Pamiętacie reklamę “Take it to the next level”? Znana z shooterów kamera FPP, tylko podczas meczu? Jarał się tym cały świat. Tymczasem podczas ostatniego meczu legend Realu z legendami Romy, Roberto Carlos miał kamerę wideo na klacie. Efekty są naprawdę znakomite i kto wie, może to jest kierunek, w którym pójdzie nadawanie meczów?
Towarzyszymy Roberto Carlosowi przez cały skrót. Jesteśmy w szatni. Widzimy, jak przybija piątki z Luisem Figo, który w kontakcie z Roberto Carlosem śmieje się cały czas. Widzimy prezesa Bońka, który pilnuje, by Real nie wykonał rzutu wolnego za szybko, a potem strzela miśka z wspomnianym Figo. Bramka widziana z perspektywy boiska, w ogóle tumult trybun widziany z perspektywy murawy… Coś nam mówi, że ktoś tu trafił na żyłę złota. Wyobrażamy sobie mecz Ligi Mistrzów, który śledzisz z takiej kamery, przełączając się między zawodnikami. Chcesz, towarzyszysz cały czas ulubieńcowi. Chcesz, przełączasz się na perspektywę wychodzącego sam na sam.
Jeśli wydawało wam się, że w opakowaniu meczu wiele więcej wymyślić się już nie dało, właśnie zmieni się wasza perspektywa:
A tu klasyk, który wspominamy: