– Jako kibic Wisły zaczynam przyzwyczajać się do porażek. Niestety, to już smutna rzeczywistość, mecz z Koroną nie był przecież wyjątkiem. W tym sezonie jak Wisła wygrywa, to po wielkich mękach, jak przegrywa, to zasłużenie. Nie ma mowy o przypadku, drużyna jest wypalona, chociaż na dobre nigdy nie odpaliła – pisze kibic Białej Gwiazdy, PG w swoim felietonie.
Perełek jest niewiele, Melikson, wiadomo. Biton, chociaż czegoś mu brakuje. Genkov coś tam ma, ale brakuje mu wiele. Szlifów wymaga Jovanovic, chociaż wygląda obiecująco. Iliev za często drybluje, ale ogólnie wykonuje pożyteczną robotę. Pareiko miewa świetne mecze, ale niestety, klątwa zdaje się wisieć nad Wiślacką bramką i Estończyk lubi od czasu zawalić jakiś mecz. Można jednak spytać, ilu z tych zawodników miałoby miejsce w podstawowym składzie Wisły z sezonu 2007/2008? Melikson, to sprawa oczywista. Pareiko, być może. Może Biton. Nie mam wątpliwości, że Chavez, Bunoza, Paljic, Kirm, Jaliens, Lamey czy Nunez nie wstawaliby często z ławki. Ktoś napisze, że ci zawodnicy zdobyli mistrzostwo, ale umówmy się, cała liga wtedy dawała dupy, Wisła po prostu najrzadziej.
(…)
W mistrzostwo wierzą chyba już tylko niepoprawni optymiści. Może być nawet ciężko o wywalczenie miejsca premiowanego grą w europejskich pucharach. Gołym okiem widać, że w drużynie potrzebna jest rewolucja, tylko jak to wygląda w momencie, kiedy ta rewolucja niedawno była? Wisła jest cały czas budowana, przebudowywana, poprawka na poprawce, istna prowizorka. Zawodników perspektywicznych można policzyć na palcach jednej ręki, Wisła ciągle potrzebuje wzmocnień. Trzeba się pozbyć nieudaczników, którzy tak naprawdę demoralizują drużynę. Obcokrajowcy nie przywrócą Białej Gwieździe utraconego blasku, nie zapełnią trybun, a czy nie o to się właśnie stara zarząd? O widowiskową grę, dobre wyniki i pełny stadion?
Aby przeczytać całość, kliknij TUTAJ.
Jeśli chcecie opublikować swój tekst w dziale „Blogi kibiców”, wyślijcie go mailem na [email protected].