David Villa nie jest tak przystojny, jak Fernando Torres, ani tak dobrze zbudowany, jak Sergio Ramos. Nie dysponuje równie znakomitym dryblingiem co Anders Iniesta, ani ostatnim podaniem godnym Xaviego. Mimo to kibice Hiszpanów kochają go najbardziej ze wszystkich piłkarzy reprezentacji. Powód? Villa ma kapitalny instynkt strzelecki, godny Filippo Inzaghiego z najlepszych lat. Dzisiaj strzelił hat-tricka Rosjanom. Tym samym przesłał wyraźny sygnał: idę na króla strzelców Euro 2008!
– To mój najlepszy zawodnik. Jest największym pewniakiem w składzie – mawia o Villi Luis Aragones. Selekcjoner kocha swojego napastnika, bo ten jest w kadrze niezwykle skuteczny. W eliminacjach do Euro 2008 strzelił siedem goli! Grał tak dobrze, że Aragones uznał, iż niepotrzebuje już Raula. – Po co mi ten chłopak, skoro ma Davida? – miał kiedyś powiedzieć selekcjoner.
Villi musiał czuć się głupio, gdy usłyszał te słowa. Po pierwsze dlatego, że Raul od zawsze był jego idolem. Po drugie – David to skromny chłopak. Wychowany w prostej górniczej rodzinie od zawsze chciał być piłkarzem. Gdy miał 14 lat chciał jednak zakończyć karierę. Dlaczego? Bo trenerzy nie dawali mu szansy na profesjonalną grę – był za niski. Na szczęście ojciec namówił Davida, by nie odpuszczał.
Chłopak trochę podrósł (mierzy 175 cm) i w kolejnych latach grał znakomicie. Strzelał gole z niespotykaną prezycją – w Sportingu Gijon trafił 51 razy w 115 meczach, w Realu Saragossa strzelił 32 gole w 72 spotkaniach, a w Valencii zdobył 58 bramek (w 101 spotkaniach). Był wicekrólem strzelców Primera Division, a także jednym z najlepszych snajperów mundialu w Niemczech, gdzie trafił trzykrotnie. Teraz wyrównał to osiągnięcie już w pierwszym meczu.
– David spokojnie może być królem strzelców – mówił przed turniejem Raul. Jak widać, miał rację. Ciekawe, czy supernapastnik z Hiszpanii zmieni wreszcie latem klub? Trzy lata gry w Valencii nie spełniły jego oczekiwań – zdobył z tą drużyną tylko Puchar Hiszpanii. – Chciałbym walczyć o największe cele – mówi David, którego w swoim składzie widzieliby trenerzy Barcelony, Realu Madryt, Juventusu Turyn, Arsenalu i Liverpoolu. Problem w tym, że prezes Valencii Augustin Morera żąda za swojego gwiazdora… 70 mln euro! Gdyby znalazł się ktoś, kto zapłaci za Villę tą kosmiczną sumę, Hiszpan stanie się drugim najdroższym piłkarzem świata, po Zinedinie Zidanie.
Po dzisiejszym meczu Villi dopisywał doskonały humor. – Tuż po spotkaniu chciałem wziąć od arbitra szczęśliwą dla mnie piłkę. Słabo znam angielski, sędzia nie rozumiał o co mi chodzi. Już straciłem nadzieję, że uda mi się zabrać futbolówkę, na szczęście do akcji wkroczył Pepe Reina z Liverpoolu, który świetnie mówi po angielsku i wszystko dobrze się skończyło – uśmiechał się David.
Zobaczcie jak strzela David Villa:
O HOLENDRACH I HISZPANACH PISZE NA BLOGU NIEDZIELAN – KLIKNIJ
ROZWAŁ»ANIA KTO BĘDZIE KRÓLEM STRZELCÓW NA BLOGU KOWALCZYKA – KLIKNIJ