Brzmi to jak Prima Aprilis, wiemy. Jednak informacja jest prawdziwa: start w wyborach na prezesa PZPN poważnie rozważa… Józef Wojciechowski. Musi mu się w życiu bardzo nudzić.
Jak wiadomo, aby wystartować w wyborach potrzeba zebrać piętnaście rekomendacji (które wydają związki okręgowe bądź kluby). Wojciechowski na razie nie ma ani jednej i zostało mu kilka dni na ich zdobycie. Namyślał się, namyślał i ruszył do działania – na jutro zaplanował spotkanie z piłkarskimi działaczami, podczas którego będzie się ich starał przekonać, że jest lepszą opcją niż Zbigniew Boniek.
Mocno ściskamy kciuki za ten kabaret. Zjazd PZPN póki co zapowiada się przeraźliwie nudno, a Wojciechowski jako kandydat zdrowo by całe towarzystwo rozruszał, znacznie bardziej niż Zdzisław Kręcina. Wprawdzie jego szanse oceniamy mniej więcej tak jak nasze szanse na Pulitzera, ale też lubimy się pośmiać. Ba, nawet zaczęliśmy sobie wyobrażać Wojciechowskiego w fotelu prezesa PZPN i jest to dla naszego portalu perspektywa niezwykle przyjemna: sto razy więcej tematów i groteska na poziomie trudnym do wyobrażenia.
Fot. FotoPyK