Wyprzedaż w I lidze. Klub żegna siedmiu zawodników

Mikołaj Duda

23 grudnia 2025, 19:34 • 3 min czytania 0

Górnik Łęczna na koniec roku znajduje się w dramatycznej sytuacji. Po dziewiętnastu kolejkach z marnym dorobkiem punktowym zamyka ligową tabelę i jest głównym kandydatem do spadku. Klub, chcąc ratować sytuację może w zimowym okienku transferowym dokonać sporych zmian. Zaczął od wystawienia na listę transferową aż siedmiu zawodników. 

Wyprzedaż w I lidze. Klub żegna siedmiu zawodników
Reklama

W oficjalnym komunikacie przekazano, że wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy otrzymali:

  • Mateusz Broda,
  • Szymon Doba,
  • Szymon Krawczyk,
  • Dawid Kroczek,
  • Michał Litwa,
  • Marcel Masar,
  • Sebastian Szczytniewski.
Reklama

Pożegnania w 1. Lidze. Outsider żegna grupę zawodników

Cała siódemka raczej nie była kluczowymi elementami zespołu prowadzonego od końca września przez Daniela Ruska. Szczególnie tyczy się to Michała Litwy. 21-letni skrzydłowy przez pół sezonu zagrał zaledwie minutę w ligowym meczu ze Śląskiem Wrocław. W większości pozostałych spotkań nawet nie łapał się na ławkę rezerwowych.

Nieznacznie lepsze miesiące ma za sobą Marcel Masar. 20-latek również na boisku pojawił się tylko raz, jednak na placu gry spędził zawrotne dziewięć minut. Był to mecz z ŁKS-em Łódź. Słowak zdążył nawet zostać ukarany przez sędziego żółtą kartką. Pięć innych spotkań spędził na ławce rezerwowych, a wszystkie pozostałe poza kadrą.

Idziemy dalej zgodnie z liczbą rozegranych minut w tym sezonie. Następny w kolejności jest Dawid Kroczek, który od trenera dostał trzy szanse na pokazanie się na boiskach zaplecza Ekstraklasy. 20-latek uzbierał 22 minuty, w tym ponad kwadrans rozegrał z Pogonią Grodzisk Mazowiecki.

Dalej mamy Szymona Krawczyka, który jako pierwszy z całego grona wyszedł kiedyś w podstawowym składzie. 21-latek zagrał pełne 90 minut w Pucharze Polski z Cracovią oraz w lidze z Chrobrym Głogów. Poza tym zaliczył epizody w starciach z Wisłą Kraków i Odrą Opole.

Kolejny jest Mateusz Broda i jego sytuacja jest o tyle ciekawa, że była wyjątkowo bezkompromisowa. Albo grał cały mecz od początku do końca – tak było cztery razy: w pucharze z Cracovią oraz w lidze z GKS-em Tychy, Wisłą Kraków i Polonią Warszawa – albo nie pojawiał się na boisku nawet na symboliczny moment.

Najbardziej regularnie pojawiającym się piłkarzem z tego grona na murawie był Szymon Doba. Rosły napastnik cztery razy zagrał w podstawowym składzie, jednak poza tym w aż dwunastu spotkaniach wchodził z ławki rezerwowych. Swojego jedynego gola w tym sezonie strzelił w starciu z Pogonią Siedlce.

Z kolei najwięcej minut z całej siódemki w zakończonej rundzie – jako jedyny przekroczył barierę pół tysiąca – rozegrał Sebastian Szczytniewski. Lewy obrońca sześciokrotnie zagrał pełne spotkanie, raz został zmieniony tuż przed końcem, a przy okazji dwóch meczów wchodził z ławki rezerwowych.

Górnik po dziewiętnastu ligowych kolejkach zamyka tabelę I ligi z zaledwie jedenastoma punktami na koncie. To o sześć mniej od Znicza Pruszków, czyli pierwszego zespołu znajdującego się nad strefą spadkową.

Czytaj więcej na Weszło:

Fot. Newspix

0 komentarzy

Legenda w rodzinie głosi, że piłka podobno towarzyszyła mu już podczas narodzin. Jego pierwsze wspomnienia sięgają do MŚ w Brazylii w 2014 roku, kiedy jako siedmiolatek z zafascynowaniem oglądał jak przyszły piłkarz Górnika Zabrze sięga po trofeum. 100% na 100% jego uwagi zajmuje polska piłka. Przy trzeciej godzinie monologu o rezerwowym Radomiaka jego słuchacze często tracą cierpliwość. We wtorek i środę zbiera siły przed czwartkowym wieczorem, spędzanym wspólnie z jego ulubioną Ligą Konferencji. Gdy ktoś się go zapyta o piłkarza o imieniu Lamine, to bez zawahania odpowie Diaby-Fadiga

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Betclic 1 liga

Reklama
Reklama