Losy piłkarzy są na tyle przewrotne, że w naszej pamięci nie zawsze najtrwalej zapisują się piękne mecze czy zdobyte trofea, a czasem rzeczy totalnie z czapy. Dla przykładu myśląc o Michale Przybyle, zawsze przed oczami będziemy mieli akcję, gdy główką strzelił za swoje plecy. Przywołując Damiana Gorawskiego, do końca życia w pierwszej kolejności będziemy przypominali sobie, jak wyzywał swoich oponentów na „fatałaszkowe solo”. Z czego zapamiętamy Wayne’a Bridge’a?
Ha, przecież nie z rajdów lewą stroną czy fenomenalnych interwencji.
Bridge obchodzi dziś 36. urodziny i to jest dobry moment by przypomnieć jedną z większych aferek romansowych w historii piłki. Wprawdzie Benzema i Valbuena spektakularnością skandalu na głowę biją Terry’ego i Bridge’a, ale tak czy inaczej odbicie żony kumpla z drużyny to też akcja, którą będzie się wspominać przez lata. A gdy dodamy jeszcze, że obaj panowie byli swoimi dobrymi przyjaciółmi…
Jak dobrze pewnie pamiętacie, na sprawie – zarówno pod kątem rodzinnym, wizerunkowym, jak i sportowym – ucierpiał jedynie Bridge. Gdyby nie chodziło akurat o Terry’ego (ikonę, ważną postać w szatni, czołowego obrońcę), gość odbijający kumplowi żonę pewnie wyleciałby z kadry na zbity pysk. Skończyło się tylko na odebraniu opaski kapitana. Wayne Bridge zrezygnował rzecz jasna z udziału w tej reprezentacji. Później, gdy obaj panowie mierzyli się ze sobą na boisku, oszukany Bridge nie podał ręki swojemu ex-kumplowi. Jak donosiły angielskie media, Vanessa Perroncel (była żona lewego obrońcy) zaszła nawet z Terrym w ciążę, ale były kapitan reprezentacji Anglii opłacił zabieg usunięcia dziecka. Za wszystko prasa nagrodziła go tytułem „Ojca roku 2008”.