Reklama

Wieści transferowe z Polski (a raczej z Lecha)

redakcja

Autor:redakcja

28 grudnia 2010, 12:11 • 2 min czytania 0 komentarzy


Po pierwsze
– Sławomir Peszko jest coraz bliżej FC Koeln, a media donoszą o fanaberiach zawodnika: zażyczył sobie kontraktu przetłumaczonego na język polski i nawigacji w samochodzie. No dobra, ale gdzie fanaberie? Tłumaczenie kontraktu to oczywistość, a nawigacja w samochodzie – kiedy przyjeżdża się do obcego miasta – bardzo się przydaje. I kosztuje ze 100 euro.

Po drugie
– Lech Poznań porozumiał się w kwestii kontraktu z Hubertem Wołąkiewiczem. I tak historia zatoczyła koło – chłopaka wyszkoliła Amica (lata 2002 – 2007), potem przegonił go Franciszek Smuda, teraz trzeba chłopaka ściągać z powrotem. To doprawdy chichot historii, że selekcjoner reprezentacji Polski potrafi tego samego piłkarza najpierw odpalić i wziąć w jego miejsce Fernando Bonjoura, a potem powołać do kadry.

Po trzecie
– media naprawdę wierzą, że Rudnevsem interesuje się Arsenal Londyn. I nic naszym dziennikarzom nie daje do myślenia fakt, że w Arsenalu wczoraj z ławki wszedł Marouane Chamakh, a nie podnieśli się z niej Arszawin czy Bendtner. Z całym szacunkiem dla Rudnevsa, na Arsenal to on jest tak mniej więcej z pięć razy za słaby.

Po czwarte
– Adam Kokoszka rozgląda się za klubem w Polsce. Przepowiednia Wojtka Kowalczyka w końcu – chociaż z pewnym opóźnieniem – jednak się sprawdziła. “Kowal” latem 2008 roku napisał: “Pierwszy sygnał – Kokoszka. Zagrał pół meczu na Euro (zawalił gola, nie asekurując Wasilewskiego – mało kto to zauważył), przeszedł holenderskie pranie mózgu i już mu za ciasno w zespole mistrza Polski. Gość obiektywnie rzecz biorąc nie umie grać w piłkę, a ktoś mu wmówił, że zacznie świat podbijać. I zaczęła się pisanina, że Torino, że Empoli. Efekt taki, że Zbyszek Boniek zadzwonił do kolegi z Torino i okazało się, że tam tematu Kokoszki nigdy nie było… Mówiąc krótko – zrobili niektórzy z chłopaka włoskiego pierwszoligowca, podczas gdy on jeszcze nie jest pierwszoligowcem ligi polskiej. Dla mnie to zwykły głąb, który za rok będzie błagał, by klub taki jak Wisła wziął go z powrotem, ale głąbom powinien być wstęp wzbroniony”.

Wieści transferowe z Polski (a raczej z Lecha)

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...