Dziś urodziny trenera, który spuścił Zagłębie Lubin z Ekstraklasy, a kilkanaście miesięcy wcześniej wygrał ze Śląskiem Wrocław mistrzostwo Polski. Trenera twardego, nieustępliwego, który w trakcie swojej kariery zasłynął z dziesiątek kontrowersyjnych opinii i odważnych ruchów. 74. urodziny Oresta Lenczyka.
Każdego szkoleniowca boli informacja o zwolnieniu, a już w szczególności, gdy dowiaduje się o niej na informacyjnym pasku w jednym ze sportowych kanałów, a nie ze szczerej rozmowy z pracodawcą. Taka sytuacja spotkała Lenczyka po przegranym dwumeczu z Hannoverem w 2012 roku, w eliminacjach do Ligi Europy. Była to tym bardziej zaskakująca wiadomość, bo gdy sobie przypomnimy, że maju tego samego roku zdobywał ze Śląskiem majstra, to trudno nie ulec wrażeniu, że we Wrocławiu ktoś podjął zbyt pochopną decyzję.
„Wracaliśmy całą noc autokarem z Hanoweru, rano w domu robiłem sobie kawę, kiedy na pasku w telewizji zobaczyłem informację: Trener Orest Lenczyk zwolniony ze Śląska. (…) Pojechałem do klubu, tam prezes wręczył mi wypowiedzenie kontraktu“ – tak całą sytuację opisywał Lenczyk
Odpoczynek „Oro Profesoro“ od futbolu trwał nieco ponad rok, bo władze Zagłębia Lubin zaproponowały doświadczonemu szkoleniowcowi ponowny, po epizodzie z 2009 roku, angaż. Plan się jednak nie powiódł, bo “Miedziowi” sezon 2013/2014 zakończyli spadkiem do pierwszej ligi.
„Jeśli latem kupowano piłkarzy, którzy mieli mieć ogromny wpływ na tę drużynę, a oni w międzyczasie przestali grać, to mogę powiedzieć, że ktoś się pomylił i że jest gorzej, niż oczekiwałem“ – krytykował na łamach sport.pl transfery Zagłębia.
„Nie wiem, czy byłem złośliwy, ale zaproponowałem, by wszystkich zawodników Zagłębia wystawić na listę transferową“ – komentował w rozmowie z “Faktem”.
Także sami widzicie – człowiek, który nie miał skrupułów by „wygarnąć“ nawet swoim przełożonym. A przecież do historii przeszły też takie klasyki…
Sto lat, panie trenerze!