Reklama

Umierać też można pięknie

redakcja

Autor:redakcja

22 maja 2009, 23:46 • 3 min czytania 0 komentarzy

Rzadko na tym portalu zamieszczamy teksty, które nie dotyczą piłki nożnej. W listopadzie zeszłego roku wyjątkowo tak się zdarzyło – opisaliśmy wówczas historię Roberta Muellera, chorego na raka mózgu bramkarza hokejowej reprezentacji Niemiec. Nie można dziś po prostu poinformować, że on swoją walkę z nowotworem przegrał. Nie, on niczego nie przegrał. Jest zwycięzcą. Umarł w wielkim stylu.

Umierać też można pięknie

W listopadzie pisaliśmy tak:

Dziś wyjątkowo nie o piłce. Ale historia warta opisania, a i piłkarskie wątki da się do niej dopasować. Niemieckiemu hokeiście Robertowi Muellerowi zostało tylko sześć lub siedem tygodni życia. Ale wciąż trenuje i gra. – Jestem skupiony na hokeju. Moim celem jest to, abym był w stanie zagrać w mistrzostwach pod koniec listopada i bym w ten sposób mógł podziękować kolegom za wsparcie i pomoc, jakiej mi udzielili. Chcę być jednak postrzegany, jako normalny członek zespołu. Nie chcę miejsca w zespole przez litość, tylko ze wzgląd na moje umiejętności – mówi.

Mueller ma nowotwór mózgu. To nawrót choroby (już kiedyś był operowany, w 2006 roku wrócił do sportu), w dodatku tym razem rak jest jeszcze bardziej agresywny. Lekarze nie dają zawodnikowi żadnej nadziei. Ich diagnoza jest bezlitosna – mniej więcej 50 dni życia.

28-latek ma żonę i dwójkę dzieci. Latem poddał się rutynowym badaniom, których wyniki były dla niego wstrząsające. Ale postanowił nie poddać się i dalej robić to, co kocha – grać. Jak prawdziwy wojownik.

Reklama

W polskiej piłce też nie brakuje osób, które zetknęły się z nowotworem. Chory na raka był Paweł Janas, kiedy prowadził młodzieżową reprezentację Polski. Czasami wyjeżdżał ze zgrupowań i jechał na chemioterapię. Piłkarzom nic nie mówił, ale domyślali się, co się dzieje. Teraz Janas mówi: – Każdego roku w grudniu mam badania onkologiczne. One wykazują, czy mój nowotwór się odrodził czy też mogę spokojnie pożyć przez kolejny rok. I tylko to dla mnie się liczy. Ale przed poznaniem werdyktu zawsze robię rachunek sumienia.

Chorobę zwalczył też Marcin Budziński, młodziutki pomocnik Arki Gdynia. Tak to wspomina: – Stres był ogromny, ale ani na chwilę się nie załamałem. Pamiętam, że rzuciłem się do książek medycznych, czytałem wszystko o chłoniakach. Pocieszałem się statystykami, które mówiły, że ten nowotwór, gdy jest wcześnie wykryty, często udaje się wyleczyć. Musiałem jednak natychmiast poddać się chemioterapii. Pierwszą chemię dostałem “w urodzinowym prezencie”, bo dokładnie w dzień, w którym skończyłem 17 lat. Potem czułem się okropnie, ci co przez to przeszli, wiedzą – to jest koszmar. Nie miałem siły chodzić, siedzieć… Jednak nawet wtedy myślałem tylko o tym, żeby jak najszybciej wrócić na boisko. Byłem blady, wycieńczony, ale kiedy w telewizji oglądałem mecz, aż mnie skręcało, że nie mogę tam być i też grać.

Janas i Budziński swoje mecze o życie wygrali. Mueller nie. Ale przegrywa w wielkim stylu.

Najnowsze

Hiszpania

Ancelotti zdenerwowany. “To konferencja prasowa, a nie debata”

Patryk Stec
1
Ancelotti zdenerwowany. “To konferencja prasowa, a nie debata”
Ekstraklasa

Widzew wypożycza, więc będzie zatrudniał? Na razie Hajrizi trafia do Szwajcarii

Antoni Figlewicz
1
Widzew wypożycza, więc będzie zatrudniał? Na razie Hajrizi trafia do Szwajcarii
Hiszpania

Zwrot w sprawie głośnego transferu. Lewandowski maczał w tym palce

Patryk Stec
2
Zwrot w sprawie głośnego transferu. Lewandowski maczał w tym palce

Komentarze

0 komentarzy

Loading...