فańcuch nieszczęśliwych zdarzeń tworzy drużynę na Euro

redakcja

Autor:redakcja

08 września 2011, 00:30 • 2 min czytania

No to było tak… Franciszkowi Smudzie wypadł فukasz Piszczek, wypadł też Jakub Rzeźniczak, ponieważ niespodziewanie stracił miejsce w podstawowym składzie Legii. Kogo tu brać na prawą obronę? Ratunku, kogo brać? „Franz” myśli: – Lewczuka! No i ogląda Lewczuka w meczu Lech – Ruch, a on – jak na złość – akurat zawala gola. Niech się goni. Szukamy dalej, szukamy… Brozia! Sruuuu!
Przyjeżdża فukasz Broź na zgrupowanie, ale chodzić nie może – kwalifikuje się nie do grania, raczej do operacji.

فańcuch nieszczęśliwych zdarzeń tworzy drużynę na Euro
Reklama

Drużyna mówi: – Trenerze, Wasilewskiego, prosimy, Wasilewskiego!

Ale „Wasyla” Franek akurat nigdy nie lubił, z wzajemnością zresztą. Mówił o tym zawodniku, że to „siła razy gwałt”. Do Belgii na jego mecze nie jeździł. Jakoś tak głupio nagle chłopa powołać. Ale jeśli nie jego, to kogo? Kusia czy Sznaucnera też głupio, bo do nich też nie jeździł. To już lepiej Wasilewskiego – brzmi poważniej. Nikt się nie przypieprzy.

Reklama

Przyjeżdża Wasilewski, żeby usiąść na ławce. A tu niespodzianka – kontuzji doznaje Polanski, potem jeszcze (chociaż mniej poważnej) Murawski. Na prawej obronie miał grać Dudka, ale skoro zaistniały nowe okoliczności… Dawać tę narodową zapchajdziurę do pomocy, a na prawą obronę Wasilewskiego!

Czyli – nie Piszczek, nie Rzeźniczak, nie Lewczuk, nie Broź, nie Dudka i nie Łukasz Mierzejewski (pamiętajmy o zapomnianym pupilku). Dobra, trudno, Wasilewski.

I tak wyglądał łańcuch zdarzeń, który jeszcze się nie skończył, a może dopiero zaczął. Teraz „GW” donosi, że Wasilewski w meczu z Koreą wskoczy na środek obrony, za Głowackiego. W sumie jak już ten „Wasyl” jest na boisku, to go można o piętnaście metrów przesunąć, czemu nie?

Pytanie – czy to koniec splotu nieszczęśliwych okoliczności, na podstawie których powstaje drużyna na Euro 2012?

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama