Tylko niepoważni mogą krytykować Wawrzyniaka. Cóż, to chyba o nas!

redakcja

Autor:redakcja

07 września 2011, 15:35 • 2 min czytania

Zdążyliśmy pochwalić Jakuba Wawrzyniaka, że nabrał do siebie dystansu i okazało się, że z naszej strony był to typowy falstart. Oto po meczu z Niemcami, w którym zawalił dwa gole (zauważyliście, że on zawsze zawala gole po dwa, w pakiecie, albo nie zawala w ogóle?) powiedział tak: – Jeśli ktoś powie, że w ostatniej akcji popełniłem błąd, to jest niepoważny. Ja się po prostu poślizgnąłem i nie wiem, co się tak naprawdę stało. Odkąd gram w tych butach, nigdy mi się to nie zdarzyło. Nigdy! A trenowałem na wodzie, biegałem po sztucznej murawie. To coś okropnego!
No to teraz wyjdziemy na niepoważnych – oczywiście, że popełniłeś błąd. Jeśli ktoś zawodowo chodzi po linie, ale się poślizgnie i spadnie, to znaczy, że popełnił błąd. Jeśli ktoś pilotuje samolot i w czasie akrobacji ręka mu się ześlizgnie z drążka – to znaczy, że popełnił błąd. Nawet trudno z tym dyskutować. Biegniesz do mety w wyścigu na 100 metrów i poślizgnąłeś się na skórce od banana? Twój błąd. Rzadko spotykany, ale błąd.

Tylko niepoważni mogą krytykować Wawrzyniaka. Cóż, to chyba o nas!
Reklama

Masz więc na sumieniu oba gole. Przy pierwszym straciłeś piłkę, chyba nawet dwa razy w jednej akcji, a przy drugim się wyłożyłeś. Nie oczekuj współczucia.

Brak samokrytyki jest zresztą u naszych kadrowiczów bardzo widoczny.

Reklama

Ludovic Obraniak: – „Dziękuję” Niemcom, że nie zagrałem… Sobie podziękuj, geniuszu! Trzeba być naprawdę mega-mózgiem, żeby w meczu towarzyskim zobaczyć czerwoną kartkę.

Sławomir Peszko: – Czego zabrakło do zwycięstwa? Dwóch sekund… A może zabrakło dziesięciu lat treningów strzeleckich, co? Może pora nauczyć się kopać piłkę, a nie tylko ją gonić?

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama