Leeds United utrzymuje się nad strefą spadkową Premier League. Drużyna prowadzona przez Daniela Farke notuje w ostatnim czasie bardzo dobre wyniki, biorąc pod uwagę klasę rywali, z jakimi się mierzyła. Ważną postacią w poprawie formy Pawi jest Dominic Calvert-Lewin, który latem przybył na Elland Road na zasadzie wolnego transferu.
Leeds to beniaminek Premier League. Przed sezonem nie wróżono im niczego więcej niż walka o utrzymanie. Do 13. kolejki zajmowali miejsce w strefie spadkowej, ale właśnie wtedy nastąpił przełom.
W 13. serii gier podopieczni Farke grali na wyjeździe z Manchesterem City. Po pierwszej połowie na tablicy świetlnej widniał wynik 2:0 dla gospodarzy. Kto wie, czy przerwa na Etihad nie okaże się kluczowa w kontekście potencjalnego utrzymania. Wówczas trener Leeds podjął decyzję o zmianie ustawienia. Od tamtej pory Pawie przeszły na grę z trójką stoperów. Po zmianie stron niespodziewanie odrobiły dwubramkową stratę, ale punkt zabrał im błysk Phila Fodena, który w końcówce zadał ostateczny cios. Jedną z bramek dla gości zdobył Calvert-Lewin.
W kolejnych spotkaniach Leeds mierzyło się z Chelsea, Liverpoolem, Brentford i Crystal Palace. Zestaw rywali należący raczej do tych trudniejszych. A beniaminek nie przegrał żadnego z tych meczów i uzbierał w nich osiem punktów. Złożyły się na to zwycięstwa nad Chelsea i Crystal Palace, a także remisy z Liverpoolem i Brentford. Na tę chwilę pozwoliło to odskoczyć od strefy spadkowej na sześć punktów.
Leeds ma prawdziwego lisa pola karnego
Ważną rolę w ostatnich meczach odegrał wspomniany Dominic Calvert-Lewin. Anglik sprowadzony latem za darmo z Evertonu ma na koncie siedem trafień w Premier League. Sześć z nich strzelił w pięciu ostatnich meczach. Tym samym stał się pierwszym zawodnikiem Leeds, który strzelił gola w pięciu kolejnych spotkaniach Premier League od Marka Viduki, który dokonał tego w 2003 roku. 28-latek świetnie radzi sobie w centralnej części pola karnego. Mapa jego strzałów prowadzących do goli wydaje się wręcz absurdalna.
You’ve got to respect Dominic Calvert-Lewin’s commitment at this point.
How long can he keep scoring in a straight line in 2025-26? pic.twitter.com/gzVB80P9Vn
— Opta Analyst (@OptaAnalyst) December 21, 2025
Dobra forma w ostatnim czasie rozbudziła dyskusje o potencjalnym powołaniu go do reprezentacji Anglii. Ostatni raz wychowanek Sheffield United wystąpił w niej w 2021 roku, kiedy pojawił się na boisku w końcówce ćwierćfinału EURO z Ukrainą. Jego licznik w kadrze Synów Albionu zatrzymał się na 11 meczach, w których strzelił cztery gole.
Utrzymania obecnej formy nie ma co oczekiwać, napastnik Leeds nie będzie przecież strzelał goli w każdym meczu. Przy regularnym powiększaniu swojego dorobku Thomas Tuchel będzie musiał jednak rozważyć powołanie go na marcowe zgrupowanie.
Uwaga na kontuzje
Dominic Calvert-Lewin najbardziej znany jest z gry w Evertonie, dla którego to trafił aż 71 razy. To napastnik wyjątkowo podatny na kontuzje. Właśnie przez to po wielu latach rozstał się z klubem, którego był symbolem. Opuścił w karierze 111 meczów dla klubu i kraju, zgłaszając 16 urazów różnego typu. 50, 60, 70 dni – często tyle pauzował przez ścięgno udowe, ale był też złamany palec, kontuzja kolana, złamanie kości policzkowej, podkręcona kostka.
Na razie Leeds United ma szczęście, bo Calvert-Lewin pozostaje zdrowy. Jeszcze… dwa mecze i wyrówna dorobek swoich występów w Premier League w sezonach 2021/22 i 2022/23 (było ich 17, teraz ma 15). W dwóch ostatnich latach w The Toffees grał trochę więcej, ale tylko trzy zdobyte bramki w lidze plus strzelecka posucha, która trwała aż 16 kolejek i wreszcie trzymiesięczna kontuzja uda spowodowały, że klub nie miał zamiaru przedłużać mu umowy. No i trafił do beniaminka.