Weszło! znów miało rację. Zaraz po głośnym incydencie w Mielnie, kiedy Radosław Majdan i Piotr Świerczewski rzekomo napadli na policjanta pisaliśmy, że w posiadaniu piłkarzy jest płyta DVD, która na całą sprawę rzuci inne światło. Z tego co wiemy, policja bardzo chciała ją zdobyć (pewnie po to, by potem “zgubić”), ale powiedziano jej, że monitoring hotelowy był wyłączony. Dzięki temu we wtorek cała Polska mogła zobaczyć, jak zajście wyglądało naprawdę. No i po programie “Tomasz Lis na żywo” policjanci leżą i kwiczą. Zostali na oczach milionów ludzi skompromitowani…
Na koniec programu jednemu z gliniarzy puściły nerwy, aż krzyknął: – A na boisku też pan gra w peruce i po pijaku?! Jak wam to umknęło to obejrzyjcie powtórkę raz jeszcze. To była już oznaka bezradności. Policjanci zostali całkowicie wyprowadzeni w pole. Najpierw sobie pogadano, a potem pokazano film, którego mundurowi się nie spodziewali.
Na filmie widać, że Piotr Świerczewski nie jest agresywny. Idzie w jakiejś peruce (takiej w stylu karnawałowym) w kierunku policjantów. Podobno odzywa się do nich grzecznie. Świadkowie zeznali, że gdy Świerczewski zaczął zdejmował perukę, policjanci uznali to za jakiś niebezpieczny gest i zaczęli go obezwładniać. On zaskoczony chciał się wyrwać, ale został rzucony na ziemię i zagazowany.
Tu następuje najśmieszniejsza część opowiadania. Jeden z policjantów niechcący strzela gazem drugiemu w twarz. Sam z kolei w panice gubi okulary. Obaj wzywają więc posiłki. Jesteśmy w stanie w to uwierzyć, bo później na filmie widać, jak… niechcący jeden policjant wali z całej siły drugiego głową, tamten się przewraca. Po prostu kabaret! Oczywiście potem policjanci wszystkie swoje obrażenia zrzucają na karb agresywnych piłkarzy, bo przecież nie powiedzą, że w swojej nieudolności pobili sami siebie.
Kabaretem natomiast nie jest moment, gdy policjant podchodzi do spokojnego i trzeźwego (0,0 promila alkoholu) Jarosława Chwastka i wyprowadza dwa ciosy pięścią – w twarz i w klatkę piersiową. W tym czasie krwawiący Świerczewski leży na ziemi i jest kopany…
Co ważne – wersję piłkarzy potwierdza dziesięciu świadków. Policja nie chciała jednak przyjąć ich zeznań, bo “nie miała czasu” lub miała “ważniejsze sprawy”. I na nic zdały się słowa świadków (jeszcze raz podkreślmy – dziesięciu!), że następnego dnia wyjeżdżają i nie będą mieli kiedy złożyć tych zeznań. Doprawdy niesamowite, jaka jest arogancja stróżów prawa w Polsce.
Jednocześnie tylko pogratulować mediom, które zrobiły ze Świerczewskiego i Majdana jakichś zwyrodnialców (pisano, że to skandal, iż wyszli za poręczeniem – zdumiewające podejście do prawa). Ciekawe, ilu dziennikarzom dziś zrobiło się głupio i ilu z nich poczuło, że wyjątkowo beznadziejnie wykonują swoją pracę, skoro zamiast docierać do faktów, wolą bezpodstawnie oczerniać, bo to się ludziom podoba. Na Weszło! przeczytacie czasem niepopularną, ale prawdę. W kwestii “Świra” i Majdana od początku przestrzegaliśmy, by nie ferować wyroków, bo to raczej policja napadła na piłkarzy, a nie na odwrót. Wyszło na nasze.
Ciekawe też, czy po tym programie coś się zmieni. Nas ciągle nas zaskakuje, że w tym kraju są ludzie, którzy wierzą, że policjant zawsze ma rację i postępuje zgodnie z prawem…
>>> Przeczytaj rozdział książki “Piłkarski Pasjans” na temat Świerczewskiego!
>>> O sprawie z Mielna na swoich blogach pisali Kowalczyk, Michniewicz i Szamotulski. Sprawdź!
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT