Reklama

Koniec Kuciaka w Legii? Pierwszą propozycję umowy odrzucił

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

19 stycznia 2016, 09:46 • 8 min czytania 0 komentarzy

Duszan Kuciak (30 l.) najprawdopodobniej zostanie w Legii do końca sezonu, ale nie jest pewne, czy przedłuży wygasający kontrakt. Zawodnik nie zaakceptował pierwszej propozycji, którą otrzymał na początku grudnia. Czeka na kolejną – czytamy dziś w Fakcie i Przeglądzie Sportowym.

Koniec Kuciaka w Legii? Pierwszą propozycję umowy odrzucił

FAKT

f1

Czy Duszan Kuciak kończy przygodę z Legią?

Duszan Kuciak (30 l.) najprawdopodobniej zostanie w Legii do końca sezonu, ale nie jest pewne, czy przedłuży wygasający kontrakt. Zawodnik nie zaakceptował pierwszej propozycji, którą otrzymał na początku grudnia. Czeka na kolejną. – Mamy jeszcze pięć miesięcy na rozmowy, ale wolałbym znać swoją przyszłość wcześniej – powiedział bramkarz wicemistrzów Polski. Legia przedstawiła zawodnikowi ofertę dwuletniej umowy, na podobnych warunkach jak dotychczas. Piłkarz oczekiwał dłuższego kontraktu.

Reklama

Obok informacja, że w Gliwicach radni chcą medalu. Władze miasta, większościowy akcjonariusz Piasta, przeznaczyły na klub siedem milionów złotych. I to tylko na pierwsze półrocze.

f2

Mogę być napastnikiem Lecha – deklaruje Szymon Pawłowski.

Bierze pan pod uwagę przejście do innego polskiego klubu?
– Dopóki nie podpisałem umowy, wszystko jest możliwe. W Polsce chciałbym jeszcze coś wygrać, cały czas moim marzeniem jest Liga Mistrzów. Również w Lechu mogę je spełniać.

Ale to już ostatni dzwonek do wyjazdu za granicę.
– Wyjechać i za pół roku wracać z podkulonym ogonem? Nie dla mnie.

Pana agent, Bartłomiej Bolek, ma bardzo dobre kontakty na rynku niemieckim. Gdyby pan bardzo chciał, pewnie by panu znalazł klub.
– Pewnie tak. Tylko że kontrakt obowiązywałby od lipca. Niemcy nie chcieliby mnie wykupić pół roku wcześniej i ja przez całą rundę wiosenną mógłbym mieć problem z graniem w Lechu, a na Euro chcę przecież jechać, więc muszę grać (śmiech).

Reklama

W Fakcie przeczytać też można, że Kamil Grosicki czeka na lepsze oferty, a Wisła chce mieć u siebie Rafała Pietrzaka, który podpisał kontrakt od lipca, jak najszybciej.

GAZETA WYBORCZA

Przemysław Zych pyta, jak chronić polskiego piłkarza. I od razu odpowiada.

W tym sezonie w ekstraklasie i Pucharze Polski w każdym klubie może grać po trzech obcokrajowców spoza UE. Różnica polega na tym, że w lidze szwajcarski pomocnik Lecha Darko Jevtić jest traktowany jako gracz z UE, w PP – jako piłkarz spoza wspólnoty. Stało się tak dlatego, że zarząd PZPN uchwalając przepisy na sezon 2015/16 nie zauważył adnotacji, którą przy przepisie o obcokrajowcach dopisali przedstawiciele ligi. W ten sposób do zawodników z UE (poza Polską – 27 krajów) podczepieni zostali obywatele Norwegii, Islandii, Liechtensteinu i Szwajcarii (czyli EFTA). W Pucharze Polski żadnych wyjątków nie ma, Szwajcar jest traktowany jak Brazylijczyk, Japończyk czy Ghańczyk. Sytuacja jest taka, że w ekstraklasie Legia może jednocześnie wystawiać Triczkowskiego (Macedonia), Guilherme (Brazylia), Vranjesa (Bośnia i Hercegowina) oraz Prijovicia (Szwajcaria). W ćwierćfinale Pucharu Polski z Lechią grało tylko trzech ostatnich, Triczkowski mógł wejść na boisko, tylko zmieniając gracza spoza UE. PZPN już wcześniej zdecydował, że w następnym sezonie limit zawodników spoza UE zostanie zmniejszony z trzech do dwóch, teraz związek planuje ujednolicić i uściślić przepisy. Szwajcarzy, Norwegowie, Islandczycy i piłkarze z Liechtensteinu przestaną być zatem traktowani w ekstraklasie preferencyjnie. Co to oznacza? Problem ma Lech. W bramce stoi Bośniak Jasmin Burić, w pomocy często gra Ghańczyk Abdul Aziz Tetteh. Od nowego sezonu nie będzie mógł z nimi grać Jevtić. O polski paszport stara się Burić, ale sprawa ciągnie się od lat. Z kolei Legia pewnie będzie musiała pozbyć się Triczkowskiego i Vranjesa. Jeśli w Warszawie pozostaną Guilherme i Prijović, to przy Łazienkowskiej nie należy spodziewać się nowych Brazylijczyków, Argentyńczyków, Serbów, czy Bośniaków, bo ktoś musiałby usiąść na ławce. I czekać, aż zawodnik spoza UE, zejdzie z boiska.

gw

Idziemy do wydania stołecznego. Tutaj też pytanie: jak wychowywać legionistę? Odpowiada Jacek Mazurek, dyrektor ds. szkolenia.

