Reklama

Do dwunastu razy sztuka? To może być twarde lądowanie Wdowczyka…

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

14 marca 2016, 13:01 • 3 min czytania 0 komentarzy

Czy Marcin Broniszewski w końcu wygra jakiś mecz? Tak zaczęlibyśmy zapowiedź dzisiejszego spotkania pomiędzy Termaliką Bruk-Bet Nieciecza a Wisłą Kraków, gdy nie fakt, że tymczasowy trener Białej Gwiazdy został wczoraj niespodziewanie zastąpiony przez Dariusza Wdowczyka. Tak więc Broniszewski na kolejną szansę poczeka zapewne do momentu zwolnienia nowego szkoleniowca, a z zadaniem przerwania kompromitującej serii meczów bez zwycięstwa w lidze będzie musiał zmierzyć się Wdowczyk. 

Do dwunastu razy sztuka? To może być twarde lądowanie Wdowczyka…

Kompromitującej, czyli jakiej? Ano takiej – Wisła nie potrafiła pokonać kolejno: Górnika Zabrze (1-1), Cracovii (1-2), Lecha Poznań (0-2), Legii Warszawa (0-2), Lechii Gdańsk (0-2), Pogoni Szczecin (0-1), Śląska Wrocław (0-1), Górnika Łęczna (1-1), Podbeskidzia Bielsko-Biała (1-2), Piasta Gliwice (1-1), Korony Kielce (1-1).

11 spotkań – 4 remisy i 7 porażek. 11 spotkań – 6 strzelonych bramek i 16 straconych. Można protestować do woli, można zużyć klawiaturę na pisanie oświadczeń, ale nie zmieni to faktu, że Wisła pędzi autostradą w kierunku I ligi. A misję zboczenia z tej drogi powierzono trenerowi, który bez pracy pozostawał przez blisko 1,5 roku. Abstrahując od całej otoczki – zakręconych poszukiwań nowego szkoleniowca, jego dziwnych wypowiedzi w mediach, a także ogólnego chaosu w klubie – wydaje się, że to nie najgorszy wybór.

Wisła w przypadku zwycięstwa z Termaliką może zniwelować stratę do grupy mistrzowskiej do sześciu punktów, na ich odrobienie pozostaną trzy mecze. Znalezienie się nad kreską jest już więc już bardzo mało prawdopodobne, pozostanie walka o zapewnienie sobie utrzymania. Najlepiej jak najszybsze. I tu dochodzimy do ważnego pytania- czy będzie to sukces trenerski Wdowczyka? Wielu pewnie powie, że tak, wszak Wisła ostatni dobry mecz zagrała jeszcze za czasów Moskala. Ale z drugiej strony, gdy patrzymy na kadrę Białej Gwiazdy, mamy wrażenie, że przy ewentualnym spadku każdy, kto dołożył do niego rękę, powinien dostać zakaz pracy w futbolu lub – w zależności od skali zaangażowania – przynajmniej udać się na dłuższy, bezpłatny urlop.

Tak czy siak o miękkie lądowanie Wdowczykowi łatwo nie będzie. I to nie tylko dlatego, że pewnie jeszcze nie zdążył nauczyć się wszystkich imion nowych podopiecznych. Termalica jest w gazie. Wiosnę zaczęła wprawdzie od porażki 2-5, ale później były dwa remisy (Cracovia i Pogoń) i dwa zwycięstwa (Legia i Górnik Łęczna). A we wszystkich spotkaniach z czołówką ligi – niezależnie od wyników – podopieczni Mandrysza wypadli na tyle pozytywnie, że naprawdę nie wykluczamy scenariusza, w którym ten beniaminek wyląduje w grupie mistrzowskiej. Już dziś Termalica może zrównać się punktami z ósmą Jagiellonią Białystok, wystarczy odprawić rywala z kwitkiem.

Reklama

Pomóc powinna świetna forma Wojciecha Kędziory. Doświadczony napastnik wiosną:

– strzelił dwa gole Lechowi, a gdyby nie wyborna interwencja Buricia, opuszczałby Bułgarską z hat-trickiem,

– w 90. minucie meczu zapewnił swojej drużynie remis z Pogonią w Szczecinie,

– otworzył wynik spotkania z Legią,

– strzelił ważną i piękną bramkę Górnikowi Łęczna.

Jego pojedynki z Głowackim powinny być ozdobą dzisiejszego meczu. Przydałby się Wiśle ktoś w takim gazie. Na Małeckiego raczej byśmy nie liczyli, jego współpraca z Wdowczykiem z Szczecinie wielce owocna nie była. Ale skrzydłowy i tak musiał odetchnąć z ulgą, gdy zobaczył, że jednak nie Smuda…

Reklama

cf26fbba6c4c7

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...