Zawodnik, któremu gdybyście dali piłkę i musiał trafić nią do kosza na śmieci ze stu metrów, to zrobiłby to. O drugiej w nocy. Z zamkniętymi oczami. Jeśli chodzi o strzały z dystansu to absolutny kozak. Dzisiaj będzie o jego kolejnej fantastycznej bramce.
Z czego znamy Diego? Bramka jeszcze w barwach Werderu z połowy boiska, czy z Barceloną przed dwoma laty, kiedy to pokonał Pinto. Gole z pola karnego wydają się dla niego są zbyt oklepane, dlatego większość trafień zaliczył zza szesnastki. Tym razem przypominamy bombę Brazylijczyka ze spotkania z Karlsruher. Prawdziwy miód dla oczu: