Reklama

Koszmary Latala z Koroną, a w Krakowie pojedynek na oświadczenia

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

18 marca 2016, 11:41 • 4 min czytania 0 komentarzy

Piłkarskiego maratonu ciąg dalszy – po Ekstraklasie, przerwanej Pucharem Polski, Ligą Mistrzów i Ligą Europy, znów mamy Ekstraklasę. W tabeli ciasno, jest o co grać: Piast może wskoczyć na fotel lidera, Jagiellonia umocnić w ósemce, a Korona z Wisłą zbliżyć lub oddalić od strefy spadkowej. W kilku pytaniach zapowiadamy ligowy piątek.

Koszmary Latala z Koroną, a w Krakowie pojedynek na oświadczenia

W ile goli mierzy Cabrera?

No cóż, jeszcze jesienią odpowiedź w ogóle by nas nie interesowała. Poza tym, jeśli już, to Pan Cabrera…

W ile więc goli wiosną mierzy Pan Cabrera?

Po rundzie jesiennej niewielu miało do niego przekonanie. Niby strzelił cztery gole, ale jednego po rzucie karnym, inną z jedenastek zmarnował, no i na boisku – delikatnie mówiąc – nie błyszczał. Korona wypożyczyła więc z Jagiellonii Sekulskiego, on miał być numerem 1, aż nagle odpalił w tym roku Pan Cabrera. Po kolei:
– gol z Pogonią (2:3)
– trzy gole z Lechią (4:2)
– gol z Łęczną (2:3)
– bez gola z Podbeskidziem (1:1)
– gol z Wisłą (1:1)
– dwa gole ze Śląskiem (2:2)

Reklama

Dzik. W klasyfikacji strzelców zrównał się z Jendriskiem, przed nim jeszcze Stępiński, Rakels i Nikolić.

Czy Pan Cabrera da Koronie grupę mistrzowską?

Nie, na to już za późno. Po pierwsze, osiem bramek w sześciu meczach to świetny wynik, ale to się zaczęło dopiero w 22. kolejce. Po drugie, dotychczasowe rozmowy o Koronie pod kątem grupy mistrzowskiej to zbytnie oderwanie od rzeczywistości. Podopieczni Marcina Brosza w tym roku strzelili dwanaście goli, ale uzbierali tylko sześć punktów. Dlatego odpowiadając na pytanie – wystarczy, jeśli Pan Cabrera da Koronie utrzymanie. Tym bardziej, że w tabeli coraz ciaśniej.

Czy w Gliwicach na pewno nie ma kryzysu?

– Sporo mówiło się o tym, że mamy kryzys, ale zdobyliśmy dziewięć punktów w pięciu meczach. To nie jest zły wynik – twierdzi Radoslav Latal, trener Piasta. Gliwiczanie są drudzy, mają tylko punkt straty do Legii i jedenaście „oczek” przewagi nad trzecią Cracovią. Z drugiej strony, rozpoczynali ten rok, patrząc na wszystkich z góry, a dwa ostatnie zwycięstwa (ze Śląskiem i Podbeskidziem) wymęczyli. Stwierdzenia „kryzys” na pewno nie użyjemy, to raczej wychodzenie z drobnego dołka.

Czy Latal uratuje swój bilans z Koroną?

Reklama

Czech zaczynał pracę w polskiej Ekstraklasie właśnie od meczu z Koroną – do przerwy prowadził, po zmianie stron Olivier Kapo zmarnował rzut karny, ale w ciągu 20 minut trafili jeszcze Kiełb (z jedenastki) i Leandro. W drugim spotkaniu, już w grupie spadkowej, Piast po 45 minutach przegrywał w Kielcach, podniósł się, aż dostał gola na 1:2 w doliczonym czasie gry. No i jesień tego sezonu: Piast z pierwszych 12 kolejek wygrywa dziewięć, na własnym stadionie ma bilans 6-0-0. W końcu przyjeżdża Korona, szybko wychodzi na prowadzenie, a gospodarze mając szansę odpowiedzi marnują rzut karny.

Trzy mecze, trzy porażki, i to w takich okolicznościach. Dla Latala brzmi to jak najgorszy koszmar.

8e111fbcfbcbd

Czy zobaczymy jeszcze Wisłę sprzed tygodnia?

Zaskoczyli wszystkich – wyciągnięty z szafy Wdowczyk usiadł na ławce trenerskiej, w pierwszym składzie jego „gwiazdor” Małecki. Wypaliło, choć w sposób raczej niewytłumaczalny. Tym bardziej, że nagle „Mały” zrobił mecz, zaliczył kluczowe podanie, dwie asysty i gola, odblokował się Brożek, fajnie wyglądał Wolski… Pytanie tylko, czy Wisłę stać na powtórkę. A jeśli tak, to czy szybciej niż ostatnio, kiedy krakowianie nie potrafili wygrać przez jedenaście spotkań.

Czyżby Małecki miał się odrodzić?

No, wiecie. Ciężko nam to przechodzi przez palce, bo nie sądziliśmy, że Małecki jest w stanie jeszcze kiedykolwiek rozegrać takie spotkanie, jak przed tygodniem. Jak widać – jest. A z Termaliką chyba zagrał jeszcze na euforii, że trenerem Wisły nie został jednak Smuda.

Jaki rachunek ma do wyrównania Wdowczyk?

Z października 2014 roku. Wtedy jego Pogoń przegrała z Jagiellonią aż 0:5, a on stracił pracę. I przez blisko półtora roku szukał następnej. Musiała go ta Jaga zaboleć.

Jaki rachunek ma do wyrównania Probierz?

Ten kompletnie nieudany etap w Wiśle Kraków zostawił sporą rysę na CV Probierza. Jednocześnie nie mamy wątpliwości, kto więcej na tym rozstaniu zyskał – czy trener, czy były klub.

Czy Jagiellonia będzie tylko wybijać?

Wywiad Probierza dla sport.pl, dziennikarz pyta, czy Guti miał przykaz, by nie kalkulować i wybijać piłkę w trybuny. Trener Jagi początkowo mówi: – Nie znam środkowego obrońcy który bawi się w rozgrywanie piłki. Na Legii się bawili i widać było jak to się skończyło. Ale potem dorzuca: – Też chciałbym abyśmy piłki wyprowadzali, a nie wybijali, ale trzeba wszystko dopasować do zawodników – to jest istotne.

No, trochę smutny to obraz, że Jagiellonia ma w tyłach piłkarzy, którzy piłkę mogą jedynie daleko wybijać.

Która strona napisze lepsze oświadczenie?

W jednym ringu Michał Probierz, w drugim – Wisła Kraków. Zacieramy ręce.

3349a71109756

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...