Poza tym, że w rundzie finałowej wciąż wypada prosto kopać piłkę, to w siedmiu ostatnich spotkaniach ligi równie ważne – jeśli nie ważniejsze – będzie poprawne ułożenie klocków w głowie. Mowa przecież o samym finale, walce o mistrzostwo, która wygląda na najbardziej zaciętą od lat. Bo chęć sięgnięcia po koronę zgłaszają aż cztery drużyny. I jeśli mielibyśmy wskazać, jaka ekipa ma teraz przewagę psychologiczną, byłaby to Legia.
A to z prostego powodu – kandydaci do tytułu zmierzą się ze sobą jeszcze po razie i w każdym z tych starć Legia będzie drużyną, która swoją wyższość pokazała w rundzie zasadniczej. Dowodzi tego mała tabela, ułożona ze spotkań czołowej czwórki:
1. Legia – 16 punktów (5 wygranych, 1 remis, 0 porażek)
2. Lechia – 9 punktów (3 wygrane, 0 remisów, 3 porażki)
3. Jagiellonia – 7 punktów (2 wygrane, 1 remis, 3 porażki)
4. Lech – 3 punkty (1 wygrana, 0 remisów, 5 porażek)
Różnica jest i to spora. Wojskowi potknęli się tylko raz, na początku sezonu, kiedy prowadzeni przez albańskiego szamana nie pokonali Jagiellonii. Natomiast od momentu, gdy za sterami usiadł Jacek Magiera, Legia z obecną czołówką ligi wygrała wszystko – dość powiedzieć, że na 13 rozegranych dwumeczów, komplet punktów stołeczni zdobyli tylko przeciwko… Lechii i Lechowi.
Ujęcie statystyczne to jedno, a zagłębienie się w sposób, w jaki Legia wygrywała kolejne mecze to drugie. Z Lechem dwukrotnie o wyniku przesądzał Hamalainen w ostatnich sekundach spotkania, raz nieprzepisowo, ale cóż, tabela ligowa o tym pamiętać nie będzie. Z Lechią też udało się odwrócić wynik przegrywając 0:1, a u siebie zlać gdańszczan zdecydowanie 3:0. Z Jagiellonią był wspomniany remis, ale i wysokie zwycięstwo w Białymstoku 4:1.
Zbierając to do kupy trzeba przyznać, że myśląc o takich wynikach, Legia wychodząc na boisko w rundzie finałowej będzie mentalnie rosnąć. Przeciwnicy zaś – choć w mediach nigdy się do tego nie przyznają – z tyłu głowy pewnie będą mieli wyniki z fazy zasadniczej i sposób, w jaki kończyły się tamte starcia z zespołem ze stolicy.
Oczywiście, rodzi się też pytanie czy Legia z tej przewagi psychologicznej skorzysta i czy dołoży do niej walory czysto piłkarskiego rzemiosła. Oraz pamiętajmy, że poza starciami z kandydatami do tytułu, trzeba też powalczyć o punkty z innymi czterema zespołami, co będzie nie mniej ważne. By sięgnąć po tytuł w tym sezonie, trzeba bowiem zbudować wysoką wieżę ze wszystkich dostępnych klocków.
Fot. FotoPyk