Reklama

Liczenie podań i liczenie na Peszkę. Pięć pytań przed sobotnim hitem

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

15 października 2016, 12:26 • 4 min czytania 0 komentarzy

Fajny, naprawdę fajny jest rozkład gier tej kolejki Ekstraklasy, właściwie każde spotkanie zapowiada się na swój sposób ciekawie. Gdybyście zapytali się przed jej startem o nasz TOP3, byłby mały problem z wytypowaniem. No bo bardzo apetycznie zapowiadają się oba jutrzejsze mecze, wczorajsze starcie Pogoni z Legią też wyglądało jak dobra opcja na piątkowy wieczór, a dziś „Małe Derby Śląska”, no i do tego oczywiście spotkanie trzeciej ekipy Ekstraklasy z czwartą, choć w przypadku obu aspiracje sięgają jeszcze wyżej. Zagłębie Lubin podejmuje Lechię Gdańsk.

Liczenie podań i liczenie na Peszkę. Pięć pytań przed sobotnim hitem

Czyli czekamy na dawkę dobrej piłki. Niby oczekiwanie czegokolwiek od meczów Ekstraklasy to zabawa dla naiwniaków, ale mamy dobre przeczucia. Również gdy analizujemy sytuacje obu ekip przed meczem. Postanowiliśmy odpowiedzieć sobie na pięć mniej lub bardziej ważnych pytań.

Czy Sławomir Peszko będzie wypoczęty?

Jak wiadomo – za nim bardzo ciężkie zgrupowanie reprezentacji Polski. Cztery minuty na boisku, które dostał od Nawałki w meczu z Danią, to co prawda nie jest dystans, na którym można się szczególnie zmęczyć, ale wiadomo – obowiązki reprezentanta to nie tylko piłka. No i tak – każdy, kto śledzi klubowe media Lechii, mógł dostrzec obrazek sugerujący, że lekki ból głowy jeszcze jest:

Gdansk, Traugutta 13.10.2016 EKSTRAKLASA PILKA NOZNA TRENING POLISH LEAGUE FOOTBALL PRACTISE NZ slawomir peszko , FOT. WOJCIECH FIGURSKI / 400mm.pl

Reklama

Ale nie przesadzajmy. Minęło już tyle czasu, że tak doświadczony gracz na pewno będzie gotowy do kolejnych bitew. Zarówno tych na boisku, jak i poza nim…

Czy Lechia podniesie się po laniu od Legii?

Nie sądzimy, by był to problem. Jasne, gładkie 3-0 z – jakkolwiek patrzeć – ekipą z dołu tabeli, ale zarazem też ciągle bardzo groźnym przeciwnikiem w walce o mistrzostwo, to trochę siarczysty policzek, ale trzeba pamiętać, że lanie laniu nierówne. Nie można postawić znaku równości pomiędzy np. tym, które dostała Korona od Cracovii i tym z Warszawy. Nie tylko ze względu na różnicę w liczbie bramek. No bo Lechia nie zagrała na Łazienkowskiej aż tak beznadziejnie, jak mogłyby wskazywać na to statystyki (a kielczanie w Krakowie – tak). Po prostu rywalowi wyszedł świetny mecz, trzeba to przyjąć z pokorą, ale nie w stylu Skwary, Żytki, Budzińskiego. Bez przesadnego samobiczowania.

Ile podań naliczą piłkarze Lechii?

Fajna jest ta ciekawostka z obozu gdańskiej drużyny: Piotr Nowak zachęca piłkarzy do liczenia na głos wymienionych w trakcie akcji podań. Słyszeliśmy o tym już wcześniej, a ostatnio potwierdził to na antenie Canal+ Czesław Michniewicz. Można się zżymać, że to trochę „neymarowa” zagrywka, lekceważenie rywala, ale my zarówno w przypadku skrzydłowego Barcelony, jak i tu mówimy – bez przesady. Oczywiście dla widza to żadna atrakcja, że ktoś coś mruknie na murawie, ale – jak zgadujemy – Nowakowi chodzi tu poniekąd o budowanie pewności siebie w drużynie, a ta już przekłada się na styl gry drużyny.

Wracając do pytania: stawiamy, że niewiele. Z dwóch powodów…

Reklama

Po pierwsze: Łukasz Piątek.
Po drugie: Jarosław Kubicki.

W jaki sposób przypomni o sobie Sebastian Madera?

Lubomir Guldan pauzuje za kartki, więc Piotr Stokowiec musi trochę pozmieniać w tyłach. Raczej pewne jest, że postawi na byłego piłkarza Jagiellonii, który ostatnio kojarzy się fanom Ekstraklasy głównie z dietą. Ale też trudno by było inaczej – nie licząc nieudanego meczu w PP z Bytovią, Madera nie gra w piłkę od marca. W Białymstoku został odsunięty od składu, w Lubinie przegrywał rywalizację.

W Przeglądzie Sportowym przeczytaliśmy wypowiedź Piotra Burlikowskiego, który stwierdził, że Madera zdecydował się na Zagłębie, gdyż chciał mieć blisko do domu (pochodzi z Rawicza, godzina drogi samochodem), choć był świadomy, że o miejsce w składzie łatwo nie będzie. Nie ma co tego krytykować, różne przecież mogą być powody, jednak byłoby trochę szkoda, by piłkarz po takich przejściach i przecież z niezłymi umiejętnościami tylko wygrzewał ławkę. Dziś pierwsza okazja, by to zmienić.

Czy Janus przyćmi Peszkę?

Wybaczcie, że znów o skrzydłowym Lechii, ale nie mogliśmy darować.

Poprzedni sezon:

Krzysztof Janus – 30 meczów, 3 gole, 4 asysty, 5 kluczowych podań, średnia not: 5,08
Sławomir Peszko – 27 meczów, 2 gole, 2 asysty, 2 kluczowe podania, średnia not: 3,83

Obecny sezon:

Krzysztof Janus – 11 meczów, 4 gole, 4 asysty, 2 kluczowe podania, średnia not: 6,25
Sławomir Peszko – 8 meczów, 1 gol, 3 asysty, 1 kluczowe podanie, średnia not: 5,38

Nie mówimy, że Nawałka powołanie dla skrzydłowego powinien wysyłać do Lubina. Ale reprezentant „pojedynek” z facetem, który przed chwilą grał tylko w I lidze i generalnie uchodzi za słabszego piłkarza, przegrywa dość zdecydowanie.

zaglec

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...