W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim Robert Lewandowski potwierdził rewelacje z książki „Lewandowski. Prawdziwy” Sebastiana Staszewskiego. FC Barcelona miała prosić polskiego napastnika, żeby… nie strzelał goli. – W skrócie chodziło o pewną premię, a wiadomo, że w tamtym okresie Barcelona szukała każdego euro – powiedział.
Cała historia została po raz pierwszy opisana w głośnej książce „Lewandowski. Prawdziwy” przez Sebastiana Staszewskiego. Lewandowski pod koniec pierwszego sezonu w Barcelonie miał zostać poproszony, by… nie zdobywać więcej bramek.
Sprawa wiązała się z ewentualnym bonusem, który Duma Katalonii miała przekazać Bayernowi Monachium, gdyby polski napastnik zdobył przynajmniej 25 ligowych goli. I faktycznie, w dwóch ostatnich meczach Lewandowski nie trafił do siatki rywala, kończąc sezon z 23 trafieniami, co i tak pozwoliło mu sięgnąć po koronę króla strzelców La Ligi.
Robert Lewandowski: Byłem świadomy, w jakiej sytuacji jest Barcelona
Zapytany o to przez Bogdana Rymanowskiego Lewandowski początkowo lekko uchylił się od odpowiedzi.
– Pomidor. Są rzeczy, o których nie chcę mówić. Za duży szacunek mam do Barcelony, do ludzi, którzy tam pracują – powiedział początkowo.
Gdy jednak dziennikarz przytoczył szczegóły historii, 37-latek nie ukrywał, że miała ona miejsce.
– Byłem świadomy, w jakiej sytuacji jest klub. Było wiele innych sytuacji, które trzeba było zrobić swoim kosztem dla dobra klubu. W skrócie chodziło o pewną premię, a wiadomo, że w tamtym okresie FC Barcelona szukała każdego euro, a nie była to mała kwota, a też ona nic mi nie zmieniała – przyznał.
– Nie mam z tym problemu, ale zostało to w głowie. Zastanowiłem się, czy zdobywać bramkę, czy też nie – dodał Lewandowski.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- „Nie umiem czarować”. Lewandowski wprost o PZPN i życiu po karierze
- „Lojalność mnie zgubiła”. Lewandowski o rozstaniu z Kucharskim
- „Chroniłem siebie”. Jasne wyznanie Lewandowskiego o braku empatii
- „To moje ostatnie lata w piłce”. Szczere słowa Lewandowskiego przed barażami
Fot. Newspix.pl