Miał być wielki futbol, jest bolesna weryfikacja w Nikozji. Mateusz Musiałowski nie podbija raczej ligi cypryjskiej, w związku z czym wkrótce może zmienić klubowe barwy i poszukać szczęścia gdzieś indziej. Jak łatwo się domyślić – na nieco niższym poziomie niż grająca przecież w Lidze Konferencji Omonia.
– Musiałowski i jego rodzina zgłosili się do mnie, żebym go reprezentował. Po paru rozmowach i paru sytuacjach uznaliśmy, że to nie ma sensu. Rodzina chce czegoś, co jest niemożliwe do zrealizowania. Oni wyobrażali sobie, że skoro on „gra w Liverpoolu”, to ja mu zorganizuję transfer do Bayernu czy Manchesteru City. Ja go przekonywałem, subtelnie, bo on był bardzo na nie, do powrotu do Polski. On potrzebuje trenera, który go zrozumie, którego on zrozumie i wytłumaczy mu na czym polega zawodowa piłka – mówił ostatnio w rozmowie z WeszłoTV Cezary Kucharski, który miał zająć się sprawami młodego piłkarza.
Do współpracy jednak nie doszło.
Mateusz Musiałowski przed kolejnym transferem. Trafi na Węgry?
Wkrótce możemy mieć kolejny dowód na to, że Mateusz Musiałowski nie jest specjalnie blisko przenosin do Manchesteru czy Monachium. Cypryjskie media donoszą o jego możliwej przeprowadzce na Węgry, gdzie miałby reprezentować jeden z tamtejszych klubów. Kisvarda FC po osiemnastu ligowych kolejkach zajmuje na ten moment szóste miejsce w tabeli, ze stratą ośmiu punktów do lidera.
To tam mógłby zagrać Polak, jeśli ostatecznie dojdzie do transferu. W tym sezonie zaliczył zaledwie trzy występy w barwach Omonii – jasnym jest, że przyda mu się miejsce, w którym mógłby liczyć na coś więcej. W sumie Musiałowski spędził na boisku 111 minut i… strzelił gola. Trafienie zanotował w eliminacjach do Ligi Konferencji, w wygranym 5:0 spotkaniu z azerskim Araz-Nachiczewan.
CZYTAJ WIĘCEJ O PIŁCE NOŻNEJ NA WESZŁO:
- Piłkarz Legii na celowniku klubów Serie A
- Media: Piłkarz z LaLiga trafi do Górnika Zabrze
- Rozczarowanie transferowe Arki Gdynia blisko odejścia z klubu [NEWS]
Fot. Newspix