Reklama

Miał doprowadzić do tytułu, doprowadzał do rozpaczy. Sto lat, Manu!

redakcja

Autor:redakcja

28 sierpnia 2016, 10:20 • 2 min czytania 0 komentarzy

– Wpadł nam – a także Markowi Jóźwiakowi – w oko właśnie pomocnik Maritimo. W grudniu nie było możliwości sprowadzenia go do Polski, teraz się nadarzyła. Cieszę się, bo to transfer z pożytkiem dla całej ligi – mówił, gdy sprowadzał Manu do Legii Mariusz Piekarski. Jak okrutnie się pomylił, wiadomo było już po pierwszym sezonie Portugalczyka. Pierwszym i tak naprawdę ostatnim, bo kolejnego nie skończył już w Warszawie, a w Pekinie.

Miał doprowadzić do tytułu, doprowadzał do rozpaczy. Sto lat, Manu!

Aż dziw bierze, że Chińczycy tę wpadkę Legii postanowili wtedy zrekompensować z nawiązką, płacąc dwa razy tyle, ile warszawski klub przelał półtora roku wcześniej na konto Maritimo. Manu bowiem był jednym z najbardziej irytujących piłkarzy, jacy kiedykolwiek zameldowali się przy Łazienkowskiej. Gdyby wtedy ogólnodostępne były statystyki niecelnych podań i dośrodkowań, nie mamy żadnych wątpliwości – wszyscy byliby świadomi, że Manu nie ma sobie w naszej lidze równych. Podobno ktoś kiedyś widział, jak w jednym meczu posyła dwa celne dośrodkowania, ale z tego co nam wiadomo, ta sama osoba utrzymuje, że ucięła sobie pogawędkę z Cthulhu i gołymi rękami zabiła niedźwiedzia brunatnego.

Czego wypada mu życzyć w dniu 34. urodzin? Żeby on, albo jego menedżer, poszedł na lekcje do pierwszego lepszego youtubera i poznał tajniki montażu w taki sposób, by eliminować niedoskonałości. Może dzięki temu uda się po ponad roku przerwy od piłki znaleźć wreszcie Manu klub, gdzie ktoś po testach wciąż nie będzie świadom, z jakim ananasem ma do czynienia.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...