Juniorzy Legii przegrali 1:5 dwumecz w UEFA Youth League z FC Midtjylland. Wynik mówi właściwie wszystko – to przepaść. I to między Polską, a Danią, która przecież żadną potęgą nie jest.

– Widziałem oba mecze, podobnie jak poprzednie, w pierwszej rundzie z bułgarskim Liteksem Łowecz, gdy dwumecz wygraliśmy 5:2. Ale, jak rozumiem, pan pyta, o wnioski z meczów z Midtjylland. No cóż, z Duńczykami przegraliśmy zasłużenie, w tym dwumeczu wypadliśmy bardzo słabo. Brakuje nam takiej rywalizacji na najwyższym poziomie. Pamiętajmy jednak, że rozmawiamy o piłce młodzieżowej, a ta zawsze będzie rządzić się innymi prawami, odbiegać od seniorskiej. Tu duże pokłady są w mentalności. Za tydzień gralibyśmy ponownie dwumecz z tą samą drużyną i gwarantuję, że mógłby pan przecierać oczy ze zdumienia. Oczywiście, po dwumeczu przegranym 1:5 można krytykować wszystko i wszystkich, ale w mojej ocenie ten nasz debiut w Youth League nie wypadł wcale tak źle.

Dlaczego?

– Ktoś powie, że ograliśmy marnych Bułgarów, czyli żadną potęgę. To jednak nie była słaba drużyna. Poza tym w Youth League nasi juniorzy grali po raz pierwszy. Przecież my dopiero pukamy do Europy, gonimy taką Danię, która co prawda w rankingu FIFA jest osiem miejsc niżej od nas, ale w ostatnich latach była wyżej. Nie boję się tego powiedzieć: Midtjylland to mistrz kraju, który w tej chwili jest od nas lepszym zespołem, ale od Broendby i kilku duńskich zespołów też . Z drugiej strony nie dzieli nas aż taka przepaść, by w perspektywie kilku lat jej nie przeskoczyć. Wierzę, że możemy stać się podobną, a nawet lepszą drużyną od Duńczyków. Ale na to potrzeba czasu.

SUPER EXPRESS

Dawno nic nie pisano o Damienie Perquisie, więc głos postanowił zabrać jego menedżer Christophe Hutteau. Mówi: Perquis wróci do kadry. Z pewnością, dokładnie tak…

se

To prawda, że Perquis chce wrócić do Europy?

– Prawda. Powód? Tylko i wyłącznie EURO 2016. Damien chce odzyskać miejsce w reprezentacji, ale zdaje sobie sprawę, że grając w Toronto i MLS, będzie o to ciężko. Ta liga jest niezła, grają w niej znani piłkarze, ale nie ma medialnego przełożenia na Europę. Na trenerów w wielu przypadkach też nie. Dlatego jest plan, aby wrócił do Europy i znów pokazał się selekcjonerowi.

Słyszałem, że miał propozycje z Bordeaux i Toulouse…

– Nazw klubów nie mogę wymienić, ale dwie oferty z francuskiej ekstraklasy odrzuciliśmy. Powód? Finansowy. W Toronto Damien zarabia bardzo dobrze, nikt nie chce się go pozbywać, ma jeszcze rok kontraktu. Ale chce walczyć o miejsce na EURO. Z drugiej strony ma prawie 32 lata, musi myśleć o przyszłości i nie może zaakceptować „byle jakiej” oferty.

W Superaku znajduje się również felieton Michała Listkiewicza, ale w nim ani słowa o piłce.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Króluje piłka ręczna.

ps

Zaczyna się felietonem Dariusza Dziekanowskiego: Legia gra zgranymi kartami.

