Reklama

Dariusz Wdowczyk twierdzi, że kupował, bo Cracovia kupowała

redakcja

Autor:redakcja

28 września 2009, 22:57 • 3 min czytania 0 komentarzy

Dariusz Wdowczyk był dzisiaj gościem w programie Tomasza Lisa. Wyraził umiarkowaną skruchę – z jednej strony przepraszał, z drugiej tłumaczył, dlaczego doszło do korupcji w Koronie Kielce. Poniżej kilka w miarę dokładnie spisanych wypowiedzi…
– Ł»eby mówić o tym temacie, musielibyśmy się cofnąć do momentu, kiedy objąłem Koronę Kielce. W 2002 roku objąłem Koronę, była na jedenastym miejscu w trzeciej lidze. Wygraliśmy dziesięć spotkań, to jeszcze nie był ten sezon, o którym generalnie jest mowa, wtedy nie awansowaliśmy… Po tych dziesięciu wygranych meczach i po meczu z naszym rywalem, którym była Cracovia, wiedzieliśmy, że nie możemy sportowo awansować, że coś jest nie tak. Wtedy ja miałem takie przeświadczenie i zawodnicy również.

– Od początku następnego sezonu znowu działy się dziwne rzeczy. Z czego to wynikało – z naszej bezradności, nie mieliśmy pomysłu, co zrobić, żeby grać i wygrywać. Potencjał ludzki był, ale nie pozwalano nam grać uczciwie. Propozycja pojawiła się od człowieka, który to wszystko organizował, mogę zaznaczyć, że nie ja byłem inicjatorem, ale takie spotkanie się odbyło. Miałem duży dylemat, jak stanąć przed zawodnikami i im to powiedzieć… On, ten człowiek, organizował rok wcześniej coś takiego dla zespołu, który wcześniej wymieniłem. Porozmawiałem z radą drużyny, to są najbardziej doświadczeni zawodnicy i wspólnie podjęliśmy decyzję, żeby w to wejść.

– Po tym sezonie, w którym objąłem Koronę Kielce… Zresztą trafiłem tam z pierwszoligowego klubu, rzadko się zdarza, żeby trener z pierwszej ligi przeszedł do trzeciej… Z tej bezsilności, bezradności nie widzieliśmy innego wyjścia, jak to, żeby zacząć z tym człowiekiem współpracować.

– Była presja wyniku. Tak jak zaznaczyłem, potencjał ludzki był ogromny, ale czysto sportowymi metodami nie byliśmy w stanie nic zdziałać. Muszę powiedzieć, że nigdy wcześniej, ani nigdy później… Chociaż po awansie była propozycja od tego człowieka… Powiedziałem, że absolutnie nie, bo ja w tej lidze z tym zespołem już sobie poradzę.

– W środowisku piłkarskim, ponieważ ta ustawa o korupcji w sporcie weszła w życie w 2004 roku, nikt sobie nie zdawał sprawy do pierwszego zatrzymania… Teraz mamy bodajże 300 osób zatrzymanych w sprawie korupcji w polskiej piłce… W tamtym czasie to jest bezsilność, bezradność, desperacja, żeby coś zrobić. Widziałem miny zawodników, którzy na mnie patrzą i ja nie jestem w stanie im pomóc. Jedyne, co chcieliśmy zrobić, to wyjść z tej trzeciej ligi.

Reklama

– Myślę, że nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby pojawić się następnego dnia po zatrzymaniu przed 15-tysięczną widownią. Prowadziłem wtedy Polonię Warszawa, która grała na wyjeździe z Lechią Gdańsk. Na życzenie prezesa, który zadzwonił do mnie i powiedział, że jak nie pojadę do Gdańska to będę działał na szkodę klubu, wsiadłem w samochód i pojechałem do Gdańska. To było traktowane jako arogancja z mojej strony i bezczelność. Ale ostatnią rzeczą, na jaką miałem ochotę, to jazda do Gdańska.

– Z tej bezradności wybraliśmy złą drogę. Teraz większość z nas będzie pokutować. Mam nadzieję, że po odcierpieniu tej kary uda mi się wrócić do piłki.

– Mogę przeprosić wszystkich, którzy na mnie stawiali, którzy mi kibicowali, że ich zawiodłem. Chciałem przede wszystkim przeprosić moją rodzinę, bo to był dla nich ciężki moment.

Najnowsze

Anglia

Nie żyje Denis Law, legenda Manchesteru United i reprezentacji Szkocji

Michał Kołkowski
1
Nie żyje Denis Law, legenda Manchesteru United i reprezentacji Szkocji
Anglia

City znów szasta pieniędzmi, a co ze 115 zarzutami? Media podają nowe informacje

Aleksander Rachwał
3
City znów szasta pieniędzmi, a co ze 115 zarzutami? Media podają nowe informacje

Komentarze

0 komentarzy

Loading...