Wójcik żył meczem z Anglią na Wembley do tego stopnia, że na ten czas zaplanował wydanie swojej książki. Niestety, w ostatniej chwili motto „kiełbasy do góry” zastąpiło „byle dostać jak najniżej”. Wystawił skład z ośmioma obrońcami, a my murowaliśmy od pierwszych sekund.
Sędzia sędzią, popełnił ewidentny błąd przy bramce Scholesa, ale ten mecz został przegrany w głowie Wójta. To, że my w ogóle cokolwiek strzeliliśmy mimo tak ultradefensywnej taktyki, zakrawa na cud. A jednak – Trzeciak przedarł się lewą stroną, dograł do środka, a tam czekał Brzęczek. Angielscy defensorzy byli tak rozleniwieni naszą apatycznością z przodu, że dali się zaskoczyć.
Akcja od 1:13: