ze wstydu, że tak beznadziejnie wybrał trenera, że wywala go po dziewięciu meczach. Zarazem jednak spytałbym, czy “Polska to jedyny taki kraj na świecie”, niejakiego Franka de Boera, którego jesienią 2016 szefowie Interu wyrzucili na zbity pysk po pięciu kolejkach ligi włoskiej, a jesienią 2017 – szefowie Crystal Palace po pięciu kolejkach ligi angielskiej. Futbol to biznes irracjonalny, składający się z mnóstwa menedżerskich decyzji, kuriozalnych i beznadziejny,, nieświadomy doniosłej roli przypadku, który z miernot czyni geniuszy, ewentualnie fachowców redukuje do pajaców. Legii nie można odmówić fantazji, ale na razie daleko jej do gigantów z Zimbabwe, którzy reprezentację kraju powierzyli aż trzem trenerom równocześnie. Każdy odpowiada za inne rozgrywki.

SUPER EXPRESS

740

W Superaku dużo poligowych tekstów, więc nie będziemy was nimi zadręczać. Zacytujemy tylko ten o Lewym, który jest na dobrej drodze by dogonić światowe legendy.

Kibice Roberta Lewandowskiego (29 l.) mają nadzieję, że napastnik Bayernu powiększy bramkowy dorobek w środowym hicie z PSG. Jeśli tak się stanie, Polak dogoni w klasyfikacji strzelców wszech czasów Ligi Mistrzów legendarnego Alessandro Del Piero. “Lewy” zajmuje już 12. miejsce w tym elitarnym zestawieniu, a przed nim same tuzy światowego futbolu. Jeśli “Lewy” utrzyma formę, to w tym sezonie Champions League powinien znacznie awansować w tabeli strzelców, możliwe nawet, że przekroczy granicę 50 goli. To oznaczałoby co najmniej szóstą pozycję i wyprzedzenie piłkarza, na którym kapitan kadry się wzorował. Tym idolem dla “Lewego” był od zawsze Thierry Henry, choć niedawno role się odwróciły i to właśnie słynny Francuz poprosił Polaka o koszulkę.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka:

747

Na start nieprzyjemne informacje – tekst o Arku Miliku.

Kontuzja Milika to także fatalna wiadomość dla selekcjonera reprezentacji Polski. Adam Nawałka w spotkaniu z Kazachstanem (3:0) wreszcie mógł wrócić do optymalnego ustawienia biało-czerwonych z dwoma napastnikami, a Milik był jednym z najlepszych na boisku. Bardzo dobrze współpracował z Robertem Lewandowskim, zdobył jednego gola, choć miał wiele okazji. Gdyby nie niska skuteczność, na listę strzelców wpisałby się kilka razy. Mimo wszystko to był ten Milik sprzed kontuzji z Danią. Bardzo pożyteczny dla zespołu, absorbujący uwagę obrońców przeciwnika, dzięki czemu Lewandowski miał więcej miejsca do rozgrywania piłki.

Nawałka na dwa ostatnie mecze eliminacji MŚ z Armenią (5 października) i Czarnogórą (8 października) prawdopodobnie znów zdecyduje się na ustawienie z jednym snajperem, w którym zespół również dobrze funkcjonuje. Bez Milika odnieśliśmy komplet zwycięstw (Rumunia 3:0, Armenia 2:1, Czarnogóra 2:1). 23-latek wrócił na boisko w rewanżu z Rumunami (3:1) na PGE Narodowym, gdy w 70. minucie zmienił Karola Linettego.

Z Polski płyną słowa wsparcia dla Milika od kibiców, którzy dodają mu otuchy w mediach społecznościowych. Z piłkarzem kontaktował się prezes PZPN Zbigniew Boniek, a także Nawałka. Zawodnik stara się myśleć pozytywnie, choć to dla niego kolejny trudny moment w krótkim czasie. Poniedziałek to dzień prawdy dla naszego snajpera. Oby było lepiej niż informacje, które do nas docierają…

746

Ale to nie koniec złych wieści. Z urazem zmaga się także Maciej Rybus.

5 na 3 milimetry – takie naderwanie w mięśniu dwugłowym lewej nogi ma Maciej Rybus. Piłkarz doznał urazu w czwartkowym meczu Pucharu Rosji z Krylią Sowietow Samara. Przerwa Macieja Rybusa może potrwać nawet dwa tygodnie. – Mam nadzieję, że zdążę na kadrę – powiedział nam 28-latek. To obok Arkadiusza Milika kolejny piłkarz podstawowego składu reprezentacji, który może wypaść ze składu Adamowi Nawałce. Rybus pojawił się na boisku w 56. minucie, gdy Lokomotiw Moskwa musiał gonić wynik. Przegrywał 0:1. Polak wystąpił na nietypowej dla siebie pozycji, bo nie lewego, a prawego wahadłowego. Po regulaminowym czasie był wynik 2:2, dogrywka miała rozstrzygnąć o zwycięzcy, i to ona okazała się dla Rybusa pechowa. Polak doznał kontuzji w jej pierwszej połowie, dograł jednak mecz do końca.

745

Lech Poznań ma ostatnio poważne problemy nie tylko z wygrywaniem meczów, ale też z oddawaniem celnych strzałów.

Zaledwie cztery celne strzały oddali piłkarze Kolejorza w trzech ostatnich meczach. To wynik bardzo słaby, więc trener Nenad Bjelica ma o czym myśleć. Nic nie graliśmy i nie zasłużyliśmy na wygraną. Nie mam słów… –  mówił chorwacki szkoleniowiec po piątkowej porażce we Wrocławiu ze Śląskiem (0:2). Ten mecz był bardzo podobny do dwóch poprzednich: z Pogonią Szczecin (0:0) i Koroną Kielce (1:0). Z tą tylko różnicą, że wtedy poznaniacy wywalczyli punkty. Gola z gry nie strzelili jednak od ponad miesiąca, potem trafiali tylko po stałych fragmentach. Tak było przeciwko Arce Gdynia (3:0) oraz Koronie. A skoro ta sytuacja trwa dłużej, przy Bułgarskiej z pewnością powinni bić na alarm. Zwłaszcza że nadchodzi seria bardzo ważnych spotkań z trudnymi rywalami (Legia, Jagiellonia, Lechia, Górnik, Wisła Kraków).

744

Cała polska pyta Łukasza Surmę. Barwny wywiad na zakończenie kariery pomocnika.

Filip Surma: Jaki jest twój ulubiony serial i dlaczego „Janosik”?

Może dlatego, że oglądaliśmy razem i zachowałem wiele wspomnień. Nie wiem, czy obecna młodzież zna ten film. Do dziś, gdy zobaczę jakiś odcinek na TVP Seriale, to oglądam. Głównie dla niepowtarzalnej pary Kwiczoła i Pyzdry, czyli wyjątkowego duetu Bogusz Bilewski i Witold Pyrkosz. Takich aktorów ze świecą szukać. Mistrzowska gra, teksty, wymiana zdań. Podobał mi się szczególnie Pyrkosz, kunszt pokazywał też w innych filmach, jak Alternatywy 4. Ten serial też znalazłby się u mnie na podium. Do tego „Stawka większa niż życie”. Trzeba uważnie ją oglądać, by wyłapać wszystkie wątki. Nie są proste i powierzchowne, tylko dosyć skomplikowane. Być może jest tam trochę propagandy, ale to dobrze zrobiony serial. Wzorowany trochę na Bondzie, bo Hans Kloss zawsze miał u boku piękną kobietę i nosił dobry zegarek.

Szymon Marciniak (sędzia): Czy trzymasz jeszcze żółtą kartkę, którą ode mnie dostałeś?

Oczywiście. Podarowałeś ją z okazji mojego pięćsetnego meczu w ekstraklasie. Powiedziałeś wtedy kilka osobistych słów, co też utkwiło mi w pamięci.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Piłka nożna

Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów

Szymon Janczyk
7
Rząd chce kobiet w zarządzie PZPN, PZPN się śmieje. Nitras, Kulesza i wolta klubów
Ekstraklasa

Rocha: W Brazylii jest ciężko. Byłem na testach, a trenerzy na mnie nie patrzyli

Kamil Warzocha
0
Rocha: W Brazylii jest ciężko. Byłem na testach, a trenerzy na mnie nie patrzyli

Komentarze

8 komentarzy

Loading...