„Klub bez kibiców”. Tak Saul opisał… Real Madryt

Marcin Ziółkowski

17 grudnia 2025, 10:00 • 3 min czytania 8

Saul Niguez to jedna z najbardziej znanych postaci kojarzonych z Atletico Madryt w ostatnich latach. Choć 19-krotny reprezentant Hiszpanii najlepsze lata kariery ma już za sobą, to dostał drugie piłkarskie życie w Brazylii, gdzie odnosi sukcesy z Flamengo. Przed finałem Pucharu Interkontynentalnego, w wywiadzie dla dziennika AS, podgrzał co nieco atmosferę, mówiąc o Realu Madryt.

„Klub bez kibiców”. Tak Saul opisał… Real Madryt
Reklama

„Real to nic przy Flamengo” – Saul Niguez poddymił

Hiszpański pomocnik „podpalił” w wywiadzie udzielonym przed finałem Pucharu Interkontynentalnego, w którym to jego Flamengo zagra z Paris Saint-Germain. Trafił do brazylijskiego klubu latem, w ostatniej chwili odrzucając ofertę z Trabzonsporu.

Była to znakomita decyzja. Niedawno wygrał Copa Libertadores, a także brazylijską Serie A. Stał się trzecim Hiszpanem, po Raulu Amarilli oraz Pablo Marim, który ma na swoim koncie południowoamerykański odpowiednik Ligi Mistrzów.

Reklama

Zrobił to w pierwszym sezonie po odejściu z Atletico Madryt. Teraz ma szansę na potrójną koronę. Trzeba jednak dopowiedzieć, że Saul nie jest dla Flamengo jakimś absolutnie kluczowym graczem, filarem. W lidze rzeczywiście grał sporo, ale już np. w jednym półfinale i finale Copa Libertadores nie podniósł się w ławki. W Pucharze Interkontynentalnym w dwóch meczach wybiegał na boisku… trzy minuty.

Żeby nie było zbyt nudno, w wywiadzie dla AS- Saul nazwał Real Madryt… klubem bez prawdziwej grupy kibiców. Tak, to nie przejęzyczenie.

– Flamengo jest za małe, aby powiedzieć o nim gigantyczne. Jako całość jest potężne, też ze względu na infrastrukturę, ale najbardziej zaskakujący są jego kibice. Pod względem liczebności najwięksi na świecie. Mam z nimi więź od pierwszego dnia, w przyszłym roku chcę im dać trochę więcej radości.

– To coś więcej niż Real. W rzeczywistości Real nie ma fanów. Są słynni, tak, ale z uwagi na to, co wygrali, co osiągnęli. Z tego powodu mają obserwatorów na całym świecie. Ale idziesz na ich stadion i nie czujesz nic.

– Co innego jak idziesz na mecz na Maracanę, zawsze pełną. To ikoniczny stadion. Niedawno graliśmy na wyjeździe ze Sport Recife i musieli nam zmienić miejsce rozgrywania meczu, bo kibiców Flamengo było tak wielu.

Warto tu też przypomnieć, że od jedenastego do trzynastego roku życia Saul grał w akademii Realu Madryt. Przyznał niegdyś, że tamto doświadczenie dużo go nauczyło.

Z perspektywy czasu uważam, że mój czas w Madrycie był pozytywny, ponieważ pozwolił mi się rozwinąć i dojrzeć. Teraz zdaję sobie sprawę, że ostatecznie wyszło mi to na dobre, ponieważ pozwoliło mi osiągnąć obecny poziom, nawet jeśli wtedy nie czułem się dobrze – powiedział wtedy dla Movistar+.

Saul w barwach Atletico wystąpił w blisko 430 spotkaniach. Po jednym razie wygrał mistrzostwo, Puchar Hiszpanii oraz Superpuchar Hiszpanii. Dwukrotnie triumfował w Lidze Europy, a raz w Superpucharze UEFA.

Podczas nieudanego wypożyczenia w Chelsea wygrał też Klubowe Mistrzostwo Świata. Jego angielski epizod został mocno zapomniany, bo niewiele w Londynie pokazał. Z kadrą Hiszpanii pojechał na MŚ 2018 w Rosji, ale nie zagrał tam ani minuty.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

8 komentarzy

Człowiek urodzony w roku stulecia swojego przyszłego ulubionego klubu. Schodzący po czerwonej kartce Jens Lehmann w Paryżu w finale Ligi Mistrzów 2006 to jego pierwsze piłkarskie wspomnienie. Futbol egzotyczny nie jest mu obcy. Przykład? W jednej z aplikacji ma ustawioną gwiazdkę na tajskie Muangthong United, bo gra tam niejaki Emil Roback. Inspiruje się Robertem Kubicą, Fernando Alonso i Ottem Tanakiem, bo jest zdania, że warto dać z siebie sto i więcej procent, nawet mimo niesprzyjających okoliczności. Po szkole godzinami czytał o futbolu na Wikipedii, więc wybudzony nagle po dwóch godzinach snu powie, że Oleg Błochin grał kiedyś w Vorwarts Steyr. Potrafi wstać o trzeciej nad ranem na odcinek specjalny Rajdu Safari, ale nigdy nie grał w Colina 2.0. Na meczach unihokeja w szkole średniej stawał się regenem Lwa Jaszyna. Esencją piłki jest dla niego styl rodem z Barcelony i Bayernu Flicka, bo Zdenek Zeman i jego podejście to życie, a posiadanie piłki jest przehajpowane

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ameryka Południowa

Reklama
Reklama