Dawno nie pisaliśmy nic o lidze indyjskiej, prawda? Ano prawda. Tamtejsze kluby dzięki sporej kasie ściągnęły do siebie wiele nieanonimowych dla nas postaci, głównie z emerytury, ale piłkarsko to ciągle peryferia – w tym podnoszeniu poziomu więcej jest sztuczności niż w cyckach w show-biznesie. Są jednak pewne przejawy tego, że futbol w tym kraju się rozwija – ostatnio można było dostrzec jeden z nich na boisku na trybunach.
Wychodzimy z założenia, że szyderka, trollowanie, wszelkiego rodzaju potyczki słowne i performance’y to bardzo ważna część piłki. Dlatego nie mogliśmy nie zauważyć akcji kibiców Kerala Blasters, którzy na wczorajszy mecz z drużyną Chennaiyin FC, przygotowali 35 tysięcy takich masek:
Wielcy fani obecnego trenera Realu Madryt? No nie do końca. Bardziej przeciwny jego dawnego wroga, Marco Materazziego, który dziś dorabia sobie jako szkoleniowiec Chennaiyin FC.
Kibice chcieli pokazać Włochowi w ten dość oryginalny sposób, że sprzeciwiają się jego prowokacyjnym zachowaniom. Kilka tygodni temu doszło do spotkania pomiędzy tymi drużynami, to derby, sytuacja trochę wymknęła się spod kontroli, kibice byli świadkami szamotaniny. Materazzi znów był więc w swoim żywiole, a pewnie doskonale pamiętacie, że jest to gość, który marnował wiele okazji, ale na pewno nie takie, w których mógł wykazać się w ten sposób. Nawrzucał każdemu, kto fikał, a jednego z członków sztabu przeciwników zaatakował również fizycznie. – Długo rozmyślaliśmy nad tym, jak przekazać wiadomość trenerowi Materazziemu. Chcemy zaprotestować przeciwko przemocy w pokojowy sposób – mówił szef tamtejszych kibiców.
Cóż, raczej się udało. Zwycięstwo na tym froncie smakowało tym lepiej, że również na boisku ich drużyna pokonała tę prowadzoną przez Materazziego. Generalnie nie zanosi się na to, by “Matrix” mógł zrobić jakąkolwiek większą karierę szkoleniową i niespecjalnie nas to dziwi.