Legia Warszawa idzie na rekord pod względem rzutów karnych, które dostają jej ligowi przeciwnicy. W tym sezonie Arkadiusz Malarz musiał już bronić aż osiem jedenastek, co niektórzy zaczynają interpretować w nie do końca zrozumiały dla nas sposób. Co konkretnie mamy na myśli?
Po meczu z Lechem drugi trener Legii, Aleksandar Vuković napisał na Twitterze: “Siódmy rzut karny przeciwko nam, rekord Polski się szykuje”. Natomiast po starciu z Koroną Arkadiusz Malarz – chociaż przyznał, że karny był na sto procent – powiedział także: “Musimy zacząć trenować rzuty karne, bo jak widać, często dyktują je przeciwko nam”. Nie chcemy się czepiać na siłę, ale tego typu wypowiedzi mogą nieco mącić obraz i sugerować, że odpowiedzialność za zaistniałą sytuację może leżeć gdzieś poza zespołem. Wydaje się, że szybko zrozumiał to chociażby Vuković, który po prostu usunął swojego tweeta.
Bo tak naprawdę Vuko powinien napisać “szykujemy sobie rekord Polski”, a Malarz powiedzieć “często sami sobie prokurujemy rzuty karne”. Winni sytuacji są tylko i wyłącznie piłkarze Legii. To oni swoim nierozważnymi zachowaniami notorycznie sprowadzają na siebie kłopoty i absolutnie nie mogą dzielić się nawet małą częścią odpowiedzialności z symulującymi przeciwnikami czy nieuważnymi arbitrami. Tak naprawdę przy każdej z ośmiu podyktowanych przeciw Legii jedenastek sytuacja była klarowna. Przypomnijmy:
1. Pazdan blokuje ręką strzał Piesio – sędzia słusznie daje karnego Górnikowi Łęczna.
2. Rzeźniczak zgarnia piłkę ręką sprzed Gergela – sędzia słusznie daje karnego Bruk-Betowi.
3. Kopczyński podcina Kędziorę – sędzia słusznie daje karnego Bruk-Betowi.
4. Pazdan blokuje ręką strzał Janoszki – sędzia słusznie daje karnego Zagłębiu.
5. Hlousek blokuje ręką dośrodkowanie – sędzia słusznie daje karnego Wiśle.
6. Rzeźniczak uderza w twarz Matrasa – sędzia słusznie daje karnego Pogoni.
7. Kopczyński podcina Makuszewskiego – sędzia słusznie daje karnego Lechowi.
8. Malarz taranuje Rymaniaka – sędzia słusznie daje karnego Koronie.
Nie może tu być więc mowy o żadnej teorii spiskowej – panowie z gwizdkiem osiem razy podjęli słuszne decyzje. Jakkolwiek patrzeć, wypowiedzi Vukovicia czy Malarza w największym stopniu uderzyły więc w zawodników Legii, a konkretnie w trzech, którzy sprokurowali po dwie jedenastki – w Rzeźniczaka, Pazdana i Kopczyńskiego. W tym kontekście tego typu słowa wydają się jeszcze bardziej niepotrzebne, bo muszą być przecież traktowane jako otwarta krytyka własnych współpracowników.
Co więcej, przeanalizowaliśmy naszą niewydrukowaną tabelę pod względem potencjalnych jedenastek przeciw Legii i widać tam jak na dłoni, na czyją korzyść dotychczas działali sędziowie. Oto, co znaleźliśmy:
1. Aleksandrov fauluje Góralskiego – sędzia niesłusznie nie daje karnego Jagiellonii.
2. Lewczuk fauluje Merebaszwilego – sędzia niesłusznie nie daje karnego Wiśle Płock.
3. Rzeźniczak fauluje Iljeva – sędzia niesłusznie nie daje karnego Wiśle Płock.
4. Odjidja-Ofoe fauluje Oleksego – sędzia niesłusznie nie daje karnego Ruchowi.
Innymi słowy, Legia dopiero szłaby na rekord, gdyby sędziowie poprawnie interpretowali boiskowe zdarzenia. Tak naprawdę oficjalna statystyka warszawian powinna wyglądać następująco – czternaście kolejek i dwanaście sprokurowanych rzutów karnych. Ewidentnie widać więc, że Jacek Magiera ma nad czym myśleć przed kolejnymi meczami. Zgodzić należy się w tej kwestii także z Arkadiuszem Malarzem – rzeczywiście przy takich liczbach definitywnie trzeba zacząć trenować jedenastki. Chociaż oczywiście lepiej byłoby wytrenować interwencje we własnym polu karnym, by nie dawać arbitrom podstaw do wskazywania na wapno.
Legionistom przypominamy też, że świadomość popełnianych błędów oraz własnych niedoskonałości jest niezbędna w każdym procesie naprawczym. Co więcej, to już połowa sukcesu.
Fot. FotoPyK