Czasami ciężko dotrzeć do młodzieży. Ojciec, matka i nauczyciel powiedzą: ucz się, będziesz miał w przyszłości dobrą pracę, większe pieniądze, lepsze życie! Wuj Staszek doda nawet, że większe pieniądze to większa szanse na fajne laski. Ale młodzi mają tendencję do myślenia, że dorosłość nigdy nie nadejdzie, a jak nadejdzie, to za sto lat. Po co się więc martwić tak odległą przyszłością? Lech znalazł lepszy sposób motywacyjny: masz świadectwo z czerwonym paskiem, wchodzisz za darmo na INEA Stadion.
To nie żart, gimnazjaliści i uczniowie szkół podstawowych na dwa pierwsze domowe mecze Kolejorza w Ekstraklasie wejdą nie na bilet (normalny koszt: od 24 do 45 zł), ale na dobrą ocenę z matmy czy przyrody. Ligowy debiut Sandecji szesnastego lipca lub mecz z Piastem dwa tygodnie później – dla piątkowiczów bramy stadionu staną otworem. Fajna inicjatywa.
A zarazem pokaz dobrego marketingu. Za jednym zamachem Lech robi sobie dobrą prasę, bo przecież przekazuje bilety dla szkolnych zdolniachów, a więc promuje ich i naukę. Jak to się ładnie mówi: pełni funkcję społeczną. Stadion na tych rywalach do ostatniego miejsca by się nie zapełnił, więc nie obciążają na pewno klubowej kasy, nie robią promocji kosztem tych, którzy by za bilety zapłacili. Przede wszystkim być może ściągną na stadion kogoś, kto nigdy tu nie był, a kto potem wróci? Może będzie wracał stale? Może jakiś – powiedzmy – trzecioklasowiec poprosi rodziców, by poszli razem z nim? Tu już klubowa kasa zyska, bo wątpliwe, by rodzice czerwonym paskiem się legitymowali.
Tak, ten w Lechu, kto to wymyślił, miał głowę na karku. A może łeb na karku mieli… w Górniku Zabrze, który dwa tygodnie temu taką akcję skierował wobec uczniów podstawówki. Stawka nieprzeciętna: mecz Górnik – Legia.
Z uwagi na szkolnych prymusów, życzymy w tych meczach średniej bramek powyżej 4.75.