Oprócz Fina do Legii przyszli Artur Jędrzejczyk i Ariel Borysiuk. To dobre transfery, ale nie rzucają na kolana. A przede wszystkim świadczą, że dział skautingu nie jest w klubie potrzebny, wystarczy tylko zaprzyjaźniony, obrotny agent. Bo transfer Jędrzejczyka i Borysiuka to polityka z rodzaju: „Wracamy do tego, co było, wracamy do zgranych kart”. Szkoda. W tym przypadku brakuje mi kreatywności, jaką Legia wykazała się przy ściągnięciu Dudy, Guilherme czy Nikolicia. Tym razem była pasywna. Jest jak jest i dlatego z zaciekawieniem będę patrzył, jak Stanisław Czerczesow, który będzie miał czterech potencjalnych ofensywnych pomocników (Hamalainen, Duda, Guilherme, Masłowski) i pięciu defensywnych (Jodłowiec, Furman, Vranjes, Borysiuk, Vrdoljak), poustawia zespół. Nie wiem, czy taki stan osobowy się utrzyma. Jeśli tak, to trochę martwię się o młodych piłkarzy z akademii, którzy mieli zasilać zespół. Ta idea odchodzi chyba do lamusa. Rosyjskiemu trenerowi wyraźnie nie w smak dbanie o wychowanków. Kilka razy dał sygnał, że on zajmuje się pierwszą drużyną, a nie przedszkolem.

ps2

Chciałbym zagrać w Anglii – deklaruje Kamil Grosicki.

Tyle że trener Philippe Montanier widzi pana częściej w roli rezerwowego. Poważnie myśli pan o odejściu?

– Staram się podchodzić do tego spokojnie. Muszę być gotowy na różne scenariusze. Za pół roku jest EURO, ewentualny transfer musi być przemyślany. Może jednak trafi się oferta nie do odrzucenia.

Liczy pan na taką?

– Robię wszystko, by nadeszła. Mam jednak spokojną głowę. Powtarzam, nie zamierzam robić niczego na siłę.

Rennes jednak nie chce pana sprzedać. Na pewno zażąda dość wysokiej kwoty.

– Jestem zawodnikiem rezerwowym, więc cena musi być jak za zawodnika rezerwowego.

Co się dzieje w kwestii pana transferu?

– O szczegółach wolę nie mówić, ale mogę powiedzieć, że w tej chwili nie mam dobrej oferty. Zainteresowanie niby jest, ale to nic konkretnego. Na razie trenuję, aby być gotowym, gdy trafi się ciekawa propozycja. Są rozmowy, ale nie ma nic na papierze.

ps3

Obok dwie informacja, pierwsze – że Grosicki wysoko się ceni. Jak informuje PS, piłkarz odrzucił propozycje Nantes, Freiburga i Eintrachtu Frankfurt. I druga – nowy trener nie ceni Sobiecha, bo ściągnął już dwóch nowych napastników.

Bieg przez ligowe tematy:
– Będą rozmowy z Kuciakiem
– Talent z Zabrza, Urynowicz w Kotwicy
– Termalica bierze Pilarza, Putiwcewa i Miśaka
– Vlasko idzie pod nóż
– Duże pieniądze dla Piasta od miasta
– Wisła dogaduje się z GKS-em Katowice w sprawie Pietrzaka
– Tomas Wagner blisko Jagiellonii

Chcę jechać na Euro – mówi Pawłowski. Inny fragment rozmowy niż w Fakcie.

Z tym EURO to już tylko pół żartem, pół serio?

– Każdy piłkarz mówi, że wiosna jest dla niego bardo ważna, bo jest szansa wyjazdu na EURO, więc ja też.

A tak zupełnie poważnie, jeśli chodzi o kadrę…

– Ależ ja mówię poważnie!

Adam Nawałka często pojawia się na meczach Lecha. Rozmawia wtedy z panem?

– On nie, ale byłem już u niego na zgrupowaniu. Dwa lata temu zimą w Abu Zabi graliśmy z Norwegią (3:0) i Mołdawią (1:0). Czasami zamienię słowo z jego asystentem, który powtarza, że obserwują dużą grupę ludzi, więc warto się starać.

ps4

Douglas do Turcji.

Lech we wtorek zagra na Cyprze mecz kontrolny z rosyjskim zespołem FK Ufa, ale Barry Douglas w nim nie wystąpi. Szkot w tym czasie przejdzie testy medyczne przed podpisaniem kontraktu z siódmym obecnie zespołem tureckiej Superligi – Konyasporem. Kontrakt Douglasa z Lechem obowiązywał tylko do końca czerwca tego roku, ale poznaniacy chcieli rozmawiać z obrońcą o przedłużeniu umowy. Wiedzieli jednak, że teraz może być jedyny moment, kiedy mogą jeszcze na Szkocie zarobić, bo ten wcale nie musiał przystać na nowy kontrakt. Kiedy pojawiła się więc konkretna oferta z Turcji, władze Lecha podjęły decyzję o jej zaakceptowaniu. Douglas również szybko ustalił warunki indywidualnego kontraktu.

Najnowsze

Hiszpania

Policja aresztowała trzy osoby za obrażanie piłkarzy Barcelony na tle rasowym

Bartosz Lodko
0
Policja aresztowała trzy osoby za obrażanie piłkarzy Barcelony na tle rasowym

Komentarze

0 komentarzy

Loading...