Oficjalnie: Legendarny stoper konkurentem Polaków!

redakcja

Autor:redakcja

20 grudnia 2025, 15:12 • 4 min czytania 3

Jan Bednarek i Jakub Kiwior to polska ściana w FC Porto. Polacy robią absolutną furorę w portugalskim klubie, a korzysta też na tym nasza reprezentacja. Do drużyny dołączył jednak jeden z najlepszych stoperów w XXI wieku, który będzie z nimi rywalizować o pierwszy skład. 

Oficjalnie: Legendarny stoper konkurentem Polaków!
Reklama

Ostatnio polski duet przestał być tak efektowny w gromadzeniu kolejnych czystych kont, ale i tak uzbierał ich już razem dziewięć, licząc te spotkania, w których Bednarek i Kiwior zaczęli grę od pierwszej minuty. Zaliczymy tu też mecz Polska – Litwa (2:0) w eliminacjach.

Portugalska prasa pisała nawet o „Polakach z betonu”:

Reklama

Bednarek i Kiwior są sobie pisani

– Zgrywamy się z „Kiwim”, ciężko pracujemy w klubie, mieszkamy blisko siebie, jesteśmy sobie pisani. Cieszę się, bo to jest pierwszy raz tak naprawdę, gdy mam Polaka w drużynie, w dodatku na tej samej pozycji. Razem spędzamy czas, pomagamy sobie i to nie tylko na boisku. Wydaje mi się, że działa to na korzyść zarówno FC Porto, jak i reprezentacji Polski. Tracimy mało bramek, kiedy jesteśmy razem na boisku. Jest ogromna motywacja. Kiedy jakąkolwiek bramkę stracimy, jest bardzo duża złość. To jest coś nowego i pozytywnego dla nas, że możemy się coraz bardziej wspierać, zgrywać i tę pozytywną energię dawać innym chłopakom z drużyny. Wydaje mi się, że idzie to w dobrą stronę – tak mówił o koledze Bednarek w październiku przed kamerami TVP Sport.

Były stoper Southampton czuje się na tyle pewnie, że po meczu z Benfiką Jose Mourinho (0:0) nie zawahał się nawet „dosolić” przeciwnikowi, mówiąc, że przyjechał tu tylko po remis.

Obecnie trudno sobie wyobrazić skład FC Porto bez polskiego duetu, choć Kiwior dostał trochę odpoczynku w pucharowym starciu Famalicao. Bednarek zagrał za to cztery razy z rzędu po 90 minut. Obaj odpoczywali we wcześniejszej fazie Pucharu Portugalii.

Mogą mieć w klubie legendę futbolu

Za chwilę kolegą Polaków, a właściwie konkurentem będzie Thiago Silva! 41-latek starzeje się jak wino i nie zamierza mówić „stop”. To m.in. siedmiokrotny mistrz Francji, mistrz Włoch z Milanem czy też zwycięzca Ligi Mistrzów z Chelsea. Od indywidualnych wyróżnień także uginają się jego półki. Silva to jeden z najlepszych środkowych obrońców w XXI wieku. To był zawsze stoper bardzo elegancko grający, groźny też przy stałych fragmentach. Jednocześnie tę elegancję w grze łączył z zadziornością i dynamiką.

Gdy przechodził do Chelsea, to wielu pukało się w głowę i powątpiewało, że taki „dziadek” da radę w Premier League, a on… zdobył tam Ligę Mistrzów. I to nie na doczepkę, a jako filar drużyny, który rozegrał m.in 180 minut w obu półfinałach z Realem. W finale schodził z kontuzją ze łzami w oczach, ale jego koledzy pokonali Manchester City.

Mając już cztery dychy na karku, razem z Fluminense dotarł do półfinału Klubowych Mistrzostw Świata. Pokonanie Interu w 1/8 świętował z ogromną pasją:

Silva rozegrał:

  • 113 spotkań w reprezentacji Brazylii
  • 315 spotkań w PSG
  • 185 spotkań we Fluminense
  • 155 spotkań w Chelsea
  • 119 spotkań w AC Milan

W ostatnich godzinach Calciomercato donosiło o zainteresowaniu Smoków pozyskaniem 41-letniego brazylijskiego środkowego obrońcy. Włoski dziennikarz Nicolo Schira informował także, że FC Porto i Thiago Silva prowadzą rozmowy. Te zakończyły się powodzeniem i klub oficjalnie ogłosił nowego zawodnika.

Obrońca pożegnał się z Fluminense – rozwiązał kontrakt, a brazylijska prasa donosiła, że ma taką ambicję, by kontynuować karierę w Europie. Porto umożliwi mu realizację tego planu, zwłaszcza, że wciąż nieobecny jest Nehuen Perez, który wraca do zdrowia po poważnej kontuzji ścięgna Achillesa. Stoper ten nie gra od połowy września.

Thiago Silva związał się z Porto półrocznym kontraktem z opcją przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy.

Jestem tutaj, aby ogłosić mój powrót do Porto i powiedzieć, jak bardzo jestem szczęśliwy i zaszczycony tą szansą. Jestem niesamowicie zmotywowany. Mam nadzieję, że będę mógł pomóc w najlepszy możliwy sposób. Chciałbym podziękować naszemu prezesowi Andre Villasowi-Boasowi za tę szansę, a także naszemu trenerowi Francesco Farioliemu. Nie mogę się doczekać, aby ponownie założyć te barwy – mówił Brazylijczyk, cytowany przez oficjalną stronę klubu.

CZYTAJ WIĘCEJ O FC PORTO NA WESZŁO:

Fot. Newspix

3 komentarze

Najnowsze

Reklama

Inne ligi zagraniczne

Reklama
Reklama