Spokojny wieczór Polaków. Porto ograło słabeusza

Braian Wilma

Autor:Braian Wilma

29 grudnia 2025, 23:27 • 4 min czytania 0

FC Porto z Janem Bednarkiem i Jakubem Kiwiorem w składzie pokonało w 16. kolejce Liga Portugal AVS 2:0. Kibice spodziewali się łatwego zwycięstwa Smoków, natomiast na gole musieli poczekać do drugiej połowy. Polscy obrońcy rozegrali kolejne bardzo dobrze zawody, często przerywając akcje rywali prowadzonych przez Joao Henriquesa. Z ciekawostek – w drugiej połowie Kiwior został przesunięty na lewą obronę. 

Spokojny wieczór Polaków. Porto ograło słabeusza
Reklama

Porto stanęło przed doskonałą szansą na odskoczenie od Benfiki na aż 10 punktów. Wszystko przez remis ekipy Jose Mourinho z Bragą. Drużyny Polaków i legendarnego trenera dzieli Sporting, który miał przed dzisiejszym spotkaniem dwa punkty straty do lidera. Choć podopieczni Francesco Fariolego długo się rozkręcali, ostatecznie nie pozostawili gościom żadnych złudzeń.

Czerwona latarnia ligi, radomskie wątki

AVS to ostatnia drużyna Liga Portugal. Jako jedyna nie wygrała jeszcze ani jednego meczu. Od kilku dni prowadzi ją Joao Henriques, a więc były trener Radomiaka Radom. W pierwszym spotkaniu pod jego wodzą, w którym AVS mierzyło się z CD Nacional, widać było pozytywy. Podopieczni Portugalczyka byli na dobrej drodze do odniesienia pierwszego zwycięstwa – po pierwszej połowie prowadzili 2:0, jednak po zmianie stron wypuścili zaliczkę z rąk i zremisowali 2:2.

Reklama

Nie tylko osoba Joao Henriquesa łączy AVS z Radomiakiem. Stoperem jego nowej drużyny jest bowiem Ponck, który latem łączony był właśnie z przenosinami do Radomia, ale na przeszkodzie stanęło mu skompletowanie wymaganych dokumentów. Wkrótce okazało się, że piłkarz, który miał urodzić się w 1995 roku, tak naprawdę jest kilka lat starszy. Z transferu wyszły nici i ostatecznie  piłkarz trafił właśnie do AVS.

Eksperci przewidywali, że Porto szybko rozpocznie strzelanie, ale bramkarz Simao nie miał zbyt wiele roboty, mimo kontroli gospodarzy. Przełomowa mogła okazać się trzydziesta minuta gry, kiedy najpierw strzał głową Froholdta z bliskiej odległości odbił bramkarz. Po kilkunastu sekundach piłka powędrowała na połowę Porto. Wysoko wyszedł do niej Diogo Costa. Minął się jednak z futbolówką, a sytuację wyjaśnił Jan Bednarek.

Costa ucierpiał przy próbie przerwania akcji – złapał się za kolano i potrzebna była interwencja sztabu medycznego. Dotrwał do przerwy, ale po zmianie stron między słupkami zameldował się Claudio Ramos.

Obaj Polacy byli bezbłędni. Raz po raz przerywali nieśmiałe ataki AFS, a w samej końcówce pierwszej połowy, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, przed świetną szansą stanął Jakub Kiwior. Były zawodnik Arsenalu posłał jednak piłkę nad bramką z bliskiej odległości. W jeszcze lepszej pozycji znajdował się Bednarek. Niewykluczone, że gdyby jego młodszy kolega przepuścił piłkę, ten umieściłby ją w siatce.

Na boisku widać było brak Borjy Sainza, który w poprzednim meczu strzelił dwa gole, ale też obejrzał żółtą kartkę, która wyeliminowała go z dzisiejszego spotkania. Na skrzydłach zagrali Pepe i William Gomes, jednak w ich poczynaniach brakowało przebojowości, której tak bardzo potrzebowało Porto. Defensywa AVS, która jest najgorsza w całej lidze, czytała akcje gospodarzy, także ze względu na słabą postawę skrzydłowych.

Szybki dublet na zwycięstwo Porto. Kiwior przesunięty na lewą stronę

Podopieczni Francesco Fariolego wzięli się do roboty od razu po zmianie stron. Już w 48. minucie kapitalnie z piłką w polu karnym obrócił się Samu Aghehowa. Napastnik wywiódł w pole obrońcę AVS i pewnie pokonał bramkarza, otwierając wynik spotkania. Gospodarze podkręcili tempo i po kilkunastu minutach było już 2:0. Wspomniany wcześniej Ponck sfaulował w polu karnym Gabriego Veigę, a drugą bramkę zdobył Samu.

Zmiany przeprowadzone przez Fariolego spowodowały przesunięcie Kiwiora na lewą obroną. Jan Bednarek przesunął się wówczas nieco w lewą stroną, a w jego miejsce wycofany został Rosario, który rozpoczął mecz na pozycji defensywnego pomocnika. Może to zwiastować podobne ustawienie Polaków, gdy dołączy do nich doświadczony Thiago Silva.

W końcówce prowadzenie mógł podwyższyć wprowadzony na skrzydło Angel Alarcon. Potencjalny rywal o miejsce w składzie dla Oskara Pietuszewskiego fatalnie spudłował z kilkunastu metrów, posyłając piłkę obok słupka. Nic to jednak nie zmieniło i Porto zanotowało szóste zwycięstwo z rzędu, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki.

Porto – AVS 2:0 (0:0)

  • 1:0 Samu Aghehowa – 48′
  • 2:0 Samu Aghehowa – 64′

Forma drużyny dostarczony przez Superscore

 

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix.pl

0 komentarzy

Miłośnik piłki w każdej postaci. Dziennikarskie szlify zbierał w portalu Futbol News. Od dziecka śledził rozgrywki Premier League, jednak z wiekiem dorósł do prawdziwego futbolu rodem z Ekstraklasy. Jako, że lepiej mu w niebieskim, to szczególnie obserwuje poczynania Lecha i Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Inne ligi zagraniczne

Reklama
Reklama