Reklama

Nie tylko sposób odejścia: Cztery zarzuty do Michała Żyry

redakcja

Autor:redakcja

22 grudnia 2015, 15:03 • 4 min czytania 0 komentarzy

Michał Żyro jest bliski transferu do siedemnastego klubu Championship, Wolverhampton. Abstrahując od całej otoczki i od stylu, w jakim odchodzi z Legii, postanowiliśmy zdiagnozować największe zagrożenia. Dlaczego Michałowi może być ciężko w Anglii? Widzimy tu cztery główne aspekty, które mogą mu mocno skomplikować sprawy, i nad którymi będzie musiał mocno popracować. Co mamy na myśli?

Nie tylko sposób odejścia: Cztery zarzuty do Michała Żyry

Psychika

Żyro od zawsze miał problemy z pokazaniem pełni umiejętności w najważniejszych meczach. Tak naprawdę największym rywalem, na tle którego legionista błyszczał, był Celtic Glasgow. A w pozostałych przypadkach – czy to w meczach europejskich pucharów, czy w ligowych starciach na szczycie – skrzydłowy głównie zawodził. I widać to nawet po jego liczbach z rewelacyjnej wiosny 2014 roku, kiedy to prezentował zdecydowanie najwyższą formę w całej swojej karierze. Jego runda wyglądała tak:

Jedynymi meczami “bez liczb” były dla Żyry dwa starcia z najmocniej naciskającym Legię Lechem oraz spotkanie z trzecim w tabeli Śląskiem. Spojrzeliśmy nawet w nasze archiwalne noty, po których ewidentnie widać, że to właśnie tamte trzy mecze były zdecydowanie najsłabsze w wykonaniu Michała w całej rundzie. A przecież ważnych momentów, w których Żyro zawodził, było w jego karierze zdecydowanie więcej. Poniżej kilka pierwszych z brzegu przykładów:

Reklama

– Sierpień 2012: Rosenborg–Legia 2:1 – w doliczonym czasie gry Żyro miał na nodze piłkę meczową, ale zmarnował swoją bardzo dobrą okazję i Legia odpadła z europejskich pucharów.

– Październik 2013: Legia-Apollon 0:1, Wisła-Legia 1:0 – na przestrzeni trzech dni Legia przegrała dwa ważne mecze, pierwszy miał być odbiciem się w Lidze Europy, drugi był niezwykle prestiżowy dla warszawskich kibiców. Obydwie bramki dla rywali padły po „asystach” rosłego skrzydłowego, a chwilę później sam Michał złapał poważną kontuzję i więcej go w 2013 roku nie oglądano.

– Luty 2015: Ajax-Legia 1:0 – koszmarne pudło Żyro w 52 minucie gry. W tamtym meczu Legia mogła powalczyć o korzystny wynik, ale – głównie za sprawą Michała – nie udało się.

– Czerwiec 2015: Lechia-Legia 0:0 – kolejne koszmarne pudło Żyry, który w 87. minucie w idealnej sytuacji okrutnie przestrzelił głową. Jakkolwiek patrzeć, ta akcja mogła odwrócić losy mistrzowskiego tytułu w poprzednim sezonie.

I tak moglibyśmy wyliczać jeszcze długo. Co prawda Championship to ledwie zaplecze najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii, ale nie mamy wątpliwości, że pod względem liczby ważnych spotkań i towarzyszącej im presji łatwiej niż w Legii nie będzie.

Reklama

Zdrowie

Michał niedawno skończył 23 lata, a już ma na koncie trzy bardzo poważne kontuzje. Zdarzyło mu się stracić:

– 6 miesięcy (od listopada ‘12) z powodu kontuzji mięśni brzucha
– 3 miesiące (od listopada ‘13) z powodu częściowego zerwania mięśnia łydki
– 4 miesiące (od sierpnia ‘15) z powodu kontuzji stawu skokowego

A przecież Michałowi przydarzało się też wiele drobniejsze urazów, jak chociażby złamanie nosa w finale Pucharu Polski 2015. Poza tym bardzo często Żyro grał z różnymi problemami zdrowotnymi. Jak sam mówił, jesienią 2012 roku pokazywał ledwie 60 procent swojego potencjału i był zmuszony do gry na środkach przeciwbólowych, natomiast wiosną 2015 roku jego możliwości ograniczały problemy z kostką. Tak naprawdę ciężko Michałowi złapać jakikolwiek dłuższy okres bez żadnych problemów zdrowotnych. A przy fizycznym i wyczerpującym graniu w Championship tak kruche zdrowie może stanowić niemały kłopot.

Pokora

W przypadku Michała to typowy temat-rzeka. Kiedyś w programie „Jeden na jednego” Marcina Rosłonia, zapytany nad czym pracuje na treningach, odparł, że w zasadzie tylko nad ustawieniem i odpowiednim poruszaniem się po boisku, a nad piłkarskimi elementami już raczej nie. Takie słowa w ustach 21-letniego zawodnika musiały wręcz szokować, bo tak naprawdę był w idealnym wieku do rozwijania umiejętności stricte piłkarskich.

Kolejne symptomy braku pokory u Żyry nasilały się wraz z jego słabnącą formą. Kiedy na boisku mu nie szło, on zdawał się nie widzieć problemów i z uporem wartym lepszej sprawy zaklinał rzeczywistość. W pamięć zapadły nam jego słowa po dwumeczu z Ajaksem, kiedy to powiedział, że Legia zagrała trzy połowy na bardzo dobrym poziomie i tylko jedną słabą. Albo wypowiedź po marcowej porażce z Lechem Poznań, kiedy to mocno przeciętną, bezbramkową pierwszą połowę nazwał świetną w wykonaniu Legii. Wreszcie przypominamy sobie też rozmowę po słabiutkiej rundzie wiosennej, w której Lech odebrał Legii mistrzostwo. Michał był z siebie zadowolony, a za dorobek pięciu goli w 37-meczowym sezonie wystawił sobie ocenę 4+. Jakkolwiek patrzeć, z tak bezkrytycznym podejściem do siebie ciężko mu będzie o zawrotną karierę w Anglii.

Forma

Patrzymy na statystyki Michała i widzimy chyba najgorszy możliwy moment do wyjazdu. Rzecz jasna jeszcze mniej korzystny byłby transfer po wiośnie spędzonej w rezerwach, ale i teraz sprawy wyglądają bardzo nieciekawie. Niebywały zjazd Michała – jaki nastąpił na przestrzeni kilkunastu miesięcy – najlepiej widać po średnich notach Weszło z czterech ostatnich rund:

wiosna’14: 6,70
jesień’14: 4,58
wiosna’15: 3,57
jesień’15: nieklasyfikowany

Oprócz fatalnej w ostatnim czasie formy problemem Żyry jest fakt, że jest świeżo po poważnej kontuzji. Tak naprawdę od lipca, czyli odkąd koledzy Michała wykręcali kosmiczne wyniki minutowe, on sam rozegrał we wszystkich rozgrywkach ledwie 316 minut. Czy można więc z całą stanowczością powiedzieć, że jest gotowy na podjęcie kolejnego wyzwania w Championship?

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...