Reklama

Komisja Ligi ukarała Tosika. Nie można tak częściej?

redakcja

Autor:redakcja

13 kwietnia 2016, 14:52 • 3 min czytania 0 komentarzy

W zeszłym tygodniu pisaliśmy o brutalnym wejściu Jakuba Tosika w Josipa Barisicia, co w przypadku piłkarza Zagłębia było którąś z kolei recydywą (KLIK). Szczęśliwie tym razem Komisja Ligi stanęła na wysokości zadania i zdyskwalifikowała faulującego na dwa mecze.

Komisja Ligi ukarała Tosika. Nie można tak częściej?

Przypomnijmy całe zdarzenie:


Co uratowało sprawę? Wyrok mógł zapaść, bo prowadzący spotkanie sędzia z Japonii, Hiroyuki Kimura kompletnie się pogubił. Co prawda zdarzenie było widoczne nawet z kosmosu, a po zebraniu Barisicia z boiska piłkarze Piasta odruchowo ustawili piłkę na ziemi i przymierzali się do wybicia rzutu wolnego, ale arbiter – co okazało się tutaj kluczowe – nakazał rozpocząć grę wrzutem z autu. Dzięki temu Komisja Ligi mogła uznać, że całe zdarzenie umknęło uwadze sędziego i sprawę należy rozpatrzyć na oddzielnym posiedzeniu.

W tym konkretnym przypadku Komisja Ligi zadziałała więc jak należy, ale widać też jak na dłoni, jak wiele absurdalnych warunków musi być spełnionych, by boiskowi bandyci byli eliminowani z boisk. Gdyby sędzia z Japonii dopuścił rozpoczęcie gry z ziemi, po raz kolejny usłyszelibyśmy utarte sformułowanie, które – tu przykład pierwszy z brzegu – po starciu Tetteha z Akahoshim opublikował przewodniczący KL, Zbigniew Mrowiec:

Reklama

Zgodnie z Regulaminem Dyscyplinarnym PZPN Komisja Ligi ma możliwość nałożenia kary dyskwalifikacji na zawodnika wyłącznie w przypadku, gdy zdarzenie znajdowało się poza polem widzenia zespołu sędziowskiego. Komisja Ligi uzupełnia działania sędziów tam, gdzie nie mogą oni podjąć decyzji, bo nie widzieli sytuacji.

I tu rodzi się podstawowe pytanie – czy to zdarzenie naprawdę znajdowało poza polem widzenia sędziego? Czy ani Japończyk, ani żaden z jego asystentów, nie widzieli, jak Tosik atakuje, a Barisić upada? Przecież brak gwizdka nie musi oznaczać, że arbiter patrzył akurat w trybuny lub rozwiązywał sudoku. On zwyczajnie mógł widzieć starcie i źle je zinterpretować. Stawiamy brylanty przeciw orzechom, że któryś z czterech sędziów jednak miał to zdarzenie w polu widzenia. A mimo to w pomeczowym sprawozdaniu pan Kimura odnotował, że brutalne wejście Tosika umknęło jego uwadze.

Skoro przepisy są absurdalne i uniemożliwiają KL orzekania w sprawach, które arbiter widział, to być może trzeba pokusić się o równie absurdalne rozwiązanie? Być może sędziowie – którzy często oglądają powtórki już w przerwie meczu – powinni dokonywać innych zapisów w protokołach i na przykład oświadczać, że nie sięgnęli po czerwień, bo dobrze nie widzieli zdarzenia? W gruncie rzeczy w wielu sytuacjach tak w istocie jest. Taki Tomasz Kwiatkowski, widząc powtórki wspomnianego starcia Tetteha z Akahoshim, musiał w duchu pomyśleć, że jednak nie widział dobrze tego zajścia. Tamten atak był na tyle ewidentny, że to właściwie jedyne rozsądne wytłumaczenie.

A najlepiej po prostu zmienić przepisy i zrobić z Komisji Ligi organ, który – zamiast uzupełniać pracę arbitrów – będzie chronił zdrowie zawodników. Jakkolwiek spojrzeć, takich dyskwalifikacji, jak ta w przypadku Tosika, powinno być jakieś dziesięć razy więcej.

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...